Nowy Grot A3. Fabryka wyciąga wnioski z Ukrainy i nie tylko

Załoga Fabryki Broni "Łucznik" wraz z zarządem prezentująca karabinek Grot w wersji A2.
Załoga Fabryki Broni "Łucznik" wraz z zarządem prezentująca karabinek Grot w wersji A2.
Źródło zdjęć: © Fabryka Broni "Łucznik"
Przemysław Juraszek

14.01.2024 09:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fabryka Broni "Łucznik" ma w planach nową wersję A3 karabinka Grot. Prezes zarządu firmy zdradził nam, jakie wnioski wyciągnięto z wojny w Ukrainie, gdzie jest używana ta polska broń.

Radomska Fabryka Broni "Łucznik" w ostatnich latach miała udany okres ze względu na liczne zamówienia Wojska Polskiego. Z czasem doszło zamówienie na karabinki Grot z Ukrainy oraz aktywność firmy na rynku amerykańskim. Dr Wojciech Arndt, prezes zarządu Fabryki Broni "Łucznik" – Radom odpowiedział na nasze pytania dotyczące planów związanych z karabinkami Grot.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przemysław Juraszek, WP Tech: Karabinki Grot zbierają w większości pochlebne opinie wśród ukraińskich użytkowników, ale już jakiś czas temu zapowiedziano powstanie nowej wersji A3. Jakie wnioski wyciągnięto z wojny w Ukrainie oraz od polskich użytkowników i jakimi zmianami może charakteryzować się wersja A3?

Dr Wojciech Arndt: Wersję A3 mamy już w większości uzgodnioną z użytkownikiem, ale czeka nas jeszcze uzgodnienie dokumentacji z instytucjami podległymi ministrowi obrony narodowej, co jest bardzo wymagającym procesem.

Jedną z kwestii jest długość lufy, ponieważ zastanawiamy się nad zastosowaniem 14-calowej (356 mm) zamiast obecnej stosowanej 16-calowej (406 mm). Jest to obecny trend w karabinkach szturmowych i jak dobrze też sam Pan wie, jest wystarczający dla tej kategorii broni. Warto zaznaczyć, że w Ukrainie żołnierze wykorzystują nasze karabinki Grot nierzadko jako broń wyborową.

Drugą zmianą będzie dostosowanie kolby karabinka Grot dla wysokich użytkowników oraz zmienione mocowanie dla pasa nośnego. Trzecią kwestią jest jeszcze lepsze uszczelnienie karabinka pod kątem dostawania się do niego ciał obcych w warunkach ekstremalnych.

Czy w związku z tym planowane jest też odchudzenie karabinka Grot (wersja z 16-calową lufą waży 3,65 kg). Czeski CZ-806 BREN-2 przy 14-calowej lufie waży na przykład 3,1 kg. Nowa wersja też będzie do tego dążyć?

Jako użytkownik Grota - chciałbym. Chociaż muszę powiedzieć, że jak postrzelałem trochę z HK MR223, to HK także nie należy do broni lekkiej (wersja 16,5 cala to 3,79 kg). Z drugiej strony jak widzę różne karabinki AR-15 ważące nawet 2,6-2,7 kg, to się oko świeci. Pracujemy nad odchudzeniem Grota, ale pewnie do 2,6-2,7 kg nie zejdziemy.

Jak wygląda kwestia z innymi wariantami karabinka Grot? Szczególnie chodzi o wersję subkarabinka z 10-calową (264 mm) lufą i wersji bezkolbowej.

Wojsko jest bardzo zainteresowane zwłaszcza subkarabinkiem z krótszą 10-calową lufą. Zakładamy, że biorąc pod uwagę, iż one mniej więcej pokrywają się wymiarami, to obydwa bardzo dobrze nadają się do wykorzystania w wojskach zmechanizowanych. Natomiast jeżeli chodzi o dostępność, to jak zawsze najpierw trafią one do wojska, a dopiero potem wypuścimy wersję cywilną.

Ten wariant jest już gotowy do produkcji i czekamy tylko na jego zatwierdzenie. Ponadto mamy tak obłożoną produkcję wariantem standardowym, iż nie odczuwamy pilnej potrzeby, by rozpocząć produkcję innej wersji. Natomiast, jak już mówiłem, chcielibyśmy już je wypuścić na rynek cywilny, więc nad tym się cały czas zastanawiamy.

Z kolei, w przypadku wariantu bezkolbowego, rynek się ciągle dopytuje, w szczególności o wariant z 10-calową lufą, który wymiarowo jest wielkości pistoletu maszynowego.

Jak wygląda kwestia ekspansji na inne kalibry, co już widać na przykładzie zestawu konwersyjnego Grota na nabój 7,62x39 mm i wersji wyborowej 762N na nabój 7,62x51 mm NATO / .308 Winchester? Panujecie modele na coraz bardziej "modne" 6,5 Creedmoor bądź 7,62x35 mm / .300 AAC Blackout?

Cały czas analizujemy oczekiwania, które ma nasze wojsko i rynek cywilny. Rzeczywiście, na ten moment, jesteśmy zorientowani głównie na broń w kal. 5,56x45 mm NATO, ale już na przykład, jak eksportujemy do Afryki, to tam dużo popularniejszy jest nabój 7,62x39 mm.

Pracujemy też nad wersją, na zyskujący na popularności nabój 6,5 Creedmoor, który jest punktem pośrednim w stosunku do nowej amunicji z pociskiem kal. 6,8 mm. Warto jednak zaznaczyć, że broń w kal. 6,5 Creedmoor na rynku cywilnym, to rozwiązanie dla koneserów, biorąc pod uwagę koszt amunicji.

Inne opcje, takie jak .300 AAC Blackout, też rozważamy, ale mogę powiedzieć, że w pierwszej kolejności zabraliśmy się za inne rozwiązania. Jest to kwestia brana pod uwagę wtedy, kiedy rozmawiamy z naszym końcowym użytkownikiem. Trzeba pamiętać, że dowództwo to nie tylko instruktorzy WOT, ale też byli żołnierze różnych formacji w tym w dużym stopniu z wojsk specjalnych, czyli mający olbrzymie doświadczenie z różnymi kalibrami i z różnymi też propozycjami się spotykamy. Jeżeli chodzi o Grota, to wszystko jest brane pod uwagę i badamy różne rozwiązania.

Jak wygląda kwestia mocy produkcyjnych w dobie podwyższonego popytu i jakie są wasze plany na przyszłość?

W ostatnich latach przed Fabryką Broni pojawiły się bardzo poważne wyzwania związane ze zwiększeniem produkcji. To nie jest łatwe, bo każda firma, która produkuje elementy precyzyjne, zwłaszcza związane z obróbką metali, wie, że trudno jest zwielokrotnić produkcję z miesiąca na miesiąc, czasami z roku na rok, a my to zrobiliśmy. W 2022 r. dostarczyliśmy wojsku ponad 17 tysięcy Grotów, a już w 2023 r. ponad 35 tysięcy, a produkujemy też inna broń długą i krótką.

Naszym planem, takim wyzwaniem produkcyjnym, do którego dążymy, (i wydaje się, że na ten moment jest to do osiągnięcia, bo wszystkie nasze dotychczasowe cele zostały zrealizowane) jest osiągnięcie w 2026 r. produkcji na poziomie 100 tysięcy sztuk broni rocznie. Czyli gdyby się okazało, że 100 proc. zapotrzebowania będzie dotyczyć karabinków Grot, to zakładamy produkcję 100 tysięcy Grotów rocznie. Oczywiście tak nie będzie, bo produkujemy jeszcze pistolety VIS, granatniki czy karabinki Beryl na rynek cywilny. Niemniej jednak te 100 tysięcy sztuk broni rocznie to już poziom gwarantujący rentowne i rozwojowe funkcjonowanie naszej organizacji.

Oczywiście pojawiały się oczekiwania i sygnały, że powinniśmy produkować miliony. Jako firma produkcyjna, która musi się kierować pewnymi kryteriami związanymi z gospodarką i normalnym funkcjonowaniem spółki prawa handlowego zawsze powinniśmy zakładać, że kiedyś ten okres żniw się skończy. Nie możemy zatem zatrudniać tysięcy ludzi i kupować dziesiątek maszyn na kilka lat. Natomiast te 100 tysięcy sztuk broni rocznie to jest realna liczba, biorąc pod uwagę zasilenie służb naszymi produktami oraz rynku cywilnego, włącznie z eksportem.

W tym celu Fabryka Broni uzyskała już pozwolenia budowlane zarówno na dodatkowy parking, jak i na halę, która powstanie w miejscu części dotychczasowego parkingu (prace rozpoczną się jeszcze w tym kwartale). Poza tym cały czas trwa proces zakupu maszyn. Realizowany jest projekt robotyzacji oraz trwa wyposażenie wszystkich hal produkcyjnych w klimatyzację, aby zadbać o komfort pracowników. Jednakże do 2026 r. zostało jeszcze dużo do zrobienia.

  • Wnętrze hali produkcyjnej radomskiej Fabryki Broni "Łucznik".
  • Wnętrze hali produkcyjnej radomskiej Fabryki Broni "Łucznik".
  • Wnętrze hali produkcyjnej radomskiej Fabryki Broni "Łucznik".
  • Wnętrze hali produkcyjnej radomskiej Fabryki Broni "Łucznik".
[1/4] Wnętrze hali produkcyjnej radomskiej Fabryki Broni "Łucznik".Źródło zdjęć: © Fabryka Broni "Łucznik"

Jak wygląda kwestia produkcji głównych elementów broni? Opieracie się już na własnych możliwościach czy na podwykonawcach?

Mimo posiadania możliwości wyprodukowania wszystkich elementów broni współpracujemy z  różnymi partnerami, ponieważ jest to efektywniejsze. W większości są to firmy z naszego regionu będącego przecież najbardziej uprzemysłowionym regionem II Rzeczypospolitej (dawny COP). W związku z tym istnieje tutaj mnóstwo przedsiębiorstw zajmujących się obróbką stali i innych metali. Ponadto szereg firm kooperujących z nami należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej choćby Maskpol odpowiedzialny za produkcję elementów polimerowych. Inna firma z grupy PGZ zajmuje się zaś galwanizacją.

Jak w takim razie wygląda kwestia kontroli jakości w przypadku kooperantów?

Kooperanci nie tylko podlegają pod naszą kontrolę jakości, ale także pod wojskowy nadzór, w ramach programu certyfikacji AQAP (Allied Quality Assurance Publication) i każdy z podwykonawców musi się z tym liczyć. Jesteśmy z kooperantami połączeni długoletnimi kontraktami przez co nie trzymamy ich w niepewności co będzie za rok, a przez to mamy pewność, że współpracujemy z najsolidniejszymi. Wydaje się, że jest to lepsze rozwiązanie niż rokroczne rozpisywanie wielkiego konkursu, gdzie na końcu producent może nie zawsze mieć do wyboru dobrego podwykonawcę. Jeżeli ktoś jest dobry, to staramy się o niego dbać i go wspierać.

Jak wygląda kwestia dostaw Grota do Ukrainy na mocy kontraktu z 2023 r. i czy planowana jest tam licencyjna produkcja Grota, podobnie jak ma to miejsce z czeskim CZ-806 BREN-2?

Mogę potwierdzić, że Grot rzeczywiście jest wykorzystywany w Ukrainie, ale nie mogę powiedzieć nic więcej. Odpowiadając na pytanie o licencyjnej produkcji w Ukrainie, nie planujemy jej przeniesienia, ponieważ skupiamy się na produkcji w Polsce na potrzeby głównie Wojska Polskiego.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski