Umowa czarnomorska zagrożeniem dla Ukrainy. Ekspert nie ma złudzeń

Były oficer brytyjskiej marynarki wojennej Tom Sharp uważa, że zawieszenie broni na Morzu Czarnym, jakie udało się wynegocjować USA, będzie zdecydowanie bardziej korzystne dla Rosji niż dla Ukrainy.

Rosyjskie okręty na morzu, zdjęcie ilustracyjne
Rosyjskie okręty na morzu, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © X, @nexta_tv

W analizie przeprowadzonej dla "The Telegraph" Sharp stwierdził, że z całej trójki państw zaangażowanych w negocjacje tylko jedno może być zadowolone. Wskazał na Rosję. Jego zdaniem została ona pokonana na Morzu Czarnym i tylko dlatego udaje przed światem zainteresowanie zawieszeniem broni w tym regionie.

Umowa czarnomorska to sukces Rosjan

Sharp zwrócił uwagę na ukraiński eksport i import prowadzony drogą morską, który osiągnął w 2024 r. skalę zbliżoną do przedwojennej. W ocenie eksperta jest to potwierdzenie dominacji, jaką Ukraina osiągnęła na Morzu Czarnym. Wykorzystując drony morskie udało się skutecznie wyprzeć rosyjską Flotę Czarnomorską i w tej chwili zagrożeniem ze strony Rosjan są w okolicach Morza Czarnego pozostałe miny morskie oraz sporadyczne ostrzały rakietowe.

Tym samym Rosjanie nie mają wiele do zaoferowania w kwestii wstrzymania ataków. Mogą za to wiele zyskać na tymczasowym zawieszeniu broni. Sharp stwierdził, że Flota Czarnomorska, która otrzyma teraz możliwość swobodnego przemieszczania się i zaopatrzenia może odbudować się i znów zagrozić Ukrainie.

"Flota, która otrzyma szasnę przegrupowania się, zaopatrzenia i działania bez strachu może być i będzie bardziej niebezpieczna, a jeśli rozejm nie będzie przestrzegany otrzyma więcej możliwości wznowienia ataku" – ocenił Sharp.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Flota Czarnomorska zdziesiątkowana przez ukraińskie drony

Wśród najboleśniejszych ciosów zadanych Rosjanom na Morzu Czarnym wymienia się m.in. trafiony ukraińskimi rakietami przeciwokrętowymi Neptun i zatopiony krążownik rakietowy Moskwa pełniący rolę flagowego okrętu Floty Czarnomorskiej, a także zniszczenie okrętu desantowego projektu 775 (Minsk) i okrętu podwodnego 877 klasy Kilo (Rostow na Donu).

Zmorą Rosjan na Morzu Czarnym stały się przede wszystkim ukraińskie drony nawodne. Często wykorzystywane były szczególnie drony Sea Baby. Są one zdolne do przenoszenia nawet 850 kg materiałów wybuchowych. Kijów opracował również drona Magura V5 czy drona Stalker 5.0, którym chwalono się w 2024 r. na międzynarodowym forum bezpieczeństwa w Odessie.

Niektóre rosyjskie okręty były eliminowane przez rakiety operacyjno-taktyczne (Toczka-U) oraz pociski manewrujące StormShadow i Scalp-EG przekazane Ukrainie przez Wielką Brytanię i Francję. Na skutek strat i obaw Rosjanie zdecydowali się przenieść główną bazę z okupowanego Sewastopola do Noworosyjska.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainieokręty

Wybrane dla Ciebie