Bariera elektroniczna na granicy z Rosją. System, który wykrywa ludzi
Budowana od kwietnia fizyczna i elektroniczna zapora na granicy z Obwodem Królewieckim jest już prawie gotowa. Informacje o zaawansowaniu prac przekazała Straż Graniczna. W jaki sposób jest chroniona wschodnia i północno-wschodnia granica Polski?
08.08.2023 | aktual.: 08.08.2023 11:10
199 km podzielonych na 12 odcinków – tak wygląda ogólny schemat "zapory elektronicznej", budowanej od kwietnia wzdłuż granicy z Obwodem Królewieckim. Jest ona uzupełnieniem fizycznej bariery, którą stanowi metalowy płot wzmocniony przez zapory z drutu ostrzowego.
Niedawno Straż Graniczna pochwaliła się zainstalowaniem 11 z 12 planowanych kontenerów, łączących w całość elementy bariery elektronicznej. Z kolei Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, powiedział na ostatniej konferencji, że wykonano już w zasadzie 95 proc. zapory perymetrycznej. Na barierę składa się m.in. 60 km kabli detekcyjnych, 181 km przewodów sieciowych i transmisyjnych, a także 1,9 tys. słupów, na których będą umieszczone kamery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stan granicy będzie monitorowany przez centrum nadzoru, zbudowane w komendzie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie. Umieszczono tam 12 stanowisk operatorskich, stanowiska techniczne i dowodzenia.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Bariera elektroniczna
To kolejny – po granicy z Białorusią – odcinek Polski, a zarazem UE i NATO, na którym powstała lub powstaje fizyczna i elektroniczna bariera. Jest ona odpowiedzią na prowadzoną od 2021 r. przez Rosję i Białoruś wojnę hybrydową i inicjowanie przez wschodnie reżimy kryzysu związanego z niekontrolowanym napływem migrantów.
Przez długie miesiące politycy podkreślali, że fizyczna bariera w postaci wysokiego ogrodzenia, chronionego m.in. drutem ostrzowym, to tylko jeden z elementów ochrony granicy. Na dodatek – co pokazują liczne materiały wideo – można go w dość prosty sposób pokonać. Według pomysłodawców takiego zabezpieczenia znacznie większe znaczenie ma nie samo ogrodzenie, ale "bariera elektroniczna".
System AMSTA od WB Group
Obecnie, gdy również ten etap prac zmierza do finału, można mniej więcej określić, czym ten system jest. W komunikatach dotyczących zapory elektronicznej rozwiązanie to określa się zazwyczaj mianem perymetrii. Dostawcą konkretnych rozwiązań jest WB Group, oferująca system perymetryczny AMSTA.
Jak podaje producent, AMSTA składa się z kamer wideo działających w paśmie światła widzialnego i podczerwieni, a także z opcjonalnej termowizji i analityki obrazu. Dochodzą do tego bariery mikrofalowe lub wykorzystujące podczerwień (to rozwiązanie podobne np. do domowych alarmów czy czujników światła, wykrywających ruch obiektów o określonej wielkości), jak również sensory sejsmiczne i drony obserwacyjne.
Wszystko to spięte jest w jeden system, zbierający szyfrowane dane z wielu różnych sensorów i zapewniający w ten sposób możliwość zdalnego monitorowania długich odcinków granicy.
O ile działanie kamer czy dronów z różnymi sensorami jest proste do wytłumaczenia (podobnie jak bariery mikrofalowej czy działającej w podczerwieni), o tyle nieco więcej uwagi warto poświęcić niewidocznym, podziemnym czujnikom, które mają nadzorować polską granicę.
Światłowody detekcyjne
W informacjach dotyczących systemów perymetrycznych ze zrozumiałych względów nie są upubliczniane szczegóły techniczne sprzętu, który ma chronić granice Polski. Na podstawie udostępnionych danych można jednak przypuszczać, że zastosowano tutaj rozwiązania wykorzystujące sieć światłowodową.
Od lat szeroko stosowane są tzw. światłowody detekcyjne, wykorzystujące technikę pomiarową o nazwie OTDR (ang. Optical Time Domain Reflectometry). Polega ona na wykrywaniu strat i zakłóceń sygnałów, które - między innymi - mogą wynikać z ugięcia włókien, spowodowanego np. przez fale sejsmiczne wywołane naciskiem stopy człowieka. Istnieją także systemy - jak River Guard - pozwalające na podobnej zasadzie kontrolować obszary położone wzdłuż rzek.
Podziemne wykrywacze ludzi
Na fundamencie tej technologii powstało wiele systemów detekcji FOSS (Fiber Optic Sensing Solutions), wykorzystujących sieć światłowodową (również tę zbudowaną pierwotnie w celu przesyłania danych, a nie detekcji) do monitorowania różnych zjawisk. Można w ten sposób sprawdzać m.in. szczelność rurociągów, wykrywać pożary, wycieki czy kontrolować zużycie różnych konstrukcji.
Z punktu widzenia ochrony polskiej granicy istotne są rozwiązania o nazwie Distributed Fiber Optic Sensing (DFOS). Dla różnego rodzaju drgań, powodowanych np. przez fale dźwiękowe, można bowiem opracować wzorce zakłóceń sygnału, co dekadę temu zaprezentowała firma OptaSense. Pozwalają one na monitorowanie – w czasie rzeczywistym – odcinków o długości nawet 50 km. Odbywa się to w oparciu o sygnały sejsmiczne i akustyczne.
Na tak dużym dystansie możliwe jest wykrywanie nie tylko przechodzących ludzi, ale też przejazdu pojazdów, niskiego przelotu statków powietrznych czy dronów, prób sforsowania ogrodzenia, robienia podkopu, niszczenia bariery granicznej czy strzału z broni palnej. Mimo znacznej długości chronionego odcinka pozwala to na określenie miejsca wykrycia zakłóceń z dokładnością od kilku do nawet jednego metra.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski