Amunicja dla ukraińskich Gepardów. Niemcy znalazły źródło w Norwegii
Dostawy niemieckich przeciwlotniczych systemów Flakpanzer Gepard do Ukrainy to długa historia, która dobiega nareszcie końca. Jak donosi "Der Spiegel", niemieckie władze zabezpieczyły dostawy amunicji z Norwegii.
09.07.2022 | aktual.: 10.07.2022 08:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już wcześniej informowaliśmy, że potencjalnym alternatywnym dla Szwajcarii źródłem amunicji kalibru 35x228 mm może być Norwegia bądź Polska. Gepardy to bardzo skuteczne, samobieżne systemy przeciwlotnicze. Są przeznaczone do ochrony poruszających się jednostek pancernych przed środkami ataku powietrznego - w tym m.in. samolotów szturmowych Su-25, śmigłowców klasy Ka-52, a teraz i dronów.
Do tego celu służyły oraz będą dalej służyć dwie armaty automatyczne Oerlikon KDA L/R04 35/90 kal. 35 mm. Są naprowadzane za pomocą radaru o zasięgu wykrywania 15 km, a szybkostrzelność każdej z nich to 550 strz./min (łącznie 1100 strz./min). Ogień jest prowadzony krótkimi seriami, ale przy takiej szybkostrzelności zapas amunicji wynoszący 680 sztuk nie wystarcza na długo.
Okazało się, że w związku ze szwajcarską blokadą, Bundeswehra mogła przekazać Ukrainie tylko około 59 tys. sztuk amunicji, co pozwoliłoby na niepełne dwukrotne załadowanie 50 Gepardów.
Norweska amunicja kal. 35x228 mm od Nammo
Nammo już produkuje amunicję kompatybilną z działkami od Geparda oraz holowanymi armatkami GDF będącymi częścią systemu Skyguard 3. Mowa tutaj o standardowej amunicji HEI-T (odłamkowo-zapalająca ze smugaczem) czy SAPHEI-T (przeciwpancerna z ładunkiem wybuchowym, smugaczem i środkiem zapalającym). Amunicja tego typu charakteryzuje się prędkością wylotową wynoszącą 1180 m/s i pozwala zwalczać cele na dystansie 4 km.
Gepard może też strzelać amunicją FAPDS-T z pociskiem podkalibrowym stabilizowanym obrotowo, z rdzeniem fragmentującym ze smugaczem. Ten ma lepsze możliwości penetracji celów i wyższą prędkość wylotową (1440 m/s), ale takiej Nammo nie produkuje. W ofercie ma ją polska firma Mesko, więc być może i ta z czasem trafi na wschód.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski