Pogrom prototypów. Niezwykły sprzęt rosyjskiej armii zniszczony w Ukrainie
Wojna w Ukrainie zweryfikowała slogany o skuteczności i nowoczesności rosyjskiego sprzętu wojskowego. Obok broni i pojazdów, produkowanych masowo i dobrze znanych na świecie, w walkach biorą udział także te mniej rozpoznawalne: nowe, eksperymentalne albo wyprodukowane w niewielkiej liczbie. Jaki nietypowy sprzęt straciła Rosja na wojnie w Ukrainie?
21.05.2022 | aktual.: 21.05.2022 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karabin wyborowy WSS Wintorez
Już w pierwszych dniach wojny w Ukrainie w sieci pojawiły się nagrania, na których widać rosyjskich żołnierzy, wyposażonych w karabinki AS Wał i ich wyborową wersję WSS Wintorez. To bardzo nietypowa broń, produkowana od lat 80. na potrzeby radzieckich i rosyjskich jednostek specjalnych.
Najciekawszą jej cechą jest integralny, bardzo duży tłumik. W połączeniu ze specjalną, ciężką i wolną, poddźwiękową amunicją, pozwala to na bardzo ciche strzelanie.
Jak w artykule poświęconym tej broni zauważa Przemysław Juraszek, egzemplarze, które wpadły w ręce Ukraińców mogą, o ile kiedykolwiek trafią na kolekcjonerski rynek cywilny, osiągnąć bardzo wysokie ceny, sięgające nawet miliona zł.
Czołg T-80UM2
Zdjęcia, jakie upubliczniono w marcu wskazują, że podczas walk w Ukrainie Rosjanie stracili wyjątkowy czołg – prototyp z oznaczeniem T-80UM2. Model ten charakteryzuje się dodatkowym systemem bezpieczeństwa w postaci aktywnej ochrony Drozd-2.
Sadząc po zniszczeniu czołgu, system ten okazał się albo nieskuteczny, albo nie został aktywowany z uwagi na zagrożenie, jakie stwarza dla towarzyszących czołgowi żołnierzy piechoty. Warto przy tym podkreślić, że – wbrew nieco sensacyjnym doniesieniom niektórych mediów – nie był cudem techniki.
Był pojazdem unikatowym ze względu na swoją rolę prototypu, ale był to prototyp wyposażony w nieperspektywiczny, przestarzały system aktywnej ochrony Drozd, który w później opracowanych pojazdach zastąpiono systemem Arena. Nie zmienia to faktu, że Ukraińcom udało się zniszczyć pojazd ekstremalnie rzadki.
Stacja zagłuszająca R-330ZH
Systemy walki radioelektronicznej (WRE) miały być istotnym atutem rosyjskiej armii. Choć podczas secesji Ługańska i Donbasu okazały się skuteczne, kilka lat później ich rola wydaje się znacznie mniejsza od zamierzonej, a sprzęt WRE jest niszczony albo zdobywany przez Ukraińców.
Przykładem jest doniesienie o zniszczeniu systemu R-330ZH Żitel. Jego zadaniem jest zakłócanie działania odbiorników GPS, odnajdywanie i zakłócanie działania stacji łączności komórkowej, a także uniemożliwienie działania łączności satelitarnej, jak telefony Inmarsat czy Iridium.
Moździerz samobieżny S23 Nona-SWK
Samobieżny moździerz 2S9 Nona to sprzęt, który w Związku Radzieckim wyprodukowano w wielu tysiącach sztuk. Istnieje jednak jego bardzo rzadka, specjalistyczna wersja – S23 Nona-SWK – której powstało prawdopodobnie tylko 50 egzemplarzy.
Nona w tej wersji to sprzęt przeznaczony dla piechoty morskiej. Od moździerza 2S9 różni się zupełnie innym podwoziem – zamiast gąsienicowego, wykorzystuje zmodyfikowane, kołowe podwozie transportera BTR-80, na którym umieszczono zmodyfikowaną wieżę z moździerzem.
Ciężki miotacz ognia TOS-1
Opracowany w ZSRR "ciężki miotacz ognia" TOS-1 to w rzeczywistości wieloprowadnicowa wyrzutnia pocisków termobarycznych, posadowiona na podwoziu czołgu. Ta nietypowa broń jest przeznaczona do wsparcia walczących oddziałów bezpośrednio na linii walk, na co pozwala jej opancerzenie, a wymusza krótki zasięg 220-mm pocisków, wynoszący maksymalnie ok. 3500 metrów.
Wyjątkową cechą systemu jest potężna siła ognia – salwa 30 (lub 24 – w zależności od wersji) pocisków termobarycznych, odpalonych w ciągu 12 sekund, jest w stanie pokryć obszar 40 tys. metrów kwadratowych. Rosyjska armia dysponuje około 45-50 wyrzutniami tego typu. Kilka zostało już zniszczonych, a co najmniej jedna została zdobyta przez Ukraińców.
Czołg T-90M Proryw-3
Ta wersja T-90 to najnowocześniejszy czołg, używany przez rosyjską armię. Pierwsze egzemplarze T-90M Proryw-3 trafiły do jednostek w 2020 roku, a do czasu rosyjskiego ataku na Ukrainę dostarczono – prawdopodobnie – ok. 70-90 sztuk tych czołgów, z czego mniej więcej połowa uzyskała gotowość operacyjną.
T-90M Proryw-3 ma nową wieżę, zmodernizowaną armatę, nowy system kierowania ogniem i łączności, a także lepszy – w porównaniu z poprzednikiem – silnik. Ponadto czołg jest obłożony pancerzem reaktywnym Relikt, jednak – jak wynika z udostępnionych na początku maja zdjęć – nie uchroniło go to przed zniszczeniem przez Ukraińców.
Moskwa - krążownik rakietowy projektu 1164
Zatopienie rosyjskiego krążownika rakietowego projektu 1164 to prawdopodobnie – pod względem propagandowym – największa strata Rosji w tej wojnie. Choć Moskwa była jednostką mocno przestarzałą, to – jako okręt flagowy Floty Czarnomorskiej – stanowiła zarazem symbol rosyjskich aspiracji, dotyczących powojennej roli Morza Czarnego.
Mimo wielkich rozmiarów (186 metrów długości, 12,5 tys. ton wyporności) i bardzo silnego uzbrojenia (16 ciężkich pocisków przeciwokrętowych Bazalt lub Wulkan) okręt miał niewielką świadomość sytuacyjną i nikłe szanse na obronę przed atakiem prowadzonym z powietrza.
Wynikało to z przestarzałych systemów obrony przeciwlotniczej czy radarów, reprezentujących poziom techniczny sprzed 40 lat. Moskwa była jednym z trzech ukończonych krążowników rakietowych projektu 1164, eksploatowanych przez Rosję. Razem z okrętem zatonęła nieujawniona liczba członków załogi, liczącej około 500 osób.