Zdobyczny Caesar z Ukrainy? Rosyjski internet w euforii

W rosyjskim internecie pojawiło się sporo doniesień o zdobycznej haubicy CAESAR, która miałaby się pojawić na ekspozycji targów zbrojeniowych World Defense Show 2024 odbywających się w Rijadzie. Wyjaśniamy, jak jest naprawdę oraz przedstawiamy osiągi tego systemu.

"Zdobyczny" według Rosjan CAESAR należący do Arabii Saudyjskiej podczas targów World Defense Show.
"Zdobyczny" według Rosjan CAESAR należący do Arabii Saudyjskiej podczas targów World Defense Show.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter)
Przemysław Juraszek

06.02.2024 | aktual.: 06.02.2024 18:50

W sieci pojawiły się dość ciekawe informacje dotyczące haubicy CAESAR obecnej na wystawie targów World Defense Show 2024. Spora część rosyjskich komentatorów podniosła, że jest to zdobyczny egzemplarz z Ukrainy ze względu na znak V. Nie jest to jednak prawdą, ponieważ ta jednostka należy do saudyjskiej Gwardii Narodowej.

Rosjanie nawet nie potrafią tego rozpoznać, pomimo dość oczywistego pustynnego kamuflażu oraz całkowicie odmiennego podwozia. Sztuki dostarczone Ukrainie przez Francję miały podwozie Renault Sherpa, nie licząc wersji dla Dani opartej na platformie ośmiokołowej, podczas gdy sztuki zamówione przez Arabię Saudyjską miały podwozie od Mercedes-Benz Unimog.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Haubica CAESAR — ideał na wojny ekspedycyjne

CAESAR to skrót od CAmion Equipe d'un Systeme d'ARtilleri, co w dosłownym tłumaczeniu z języka francuskiego oznacza system artyleryjski zamontowany na ciężarówce. Po upadku Związku Radzieckiego i zakończeniu zimnej wojny wiele państw, w tym Francja, zaczęło poszukiwać sposobów na oszczędności w budżetach obronnych.

Francuzi szukali ekonomicznej w utrzymaniu alternatywy dla haubicy F3, która mogłaby być transportowana drogą lotniczą, ze względu na aktywność Francji w Afryce. W rezultacie, w latach 90. XX wieku, narodził się pomysł zamontowania systemu artyleryjskiego kal. 155 mm z bardzo długim wtedy działem (52 kalibry) na zwykłej wojskowej ciężarówce, takiej jak Renault Sherpa lub Mercedes-Benz Unimog.

W efekcie powstał system o masie zaledwie 18 ton, ale osiągnięto to kosztem szeregu kompromisów, takich jak wykorzystanie tylko półautomatycznego systemu ładowania czy brak fabrycznie opancerzonej kabiny załogi. Szczególnie ten drugi aspekt jest niechętnie widziany w pełnoskalowych konfliktach, takich jak wojna na Ukrainie, ale producent oferuje pakiet dodatkowego opancerzenia, zapewniającego ochronę na poziomie 2 według normy STANAG 4569.

Drugim istotnym minusem jest podwozie kołowe, które charakteryzuje się gorszą mobilnością w trudnym terenie niż trakcja gąsienicowa, stosowana m.in. polskim Krabie lub niemieckim PzH 2000.

Mimo to, do tej pory straty haubic CAESAR w Ukrainie są nieduże. Wiadomo o czterech zniszczonych i dwóch uszkodzonych egzemplarzach. Natomiast w przypadku nowych haubic CAESAR Mk II, które zamówiła Litwa, opancerzona kabina jest już standardem.

Załogę haubicy CAESAR tworzy czterech lub pięciu żołnierzy, a szybkostrzelność haubicy może wynosić do 6 strzałów na minutę. Poza standardową amunicją odłamkowo-burzącą francuska haubica wykorzystuje też bardzo ciekawe pociski Bonus przeznaczone do niszczenia celów pancernych oraz pociski kierowane Vulcano GLR o zasięgu nawet 80 km. Ponadto, jak każdy nowoczesny system CAESAR, jest zdolna do strzelania w niszczycielskim trybie MRSI oraz jest w stanie zająć lub opuścić stanowisko ogniowe w mniej niż minutę.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski