Norweska marynarka wojenna. Strażnik północnych rubieży NATO

Fregata i dwie małe korwety norweskiej marynarki wojennej
Fregata i dwie małe korwety norweskiej marynarki wojennej
Źródło zdjęć: © Sjøforsvaret
Łukasz Michalik

25.09.2024 13:26, aktual.: 25.09.2024 15:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosyjski niszczyciel Admirał Lewczenko zmusił norweski kuter rybacki, łowiący w norweskiej strefie ekonomicznej, do opuszczenia rejonu, w którym Rosjanie zaplanowali ćwiczenia. Podczas incydentu miały paść strzały. Norwegia nie jest jednak bezbronna i ma siły, aby chronić swoje interesy na morzu. Jakim sprzętem dysponuje norweska marynarka wojenna?

Zarówno norweskie, jak i rosyjskie media opisują incydent, do którego miało dojść 12 września. Według Norwegów Rosjanie zmusili norweski kuterp do przemieszczenia się, argumentując to ćwiczeniami prowadzonymi w ramach manewrów Okean-2024.

Według rozbieżnych relacji rosyjski niszczyciel projektu 1155 Admirał Lewczenko (ten sam, który w czerwcu stanął w ogniu) miał najpierw wezwać rybaków przez radio do zmiany miejsca, a następnie włączyć syrenę i skierować się na norweski kuter. Kapitan kutra twierdzi, że Rosjanie strzelali przy tym w wodę w pobliżu burt jego statku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Choć Rosjanie mieli prawo prowadzić manewry w tamtym rejonie, Norwegowie zwracają uwagę na dużą częstotliwość różnych ćwiczeń, które uniemożliwiają połowy na części obszaru norweskiej wyłącznej strefy ekonomicznej, rozciągającej się poza wodami terytorialnymi na 200 mil morskich (ok. 370 km) od wybrzeża.

Niszczyciel Admirał Lewczenko to stara jednostka projektu 1155, zwodowana w połowie lat 80. Okręt ma 163 metry długości i wypiera 7,5 tys. ton. Jednostki projektu 1155 zostały zaprojektowane z myślą o zwalczaniu okrętów podwodnych i temu zadaniu podporządkowano ich uzbrojenie.

Okręt "Admirał Lewczenko" - zdjęcie ilustracyjne
Okręt "Admirał Lewczenko" - zdjęcie ilustracyjne © Mil.ru

Poza silnym uzbrojeniem artyleryjskim i systemem przeciwlotniczym Kinżał, niszczyciele projektu mają na pokładzie dwie wyrzutnie rakietowych bomb głębinowych RBU-6000 i osiem wyrzutni rakietotorped systemu Rastrub-B. Możliwości zwalczania okrętów podwodnych zwiększają ponadto aż dwa śmigłowce pokładowe Ka-27.

Manewry morskie Okean-2024 miały być pokazem rosyjskiej siły na morzu, jednak Norwegia – mimo mniej licznej floty – nie pozostaje bezbronna. Nie dość, że może liczyć na wsparcie państw NATO, to sama dysponuje siłami zdolnymi do kontroli jej morskich granic.

Norweskie fregaty

Jej marynarka wojenna opiera się na trzech zespołach okrętów o różnym przeznaczeniu. Pierwszym jest zespół fregat, składający się obecnie z czterech jednostek typu Fridtjof Nansen: Fridtjof Nansen, Roald Amundsen, Otto Sverdrup i Thor Heyerdahl. Wszystkie okręty zostały zwodowane w pierwszej dekadzie XXI wieku, a na podstawie ich projektu opracowano fregaty Type 31, na których bazują trzy polskie jednostki typu Miecznik.

Fregaty typu Fridtjof Nansen mają nieco ponad 5,2 tys. ton wyporności i 134 metry długości. Poza uzbrojeniem artyleryjskim ich główną bronią są pociski przeciwokrętowe NSM, uznawane za najlepsze w swojej klasie na świecie (pociski tego typu – po tegorocznych zmianach projektu – mają trafić także na pokłady polskich Mieczników).

Obronę przeciwlotniczą zapewnia uniwersalna wyrzutnia Mk 41 VLS z pociskami RIM-162 ESSM (Mieczniki będą uzbrojone w pociski Sea Ceptor CAMM).

Do 2019 roku Norwegowie dysponowali pięcioma fregatami, ale jedna z nich - Helge Ingstad – zatonęła po zderzeniu z cywilnym tankowcem, mimo wielokrotnych ostrzeżeń tego ostatniego, dotyczących kolizyjnego kursu obu jednostek. Działania załogi fregaty zostały podczas śledztwa określone jako "sprzeczne z zasadami sztuki morskiej".

Norweskie okręty podwodne

Drugi filar norweskiej marynarki wojennej tworzą okręty podwodne z konwencjonalnym napędem. Jest to sześć jednostek typu Ula: Ula, Utsira, Utstein, Utvær, Uthaug i Uredd.

Okręty zostały zaprojektowane i zbudowane na przełomie lat 80. i 90. w Niemczech, a obecnie prowadzone są prace nad ich następcami – przeznaczonymi dla marynarki wojennej Niemiec (dwie jednostki) i Norwegii (cztery jednostki) okrętami podwodnymi typu 212CD.

Jednostki typu Ula to niewielkie okręty o długości 59 metrów i wyporności nieco ponad tysiąca ton, uzbrojone w osiem wyrzutni torped kalibru 533 mm. Choć trwają prace nad następcami starych okrętów, Norwegia zdecydowała niedawno o modernizacji jednostek typu Ula.

Przeprowadzi ją koncern Kongsberg, a zmiany będą dotyczyć implementacji nowoczesnego systemu zarządzania walką i sensorów, w tym masztów optoelektronicznych.

Norweskie okręty obrony wybrzeża

Trzecim filarem norweskiej marynarki wojennej jest zespół małych okrętów, przeznaczony do bezpośredniej obrony wybrzeża. Tworzy go sześć korwet (jednostki te są też klasyfikowane jako ścigacze rakietowe) typu Skjold: Skjold, Storm, Skudd, Steil, Glimt i Gnist.

Korwety typu Skjold to zbudowane w technologii stealth, bardzo szybkie jednostki, łączące cechy katamaranu i poduszkowca. W ich przypadku poduszka powietrzna jest tworzona pomiędzy dwoma kadłubami. Dzięki niej na spokojnym morzu norweskie korwety mogą osiągnąć prędkość nawet 60 węzłów (ok. 110 km/h), co zapewnia im miejsce wśród najszybszych okrętów wojennych świata.

Mimo niewielkich rozmiarów – 47,5 metra długości, 274 tony wyporności – jednostki te są uzbrojone w armatę 76 mm i osiem przeciwokrętowych pocisków NSM. Obronę przeciwlotniczą zapewniają im wyrzutnie pocisków Mistral.

Uzupełnieniem korwet są zespoły Kystjegerkommandoen – morskich komandosów, wyposażonych w szybkie, 16-metrowe łodzie motorowe CB90, wyposażone m.in. w ręczne wyrzutnie pocisków Hellfire.

Samoloty, śmigłowce i plany rozwoju floty

Uzupełnieniem tych sił są jednostki przeciwminowe, a także bardzo rozbudowana służba obrony wybrzeża. Część jej jednostek jest uzbrojona i może transportować śmigłowce, a powietrzne wsparcie w ochronie granic morskich zapewniają im m.in. samoloty patrolowe Lockheed P-3 Orion.

Do niedawna Norwegia eksploatowała także 14 śmigłowców NH90, jednak w 2022 roku w atmosferze skandalu zrezygnowała z nich i zwróciła do producenta, skarżąc się na ciągłe awarie i niską gotowość tych maszyn. Na ich miejsce zakupiono morski wariant Black Hawków.

Ponadto norweską marynarkę wojenną czeka w najbliższych latach znaczące wzmocnienie. W kwietniu 2024 roku, wraz z informacjami o zwiększeniu budżetu obronnego, norwescy politycy przedstawili także plan rozbudowy sił zbrojnych. Zakłada on m.in. wzmocnienie marynarki wojennej kolejnymi fregatami i okrętami podwodnymi.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski