Ikony z USA w Ukrainie. Są stosowane w radzieckim kolosie

Ukraiński 2S7 Pion strzelający pociskami potencjalnego wroga.
Ukraiński 2S7 Pion strzelający pociskami potencjalnego wroga.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | OSINTtechnical
Przemysław Juraszek

28.06.2024 19:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojna w Ukrainie jest pełna przewrotnych sytuacji, do których można zaliczyć fakt kompatybilności amerykańskiej amunicji do potężnych haubic M110 kal. 203 mm, mogących strzelać pociskami nuklearnymi, z ich poradzieckimi odpowiednikami 2S7 Pion. Wyjaśniamy jak to możliwe.

W sieci pojawiło się zdjęcie kolejnej potężnej haubicy 2S7 Pion strzelającej pociskami M106 kal. 203 mm, przeznaczonymi do amerykańskich haubic z rodziny M110. Te, jak się okazało, pasują też do radzieckiego odpowiednika atomowej artylerii.

Amerykańskie pociski w poradzieckiej broni

Szczególnie przydatne są, jeśli potrzeba zniszczyć ufortyfikowane stanowiska przeciwnika, ponieważ ponad 100-kilogramowe pociski mogą poradzić sobie z tym czego nie da rady ruszyć artyleria bardziej przyziemnych kalibrów typu: 122 mm, 152 mm bądź 155 mm.

W ich przypadku ładunek wybuchowy to najwyżej 9-10 kilogramów, a dla pocisków M106 jest to przynajmniej 15 kilogramów trotylu. Nie wiadomo jakie konkretnie zmiany zostały dokonane w haubicy 2S7 Pion, ale raczej niewielkie, ponieważ z amerykańskiej amunicji, ale dostarczaj przez Iran, korzystają też w swoich haubicach Rosjanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Możliwe, że pociski pasują do poradzieckiej broni, ponieważ obydwa systemy są tego samego kalibru, a matematyka i fizyka są identyczne dla wszystkich konstruktorów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że 2S7 Pion powstał dekadę później niż M110, który mógł być dla Rosjan punktem wyjścia dla ich własnego projektu.

2S7 Pion - wrażliwa na zniszczenie konstrukcja o ogromnej sile ognia

Zaprojektowane w latach 70. XX wieku haubice 2S7 Pion opierają się na zastosowaniu armaty kal. 203 mm, osadzonej na podwoziu czołgu T-80. W ten sposób otrzymano samobieżny system o zasięgu do 40 km dla zwykłych pocisków oraz 47-55 km przy użyciu amunicji z dopalaczem rakietowym.

Z kolei w przypadku haubic M110 zasięg dla najprostszych pocisków wynosił 30 km, ale amerykańska konstrukcja miała krótszą lufę od Piona, co przekładało się na niższą prędkość wylotową pocisków i krótszy zasięg. Haubice M110 zostały już wycofane ze służby w US Army, ale Amerykanie wciąż dysponowali zapasem amunicji do nich, który zamiast kosztownej utylizacji służy obecnie - podobnie jak rakiety Zuni - do eliminowania Rosjan w Ukrainie.

2S7 Pion mimo potężnej siły ognia i dość przyzwoitemu zasięgowi jest jednak konstrukcją bardzo stacjonarną, ponieważ jego przygotowanie do ostrzału bądź do opuszczenia stanowiska ogniowego trwała bardzo długo. Jego szybkostrzelność także jest niewielka i wynosi ok. 1-1,5 strz./min.

Ponadto sama haubica przewozi tylko cztery pociski, a reszta wraz z 14-osobową załogą mieści się w dodatkowych pojazdach towarzyszących. Ukraińcy mający niedobory w nowoczesnych systemach artyleryjskich wykorzystują Piony, które m.in. ze względu na swój zasięg i siłę ognia są skuteczniejszym rozwiązaniem od Goździków bądź haubic holowanych D-20.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie