Eksperci o rosyjskich czołgach. To nie spodoba się Putinowi
Zdaniem przedstawicieli francuskiej instytucji badawczej Institute Action Resilience (IAR), Rosjanie mają coraz większe problemy z czołgami. W przypadku niekorzystnego z ich punktu widzenia rozwoju ukraińskiej kontrofensywy już za kilka miesięcy mogą mieć do dyspozycji jedynie kilkaset tego typu maszyn, tylko część tego, czym dysponowali przed wojną.
Francuzi pokusili się o ocenę potencjału pancernego armii rosyjskiej, uwzględniając straty ponoszone na froncie, posiadane rezerwy, a także zdolności tamtejszych zakładów zbrojeniowych do produkcji nowych i modernizacji oraz napraw istniejących czołgów. Opracowali trzy scenariusze.
Rosjanom zabraknie czołgów?
Pierwszy, najbardziej łagodny dla Rosjan, zakłada, że w 2024 r. będą mieli do dyspozycji ok. 1,5 tys. czołgów zachowujących zdolność bojową. Stanie się tak, jeśli sytuacja na froncie będzie podobna do aktualnej, gdzie średnia strat strony rosyjskiej to 2,62 zniszczonych czołgów dziennie.
Pośredni scenariusz uwzględnia ciągłe, ale lekkie postępy ukraińskiej kontrofensywy. Zdaniem Francuzów będzie to oznaczało ok. 400-600 wszystkich typów czołgów pozostających do dyspozycji Rosjan w 2024 r. Ostatni ze scenariuszy, zdecydowanie najbardziej pesymistyczny dla Rosjan, to jedynie 250 czołgów, które miałyby pozostać im w gotowości. Potrzebne byłyby do tego jednak znaczące postępy Ukraińców i niszczenie ok. 12 czołgów najeźdźców dziennie.
Ukraiński Defense Express, ceniony za liczne trafne analizy i wiarygodne informacje, zauważa, że najbardziej realny jest pierwszy ze scenariuszy nakreślonych przez Francuzów. Dodaje, że nie należy tego postrzegać w kategoriach rozczarowania, ponieważ chodzi o zmniejszenie potencjału rosyjskich oddziałów pancernych o co najmniej 25 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile czołgów straciła Rosja w Ukrainie?
Do maja 2023 r. liczba utraconych czołgów przez Rosjan przekroczyła barierę 2 tys. sztuk. Obecnie jest znacznie wyższa, ponieważ trzeba uwzględniać postępującą kontrofensywę Ukraińców. Należy przy tym pamiętać, że chodzi nie tylko o czołgi niszczone w walkach, ale również o przejmowa przez Ukraińców. Od początku inwazji na pełną skalę zdobyli oni już ok. 3 tys. egzemplarzy różnej rosyjskiej broni.
Pojawiały się zdjęcia dowodzące, że przejęto m.in. T-62M (eksportowy wariant T-90S, nowoczesnego rosyjskiego czołgu podstawowego T-80BWM, który jest wyposażony w armatę kal. 125 mm, zaawansowany system obserwacji termowizyjnej i silnik o mocy 1500 KM) oraz T-90M Proryw nazywany "dumą Putina". Najczęściej niszczone w Ukrainie są natomiast czołgi T-72B oraz nowsze T-72B3 i T-72B3M.
Do Ukrainy coraz częściej ściągane są stare czołgi, widywano transporty z np. T-54 i T-55, których produkcja rozpoczęła się krótko po II wojnie światowej. To m.in. z powodu niedoboru sprzętu, zdaniem brytyjskiego wywiadu, Rosja została zmuszona do odwołania manewrów Zapad 23.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski