Awangard leci z prędkością Mach 27. Putin ponownie straszy nim Zachód

Rosyjski prezydent po raz kolejny publicznie straszy Zachód bronią hipersoniczną. Tym razem jako przykład rzekomej przewagi Rosji wskazał hipersoniczny pojazd szybujący Awangard. Czym jest ta broń i jakie są jej możliwości?

Rosyjska wyrzutnia międzykontynentalnych pocisków balistycznyuch
Rosyjska wyrzutnia międzykontynentalnych pocisków balistycznyuch
Źródło zdjęć: © Mil.ru
Łukasz Michalik

Zdaniem Władimira Putina Awangard "zeruje" amerykańską obronę przeciwrakietową. Według rosyjskiego prezydenta wydatki, jakie poniosła Ameryka na budowę systemów antybalistycznych zostały wyrzucone w błoto, ponieważ Awangard jest w stanie przedrzeć się przez przeciwrakietową tarczę i porazić dowolny cel.

Jakie możliwości ma Awangard?

Choć trudno traktować te słowa inaczej, jak obliczony na zastraszenie Zachodu, propagandowy przekaz, warto podkreślić, że Awangard faktycznie istnieje, choć jego dokładne parametry techniczne nie są znane ani nie zostały we wiarygodny sposób zweryfikowane.

Jego atutem ma być bardzo wysoka prędkość sięgająca Mach 27, a także możliwość wykonywania manewrów w pionie i poziomie.

Jest to broń klasy HGV (Hypersonic Glide Vehicle) - hipersoniczny pojazd szybujący. Oznacza to, że Awangard startuje jako ładunek międzykontynentalnej rakiety balistycznej, jak UR-100NUTTH, R-36M2 czy RS-28 Sarmat. Jego głowicę bojową może stanowić ładunek konwencjonalny albo jądrowy.

Po starcie Awangard jest wynoszony w górę przez rakietę, po czym następuje oddzielenie ładunku bojowego, który – opadając – podąża w stronę celu. Po separacji Awangard nie ma własnego napędu, ale poruszając się z bardzo dużą prędkością jest w stanie manewrować i to właśnie ta cecha – zdaniem Rosjan – ma mu zapewnić przewagę nad systemami przeciwbalistycznymi.

Rosyjska broń hipersoniczna

Broń hipersoniczna to od lat dyżurny straszak Władimira Putina. Rosja inwestuje znaczne środki w jej rozwój i produkuje kilka jej typów, a według kremlowskiej propagandy pociski hipersoniczne są nie do zatrzymania przez współczesne systemy przeciwlotnicze.

Wojna w Ukrainie szybko zweryfikowała propagandowy przekaz. Choć systemy przeciwlotnicze o rosyjskim rodowodzie – jak używany przez Ukrainę S-300 – faktycznie miały problem z bardzo szybkimi pociskami, to systemy zachodnie – jak Patriot czy IRIS-T SLM - nie miały z tym problemu, zestrzeliwując zarówno pociski Ch-47M2 Kindżał, jak i 3M22 Cyrkon.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie