Kluczowy obiekt dla całego NATO i Ukrainy. Znajduje się w Polsce

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pojawił się na lotnisku w Jasionce pod Rzeszowem. Spotkał się ze stacjonującymi tam polskimi i norweskimi żołnierzami odpowiadającymi za bezpieczeństwo tego niezwykle istotnego obiektu.

System NASAMS chroniący lotnisko w Jasionce pod Rzeszowem
System NASAMS chroniący lotnisko w Jasionce pod Rzeszowem
Źródło zdjęć: © X, @MON_GOV_PL

Po rosyjskiej agresji polskie lotnisko stało się kluczowe dla całego NATO i Ukrainy. Kosiniak-Kamysz ujawnił, że przez hub logistyczny pod Rzeszowem pomoc (militarną i humanitarną) dla Ukrainy przekazało już 45 państw. Jednocześnie szef MON zaznaczył, że po ostatnim zamieszaniu wywołanym decyzjami prezydenta USA Donalda Trumpa dot. czasowego wstrzymania pomocy dla Ukrainy wszystko wróciło już do normy.

- Ta misja w Jasionce trwa od początku wojny w Ukrainie. To nie jest tylko lotnisko, ale pełna działalność związana z transportem. Cieszę się, że wszystko wróciło do normy po decyzjach Stanów Zjednoczonych. Dziękujemy wszystkim krajom za wsparcie i zaangażowanie - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polskie lotnisko chronione przez najlepszy sprzęt NATO

Z uwagi na swoją rangę, lotnisko w Jasionce jest chronione przez najlepszy sprzęt NATO. Nie tylko polski, ale również dostarczony przez sojuszników. Szczególną rolę odgrywa broń z Norwegii oraz z Niemiec. Chodzi o zaawansowane systemy przeciwlotnicze.

Z Norwegii trafił tu system NASAMS (National Advanced Surface-to-Air Missile System), który jest uznawany za jeden z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych systemów przeciwlotniczych na świecie. Został zaprojektowany do zwalczania różnych celów - dronów, śmigłowców, samolotów, a nawet pocisków manewrujących. Zasięg rażenia NASAMS jest uzależniony m.in. od rodzaju wykorzystywanych pocisków, radary wykrywające cele sięgają natomiast na odległość ok. 120 km.

Norweskie F-35 w Polsce

Problemem dla NASAMS mogą być jedynie pociski balistyczne. Dlatego też w celu jego uzupełnienia ściągnięto z Niemiec dwie baterie systemu Patriot, który radzi sobie z takim zagrożeniem. Niemieckie Patrioty wykorzystują radary AN/MPQ-53, które mają zdolność wykrywania pod kątem 120 stopni i na dystansie do 170 km.

Poza systemami obrony przeciwlotniczej do ochrony lotniska w Jasionce z zaangażowane zostały trzy norweskie F-35. To obecnie najlepsze z myśliwców w NATO. Polska dopiero dołączy do grona ich posiadaczy. Na mocy umowy zawartej w 2020 r. nasza armia będzie dysponowała 32 takimi maszynami. To wielozadaniowe myśliwce zaprojektowane w technologii stealth (trudnowykrywalności).

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiewiadomości

Wybrane dla Ciebie