Jak groźny jest Iran? Oto jaką bronią dysponuje

Iran zaatakował Izrael w nocy z 13 na 14 kwietnia 2024 roku. Do tej pory była to jednorazowa reakcja na ataki Izraela na irańskie ambasady w Syrii. W przypadku pełnoskalowego konfliktu zbrojnego, przynajmniej w jego początkowej fazie spodziewać się można działań z wykorzystaniem lotnictwa i rakiet. Oto analiza możliwości Iranu w tych obszarach.

Irańskie pociski balistyczne na paradzie.
Irańskie pociski balistyczne na paradzie.
Źródło zdjęć: © Anadolu Agency via Getty Images | Anadolu Agency
Przemysław Juraszek

14.04.2024 | aktual.: 14.04.2024 17:01

Nocny atak Iranu, przeprowadzony z użyciem setek środków napadu powietrznego, obejmował drony, pociski manewrujące oraz około stu pocisków balistycznych. Tylko te ostatnie w niektórych miejscach zdołały przebić się przez izraelską obronę. Dzięki samolotom z USA i Wielkiej Brytanii izraelskie siły zdołały zneutralizować wszystkie drony i pociski manewrujące.

Pociski balistyczne spowodowały niewielkie uszkodzenia w bazie lotniczej Nevatim położonej na południu Izraela. Może się okazać, że ten obszar nie był chroniony przez systemy antybalistyczne Arrow-3 lub Patriot lub że w baterii chroniącej ten obszar skończyły się rakiety w wyrzutniach. Warto pamiętać, że każdy system antyrakietowy można pokonać tzw. atakiem saturacyjnym, polegającym na użyciu większej liczby rakiet.

Sytuacja mogłaby się pogorszyć dla Izraela, gdyby Iran zdecydował się na odpalenie w krótkim czasie drugiej lub nawet trzeciej salwy rakiet w większej liczbie. Wówczas izraelskim wyrzutniom mogłoby po prostu zabraknąć pocisków, a proces przeładowania startowych kontenerów zajmuje sporo czasu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Izreal nie graniczy bezpośrednio z Iranem. W przypadku pełnoskalowej wojny doszłoby, przynajmniej początkowo, do zintensyfikowanych ataków rakietowych, które mogłyby być wsparte przez lotnictwo odpalające pociski manewrujące krótszego zasięgu z terenów Syrii, a być może Iraku. Ataki te byłyby zsynchronizowane z użyciem dronów z rodziny Shahed, aby przeciążyć izraelską obronę przeciwlotniczą.

Armia Iranu

Zgodnie z raportem "The Military Balance 2021" think tanku IISS, w 2020 roku Iran dysponował siłami zbrojnymi liczącymi około 610 tysięcy aktywnych żołnierzy, z czego 15 tysięcy stanowiła frakcja Strażników Rewolucji odpowiedzialnych za broń balistyczną, a personel irańskiego lotnictwa wynosił 37 tysięcy żołnierzy.

Pociski i rakiety

W kontekście broni balistycznej najgroźniejsze irańskie systemy to pociski z rodziny Fateh-110 i Zolfaghar oraz bardziej zaawansowane Shahab-3, Ghadr i Emad. Charakteryzują się one możliwością odpalania z mobilnych wyrzutni, co ułatwia ich ukrycie i znacząco utrudnia zniszczenie ze względu na mobilność.

W 2020 roku Iran miał dysponować 50 wyrzutniami dla pocisków Shahab-3, kilkoma wyrzutniami dla rakiet Ghadr i Emad oraz setką wyrzutni dla rakiet Fateh-110. Ponadto posiadał niezidentyfikowaną liczbę wyrzutni dla pocisków Shahab-1/-2, Qiam-1, Zelzal oraz Zolfagar. Przez ostatnie cztery lata liczba tych wyrzutni prawdopodobnie wzrosła, podobnie jak zapasy rakiet, które obecnie mogą liczyć kilka tysięcy sztuk.

Podstawą dla irańskich pocisków balistycznych były stare radzieckie niekierowane pociski balistyczne Łuna-M, które po ulepszeniach zaczęto produkować lokalnie jako Zelzal. Pociski te mają długość około 8,9 metra i masę 3,5 tony. Z czasem Irańczycy wprowadzili do nich systemy naprowadzania inercyjnego i satelitarnego, tworząc rodzinę Fateh o zasięgu do 500 km.

To pozwoliło, jak pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik, zredukować kołowy błąd trafienia do nawet około 10 metrów w najnowszych wersjach lub 500 w najstarszych egzemplarzach. Taka precyzja przy 500-kilogramowej głowicy bojowej zapewnia bardzo wysoką skuteczność w zwalczaniu celów.

Najnowszą ich ewolucją są pociski Zolfaghar, które po raz pierwszy zaprezentowano w 2016 roku, a rok później przetestowano bojowo na terenie Syrii. Są one nieco dłuższe, mając 10 metrów długości, co przekłada się na zwiększony zasięg do 700 km. Ponadto, te pociski posiadają odłączaną podczas ataku sekcję z głowicą bojową, tworząc dla systemu przeciwlotniczego dwa cele do zwalczania.

Natomiast najnowszymi w arsenale Iranu są pociski balistyczne Ghadr i Emad o zasięgu około 2000 km, będące rozwinięciem modyfikacji pocisków Shahab-3, które mają zasięg szacowany na 1300 km i bazują na północnokoreańskim modelu Hwasong-7. Są to pociski dwustopniowe, które dodatkowo wykorzystują głowice typu MIRV, co oznacza, że pocisk w przestrzeni kosmicznej wypuszcza w przypadku Iranu trzy osobne głowice atakujące różne cele. To sprawia, że na jeden pocisk Ghadir potrzeba użyć przynajmniej trzy antyrakiety.

Lotnictwo Iranu

Irańskie lotnictwo składa się z interesującej mieszanki około 180 samolotów myśliwskich i blisko 90 samolotów uderzeniowych. W kategorii myśliwców znajduje się około 40 sztuk jedynych latających F-14 Tomcat, ponad 50 F-5E/F Tiger II oraz ponad 30 MiG-29A/UB. Największy potencjał bojowy reprezentują F-14 Tomcat i MiG-29. Mimo że ich wyposażenie i uzbrojenie nie odpowiadają dzisiejszym standardom, w walce manewrowej na krótkim dystansie pozostają groźnymi przeciwnikami.

Flota samolotów uderzeniowych opiera się głównie na około 60 egzemplarzach F-4D/E Phantom II z lat 60. XX wieku, wspieranych przez kilka lub kilkanaście samolotów Mirage F-1E, Su-22M4 Fitter K i Su-22UM-3K Fitter G. Te ostatnie trafiły do Iranu w wyniku ucieczki irackich pilotów podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.

Różnorodność sprzętu w irańskich siłach powietrznych jest rezultatem polityki Iranu sprzed rewolucji islamskiej w 1979 roku oraz późniejszych przyjaznych stosunków z Chinami i Rosją.

Czy Iran dysponuje bronią jądrową?

To pytanie pozostaje przedmiotem międzynarodowych spekulacji i obaw. Główną przyczyną nakładania sankcji na Iran jest jego program wzbogacania uranu, który może prowadzić do rozwoju broni jądrowej. Choć nie ma potwierdzonych informacji o istnieniu irańskiego arsenału nuklearnego, podejrzewa się, że kraj ten może posiadać wystarczającą ilość surowca do produkcji kilku głowic jądrowych.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie