Krążownik "Moskwa" trafiony pociskami Rk‑360 Neptun. Udany debiut nowej broni
Duma i okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej został trafiony przez ukraińskie rakiety przeciwokrętowe. Wojna w Ukrainie to spektakularny, bojowy debiut systemu obrony wybrzeża, wykorzystującego najnowsze rakiety Neptun.
14.04.2022 | aktual.: 14.04.2022 19:39
Krążownik rakietowy "Moskwa" to największy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i – w teorii – jednostka o bardzo silnym uzbrojeniu. Okręt od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę bierze udział w działaniach na Morzu Czarnym – uczestniczył m.in. w niesławnym ataku na Wyspę Węży.
Jak wynika z informacji, podanych przez stronę ukraińską, "Moskwa" została trafiona pociskami Neptun, co wywołało na okręcie pożary. Informację potwierdził m.in. gubernator obwodu odeskiego, Maksym Marczenko: - Krążownik rakietowy Moskwa udał się dokładnie tam, gdzie wysłali go nasi strażnicy graniczni z Wyspy Węży. Pociski Neptun wyrządziły mu bardzo poważne szkody.
Pociski RK-360 Neptun
Informacja o poważnych szkodach może być prawdą, bo pociski Neptun są wyposażone w 150-kg głowicę bojową. Neptun to najnowsze dzieło ukraińskiego przemysłu. Prace nad pociskami rozpoczęto po utracie przez Ukrainę większości floty, co nastąpiło po rosyjskiej agresji na Krym w 2014 roku.
Neptun ma zasięg do 280 km, 5 metrów długości i waży 870 kg. Porusza się z prędkością 900 km/h, przed uderzeniem w cel obniżając wysokość lotu w celu utrudnienie działania systemów obronnych przeciwnika.
System Neptun to prawdziwa nowość – pierwsze wyrzutnie zostały zaprezentowane publicznie podczas defilady latem 2021 roku. Na początku 2022 roku rozpoczęły się testy pierwszych seryjnych wyrzutni, a do połowy bieżącego roku planowano sformować pierwszy 6-wyrzutniowy dywizjon.
Udany ostrzał "Moskwy" wskazuje, że przynajmniej jedna z wyrzutni uzyskała już gotowość bojową. Niewykluczone, że stało się to jeszcze wcześniej - według niepotwierdzonych informacji, pociskami tego samego typu mogła zostać na początku kwietnia trafiona rosyjska fregata "Admirał Essen". W przyszłości Neptuny mają zostać dostosowane do wystrzeliwania także z samolotów i okrętów.
Krążownik rakietowy "Moskwa"
Trafiony przez Ukraińców okręt – "Moskwa" – to krążownik rakietowy projektu 1164, znany także jako Atłant lub w kodzie NATO - Slava. Rosjanie planowali budowę 21 jednostek tego typu, ale z czasem zmniejszyli zapotrzebowanie do 6 okrętów. Ostatecznie, w latach 1979 - 1989, przyjęto do służby trzy.
Okręty projektu 1164 – choć mogą robić wrażenie wyglądem – to w gruncie rzeczy pływające muzea, a zarazem dowód na bardzo złą kondycję rosyjskiej marynarki. Z uwagi na swoje rozmiary (186 m długości i 12,5 tys. ton wyporności) i brak cech stealth, są łatwe do wykrycia i śledzenia z bardzo dużej odległości.
Krążownik rakietowy "Moskwa" - uzbrojenie
Ich główne uzbrojenie – pociski P-500 Bazalt lub P-1000 Wulkan - choć silne, to broń przestarzała. Zaprojektowano je, aby zatapiały lotniskowce, więc mają potężną głowicę bojową i poruszają się bardzo szybko. Przez współczesne systemy obronne są jednak łatwe do wykrycia i zestrzelenia - mają wielkość samolotu, a przed uderzeniem w cel nie manewrują.
Podobnie przedstawia się kwestia uzbrojenia przeciwlotniczego. W teorii to silny zestaw, tworzony przez osiem wyrzutni S-300F i cztery Osa-MA. W praktyce to arsenał bez większego znaczenia, bo wielki krążownik ma całkowicie przestarzałe sensory i nieefektywny system zarządzania walką, reprezentujący poziom techniczny sprzed 30 lat.
Sukces Ukrainy
Niezależnie od tego trafienie "Moskwy" to kolejny sukces Ukrainy w walce z rosyjską flotą. W pobliżu Odessy na początku marca ukraińscy artylerzyści dokonali niemożliwego – przy pomocy wyrzutni M-21 Grad, przeznaczonej do atakowania celów powierzchniowych, ostrzelali i uszkodzili rosyjski okręt, identyfikowany wstępnie jako korweta "Wasilij Bykow" (czemu później zaprzeczyli Rosjanie).
Kolejne skuteczne trafienie okrętu w rejonie Odessy to zarówno sukces militarny, jak i wydarzenie o znaczeniu symbolicznym. Ukraina mimo utraty floty skutecznie broni swojego wybrzeża, a na dodatek robi to przy pomocy sprzętu, opracowanego przez lokalny przemysł.