Konstrukcja orków z Warhammera 40K? To tylko rosyjska hybryda czołgu z okrętem

Wojna w Ukrainie jest pełna czasem bardzo dziwnych konstrukcji wyjętych żywcem z uniwersum Mad Max czy Warhammer 40K. Wyjaśniamy, czym jest ten konkretny "potwór" oparty o czołg T-80.

Rosyjska improwizowana artyleria rakietowa oparta o czołg T-80 i wyrzutnię rakietowych bomb głębinowych.
Rosyjska improwizowana artyleria rakietowa oparta o czołg T-80 i wyrzutnię rakietowych bomb głębinowych.
Źródło zdjęć: © YouTube | Militarnyi Videonews
Przemysław Juraszek

Te dziwne pojazdy widoczne na poniższym nagraniu wyglądające jak jakaś artyleria orków z Warhammera 40K to faktycznie artyleria rakietowa w wykonaniu Rosjan. Do stworzenia tych frankensteinów wykorzystano podwozia czołgów T-80, na których osadzono rakietową wyrzutnię bomb głębiowych RBU-6000 Smiercz-2.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjskie strzelanie z rakietowej wyrzutnię bomb głębiowych RBU-6000 Smiercz-2 osadzonej na czołgu T-80

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsza rosyjska próba łączenia uzbrojenia okrętowego z pojazdami opancerzonymi lub pancernymi. Mieliśmy już "wieże przeciwlotnicze" czy wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe A-22 Ogon. Z tego względu powstanie kolejnego frankensteina było tylko kwestią czasu.

Tym razem widać tutaj, że wykorzystane zostały rakietowe wyrzutnie bomb głębiowych RBU-6000 Smiercz-2 przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych. Zawierają one 12 prowadnic dla rakietowych bomb głębinowych RGB-60 kal. 212 mm. Masa jednej bomby rakietowej to 113,6 kg, z czego 23,5 kg przypada na ładunek wybuchowy.

Sprawia to, że teoretycznie wedle portalu Militarnyj mają siłę rażenia porównywalną z rakietami kal. 122 mm do zestawów BM-21 Grad, ale najpewniej potrzebna była ingerencja w działanie zapalnika, aby ten zdetonował się przy uderzeniu w ziemię. Zasięg tych bomb rakietowych wynosił lekko ponad 5 km, ale celność prowadzonego ostrzału w przypadku improwizowanej wyrzutni będzie na pewno znacznie niższa od fabrycznej okrętowej. Można powiedzieć, że Rosjanie stworzyli improwizowaną wersję wyrzutni TOS-1A.

Z drugiej strony nawet coś takiego może być dla Rosjan lepsze od amunicji dostarczanej z Korei Północnej, która ma wręcz fatalne opinie i bardziej przypomina rosyjską ruletkę z opcjami: wybuchnie, wystrzeli, nie doleci do celu, spadnie na cel zgodnie z intencją obsługi. W porównaniu do niej może morskie zapasy przynajmniej dolecą do celu.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie