Zamienili muzeum w fortecę. Ukraińcy zrzucili na nią "bombowy czteropak"

Mimo iż od paru tygodni odcinek frontu na północ od Charkowa był jednym z najspokojniejszych, nie oznacza to braku działań wojennych w tym miejscu. Niedawno Ukraińcy zaatakowali Rosjan ukrywających się w zamienionym na fortecę muzeum na terenie Wołczańska.

Ukraiński atak "bombowym czteropakiem" na muzeum Rosjan.
Ukraiński atak "bombowym czteropakiem" na muzeum Rosjan.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | OSINTtechnical
Przemysław Juraszek

28.09.2024 | aktual.: 29.09.2024 12:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Muzeum ze względu na solidność budynku zostało przez Rosjan przebudowane na fortecę. Ta sprawiała Ukraińcom tak wiele problemów, że zdecydowali się użyć deficytowego środka rażenia, jakim był nalot samolotu MiG-29 zrzucającego cztery kierowane bomby szybujące GBU-39 SDB.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

GBU-39 SDB plus BRU-61/A - "bombowy czteropak"

Ukraińcy wykorzystujący pozostałości swojego lotnictwa oparte w większości o samoloty MiG-29, których straty oraz zapotrzebowanie na części zamienne zostały pokryte w ogromnej mierze przez Polskę i Słowację, radzą sobie jak tylko mogą.

Do ataku został wykorzystany MiG-29 wyposażony w  "bombowy czteropak" oparty o wyrzutnię BRU-61/A zamontowaną na jednym pylonie mieszczącą aż cztery bomby GBU-39 SDB. MiG-29 może przenosić na czterech pylonach pod skrzydłowych ładunki o masie lekko ponad 600 kg pokroju np. 500-kilogramowych bomb lotniczych.

To umożliwia przenoszenie na jednym pylonie wyrzutnię BRU-61/A wraz z ładunkiem czterech bomb GBU-39 SDB, ponieważ łączna masa zestawu wynosi lekko ponad 600 kg. W teorii MiG-29 może przenosić aż 16 bomb lotniczych, co jest ogromnym progresem wobec czterech sztuk.

Z kolei GBU-39B Small Diameter Bomb (SDB) wprowadzone do służby w USAF w 2006 r. to małe bomby kierowane umożliwiające rażenie większej liczby celów podczas jednego nalotu.

Sposób na fortyfikacje

Ważące 122 kg, z czego 93 kg przypada na głowicę bojową, bomby SDB to "waga piórkowa" wśród bomb lotniczych, ale dzięki możliwości trafienia z precyzją nawet do jednego metra są skuteczną bronią. Bomba może zdetonować się w powietrzu, tworząc śmiercionośny grad odłamków bądź z opóźnieniem po przebiciu się np. przez ścianę budynku. Wedle Boeinga bomby SDB są w stanie przebić 90 cm zbrojonego betonu, co jest niezwykle trudne dla pocisków artyleryjskich.

Z tego względu bomby SBD są idealnym wyborem do atakowania silnie ufortyfikowanych pozycji czy wzmocnionych hangarów na lotniskach. Naprowadzanie bomb polega na wykorzystaniu nawigacji satelitarnej i inercyjnej, ale istnieje też wariant GBU-39/B, który wykorzystuje wiązkę lasera pozwalającą na uzyskanie 100 proc. precyzji nawet w warunkach zagłuszania GPS-u.

Są to też bomby z rozkładanymi skrzydłami więc jeśli zostaną zrzucone z dużej wysokości, to mogą lecieć do celu kilkadziesiąt kilometrów. Pozwala to na trzymanie przenoszącego bomby samolotu daleko poza zasięgiem obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu. Jest to bardzo skuteczne narzędzie, ale Ukraińcy potrzebują poza bombami większej liczby samolotów.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski