Jadą po pewną śmierć? Kolejna dostawa rosyjskich czołgów

Dostawa rosyjskich czołgów na front.
Dostawa rosyjskich czołgów na front.
Źródło zdjęć: © YouTube | Militarnyi
Norbert Garbarek

18.07.2023 18:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informuje rosyjskie przedsiębiorstwo Uralvagonzavod, na które powołuje się portal Militarnyi, na front została wysłana kolejna partia czołgów T-90M Proryw i T-72. Problemem dla Rosjan są jednak pogłębiające się trudności w dostępie do komponentów niezbędnych do produkcji i modernizacji maszyn.

Nagranie z konwoju przynajmniej jedenastu nowych czołgów, które Rosja wysłała na front po uprzednim ich przygotowaniu (przeglądy stanów magazynowych i modernizacja) pojawiło się na kanale prowadzonym przez Uralvagonzavod na komunikatorze Telegram. Nie jest jasne, do których jednostek trafią maszyny i jak liczny jest ostatni konwój.

Wiadomo jednak, że Rosjanie nadal mierzą się problemem utrudnionego dostępu do półprzewodników i innych części, bez których tamtejszy przemysł zbrojeniowy funkcjonuje w niezadowalającym dla Putina tempie. Jeszcze w marcu br. informowaliśmy, że flagowe przedsiębiorstwo zbrojeniowe Uralvagonzavod planowało produkcję 1,6 tys. czołgów w skali roku, a realna wydajność fabryki wynosiła wówczas 20 egzemplarzy miesięcznie.

To jednak nie wszystko, bowiem największa "duma Putina" na froncie, czołgi T-90M opuszczają fabrykę z wadami konstrukcyjnymi, na które uwagę zwracają sami Rosjanie. Mowa o niespotykanym w tego typu maszynach rozerwaniu spawów na wieży czołgu, które w istocie wyklucza sprzęt z dalszego użytku na froncie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Znamienne w kontekście trudności z produkcją i serwisowaniem czołgów przez Rosjan było też odkrycie ukraińskiego MON w marcu br., kiedy po przeprowadzonych badaniach stwierdzono, że "T-90M Proryw jest porażką zamiast przełomu". Dowodzić tego miały m.in. zardzewiałe podzespoły i jednostka napędowa o niskiej wydajności.

Portal Militarnyi zauważa też, że w najnowszej wersji rosyjskiego T-72 zamiast standardowego nocnego celownika TPN-3-49 znalazł się o wiele starszy model 1PN-96MT-02. Gorszy celownik montowany jest też w czołgach T-80BWM (modernizacja T-80BW), które to standardowo miały charakteryzować się obecnością systemu Sosna-U wykorzystującego kamery termowizyjne III generacji Catherine-FC od Thalesa. Rosjanie zmuszeni byli jednak do zastąpienia ich celownikiem z dalmierzem 1G42.

Czołgi wysłane na pewną śmierć? Ukraińcy wiedzą, jak sobie z nimi radzić

Maszyna, która w teorii miała budzić postrach wśród Ukraińców, okazuje się łatwym celem do eliminowania z pola walki. Z prowadzonych przez portal Oryx analiz wynika, że Rosja straciła przynajmniej 27 czołgów T-90M Proryw. Zdecydowana większość z nich została doszczętnie zniszczona, a niektóre egzemplarze uszkodzono lub zostały przejęte przez Ukraińców.

Wprowadzone do służby w 2021 r. maszyny będące drugimi (po T-80BWM) najlepiej opancerzonymi czołgami Rosjan są wykluczane z walki przy użyciu szeregu różnych broni. Ukraińcy w ostatnim czasie poinformowali o użyciu amunicji artyleryjskiej Bonus, która błyskawicznie zniszczyła jeden z T-90M. Tragiczne w skutkach (dla Rosjan) są też ataki prowadzone przy użyciu dronów, np. FlyEye.

Choć zatem uzbrojone w armatę gładkolufową 2A46M kal. 125 mm i ciężkie opancerzenie czołgi T-90M Proryw i T-72 wydają się być trudnym do pokonania przez obrońców celami, w praktyce Ukraińcy doskonale znają "czułe punkty" obu tych maszyn i wiedzą, jak skutecznie atakować. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że tych pierwszych (T-90M) na wyposażeniu Rosji jest stosunkowo niewiele i szacuje się, że w tamtejszej armii znajduje się ok. 100 egzemplarzy.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także