Wieża ZSSW-30. MON zamawia sprzęt, którego świat może nam zazdrościć
Agencja Uzbrojenia potwierdziła umowę dotycząc ą dostawy nowych Rosomaków z polskimi wieżami ZSSW-30. To najważniejsza część pojazdów bojowych, która odpowiada nawet za połowę ich ceny. To doskonała wiadomość zarówno dla polskiego przemysłu, jak i wojska. Co sprawia, że ZSSW-30 należy do światowej czołówki?
W "najbliższych tygodniach" zostanie podpisana pierwsza umowa na dostawę nowych Rosomaków z wieżami ZSSW-30 – informuje serwis Defence24 powołujący się na Agencję Uzbrojenia. Według MON-u w 2024 r. podpisane zostaną dwie umowy na taki sprzęt – 58 standardowych Rosomaków i 174 egzemplarze w wariancie przedłużonym Rosomak-L.
W obu przypadkach transportery otrzymają nowe, opracowane w Polsce wieże ZSSW-30. To sprzęt, który w 2021 r. przeszedł badania certyfikacyjne, a od 2022 r. – na mocy zawartej wówczas umowy – 70 wyprodukowanych wcześniej Rosomaków jest integrowanych z nowymi wieżami.
Pierwsze egzemplarze trafiły do 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w grudniu 2023 r. Umowy, których podpisanie deklaruje MON w tym roku, będą dotyczyły pojazdów nowych. Dlaczego pozytywny wynik testów wieży ZSSW-30 i jej wdrożenie w Wojsku Polskim jest tak dużym i ważnym sukcesem?
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Polska wieża dla polskich pojazdów bojowych
Wieża ZSSW-30 (Zdalnie Sterowany System Wieżowy) to dzieło konsorcjum, w skład którego weszła Huta Stalowa Wola i WB Electronics. Rozpoczęte w 2013 r. prace zaowocowały pokazaną rok później makietą i zaprezentowanym w 2015 r. prototypem nowej, polskiej wieży.
Kolejne lata zajęły testy – początkowo zakładowe, a następnie prowadzone przez wojsko. Ten etap zakończył się pomyślnie, co zaowocowało pierwszym zamówieniem.
Warto przy tym podkreślić, że wieża ZSSW-30 – choć może zostać umieszczona na różnych podwoziach – powstawała od początku jako część programu, którego drugim elementem jest bojowy wóz piechoty Borsuk.
ZSSW-30 - cud polskiej zbrojeniówki
ZSSW-30 to bezzałogowa wieża typu zamkniętego. Oznacza to, że wszystkie mechanizmy i kluczowe elementy zostały ukryte pod pancerną osłoną, co chroni je zarówno przed uszkodzeniami podczas walki, jak i przed wpływem pogody czy np. uderzeniami gałęzi podczas jazdy przez zarośla.
Taka konstrukcja zwiększą masę wieży, ale jednocześnie skutecznie chroni jej wrażliwe elementy (z czym w polskim klimacie miały problem m.in. testowane rozwiązania izraelskie).
Choć ZSSW-30 jest wieżą bezzałogową, jej projektanci zastosowali bardzo praktyczne rozwiązanie, pozwalające na swobodny dostęp do kluczowych podzespołów z wnętrza pojazdu. Oznacza to, że żo łnierz może nie wychylając się spod pancerza uzupełnić amunicję, usunąć zacięcie, dokonać drobnej naprawy czy awaryjnie, w razie uszkodzenia napędu wieży czy utraty zasilania, ręcznie obsługiwać uzbrojenie.
W przemyślany sposób umieszczono także wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych – dwa pociski Spike zostały ulokowane w oddzielnym, pancernym module, dzięki czemu w razie trafienia siła eksplozji głowicy i paliwa obu PPK kierowana jest na zewnątrz, a nie do wnętrza pojazdu.
Wieża ZSSW-30 - dane techniczne
Wieża ZSSW-30 jest uzbrojona w stabilizowaną armatę kal. 30 mm Mk 44/S Bushmaster II z dwudrożnym zasilaniem, co pozwala na wybór rodzaju używanej aktualnie amunicji, karabin maszynowy UKM-2000C i dwa (wewnątrz pojazdu przewożone są kolejne dwa) kierowane pociski przeciwpancerne Spike-LR/Spike LR2.
ZSSW-30 wyposażono w zautomatyzowany system kierowania ogniem – w tym także śledzenia celu – jak również w możliwość pracy w trybie hunter-killer i killer-killer. Oznacza to pełną wymienność funkcji kierowania ogniem i użycia uzbrojenia zarówno w ramach załogi jednego pojazdu, jak i pomiędzy współpracującymi wozami bojowymi (np. naprowadzanie uzbrojenia jednego pojazdu na cel wykryty przez inny).
W wieży znajdują się także dwie stabilizowane głowice optoelektroniczne GOD-1 Iris (dowódcy) i GOC-1 Nike (celowniczego), systemy łączności, stacja meteorologiczna, a także polski system samoobrony SSP-1 Obra-3.
Następca dla wieży Hitfist-30P
Warto zauważyć – co w pracy poświęconej ZSSW-30 podkreśla m.in. Mariusz Cielma z magazynu Nowa Technika Wojskowa – że nowa, polska wieża jest lżejsza od użytkowanej dotychczas na Rosomakach licencyjnej wieży Hitfist-30P. Jednocześnie zapas wytrzymałości mechanizmów ZSSW-30, odpowiadających m.in. za jej napęd, pozwala w przyszłości na zastosowanie jeszcze cięższego, dodatkowego opancerzenia.
Polska wieża została przy tym opracowana w taki sposób, aby można było w łatwy sposób zastąpić nią użytkowane do tej pory w Wojsku Polskim licencyjne wieże Hitfist, w które przed laty uzbrojono liczne Rosomaki.
Choć z punktu widzenia wojska jest to sprzęt dobrze oceniany, jest to konstrukcja stara (opracowana w latach 80.), załogowa (co zwiększa ekspozycję żołnierzy na ogień przeciwnika), a przede wszystkim – choć montowana w Polsce – wymagająca zastosowania wielu zagranicznych podzespołów.
Co więcej, z uwagi na ograniczenia licencyjne, ewentualne zmiany i dostosowanie włoskiej wieży do polskich potrzeb okazały się bardzo kosztowne. ZSSW-30 rozwiązuje wszystkie te problemy, pozwalając zarazem w przyszłości na płynną wymianę starszych hitfistów na w pełni polski produkt.
Miliardy dla polskiego przemysłu
Jest to bardzo ważne nie tylko z punktu widzenia wojska, ale także polskiej gospodarki, bo system wieżowy to najważniejsza część pojazdu bojowego. W wieży znajduje się zazwyczaj nie tylko uzbrojenie, ale także sensory – optoelektronika w postaci kamer, celowników dziennych i nocnych czy dalmierz laserowy.
Są to zazwyczaj najdroższe części, za sprawą których koszt wieży to ok. połowy ceny całego pojazdu. Choć konkretne kwoty za całe wieże nie są podawane do publicznej wiadomości, to np. umowa na same tylko głowice optoelektroniczne dla pierwszych 70 wież opiewa na 206 mln złotych.
To wieża z uzbrojeniem zmienia np. gąsienicowe podwozie w bojowy wóz piechoty czy kołowy transporter Rosomak w pojazd zdolny do zwalczania każdego rodzaju celu – od infrastruktury i żołnierzy przeciwnika, poprzez lżejsze pojazdy opancerzone, po czołgi.
Przy założeniu, że Wojsko Polskie będzie potrzebować nawet 2 tys. takich systemów (pojazdy Rosomak, Borsuk, być może także ciężki bojowy wóz piechoty), łączna wartość wszystkich umów może sięgać kilkunastu lub więcej miliardów złotych.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski