Iran zaatakował Izrael. Użyto ogromnego arsenału

Iran zaatakował Izrael. Użyto ogromnego arsenału

Irański atak widziany z perspektywy Wzgórze Świątynnego w Jerozolimie
Irański atak widziany z perspektywy Wzgórze Świątynnego w Jerozolimie
Źródło zdjęć: © The Times of Israel
Paweł Maziarz
14.04.2024 09:53, aktualizacja: 14.04.2024 12:29

Atak Iranu na Izrael był tylko kwestią czasu – w ataku wykorzystano ponad 300 środków napadu powietrznego, w tym także drony Shahed 136. Większość celów zestrzeliła obrona powietrzna Izraela i państw sojuszniczych.

Ostatnie dni były wyjątkowo nerwowe na Bliskim Wschodzie. Amerykańskie źródła wywiadowcze od kilku dni zapowiadały, że irańskie siły zbrojne przygotowują odwet za bombardowanie irańskiego konsulatu w Damaszku, w którym zginęło kilku żołnierzy.

Iran zdecydował się przeprowadzić atak odwetowy w nocy z soboty na niedzielę. Był to pierwszy bezpośredni atak Republiki Islamskiej na Izrael.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Użyto ogromnego arsenału

Rzecznik sił obronnych Izraela (IDF) kontradmirał Daniel Hagari potwierdził, że Iran wystrzelił w kierunku Izraela ponad 300 pocisków, w tym 170 dronów, 30 rakiet manewrujących i 120 rakiet balistycznych.

Na jednym ze zdjęć z ataku zidentyfikowano bezzałogowy statek powietrzny Shahed 136. Te same drony w ostatnich miesiącach były dostarczane do Rosji i wykorzystywane w atakach na Ukrainę.

Drony Shahed-136 zaliczają się do kategorii amunicji krążącej, zdolnej do tworzenia tzw. roju dzięki specjalnym, mobilnym wyrzutniom, które mogą jednocześnie transportować i wystrzeliwać pięć dronów. Ataki takich formacji stanowią poważne zagrożenie, gdyż liczne urządzenia mogą przytłoczyć systemy obrony przeciwlotniczej, prowadząc do rozległych zniszczeń.

Chociaż pełna specyfikacja tych urządzeń pozostaje nieznana, wiadomo, że są one produkowane przez Shahed Aviation należące do IRGC. Drony te mają efektywny zasięg lotu wynoszący 1 tys. km i maksymalny zasięg 2,5 tys. km. Najprawdopodobniej mogą one przenosić głowice ważące 50 kg i osiągać prędkość około 180 km/h.

Zestrzelono większość celów

Siły zbrojne potwierdziły, że 99% środków zostało przechwyconych przez obronę powietrzną Izraela i państw sojuszniczych – potwierdzono, że w obronie pomagali Jordańczycy, Brytyjczycy i Amerykanie. Drony i rakiety manewrujące udało się zestrzelić jeszcze poza granicami kraju.

System obrony powietrznej dalekiego zasięgu "Arrow" zdołał zestrzelić "zdecydowaną większość" ze 120 rakiet balistycznych. Niektóre rakiety przedarły się przez obronę powietrzną i uderzyły w bazę lotniczą Nevatim na południu Izraela.

Rzecznik IDF powiedział, że w bazie doszło do "niewielkich uszkodzeń" infrastruktury, ale baza lotnicza funkcjonuje normalnie i nadal realizuje swoje zadania

Sytuacja nadal jest napięta

Misja dyplomatyczna Iranu przy ONZ stwierdziła, że działania wojskowe Iranu była "odpowiedzią na agresję reżimu syjonistycznego na naszą placówkę dyplomatyczną w Damaszku. Sprawę można uznać za zakończoną".

Nie oznacza to jednak końca konfliktu. Już teraz pojawiają się informacje, że Izrael może odpowiedzieć na irański atak.

Iran też nie wyklucza dalszych ataków. "Nasza reakcja będzie znacznie szersza niż dzisiejsza akcja wojskowa, jeśli Izrael podejmie odwet przeciwko Iranowi" - ostrzegł szef sztabu sił zbrojnych generał dywizji Mohammad Bagheri.

Paweł Maziarz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie