Ukraińskie Su-24 w akcji. Jak są w powietrzu, to Rosjanie się boją
W sieci pojawiło się nagranie pokazujące ukraiński samolot Su-24 odpalający najprawdopodobniej parę pocisków manewrujących Storm Shadow. Przedstawiamy osiągi kombinacji, której boją się Rosjanie.
Na poniższym nagraniu widać ukraiński Su-24 zrzucający dwa duże obiekty, którymi w oparciu o starsze nagrania najprawdopodobniej są pociski manewrujące Storm Shadow / SCALP.
Są one obecnie najdłuższym precyzyjnym środkiem rażenia Ukraińców zdolnym atakować ufortyfikowane obiekty lub bunkry na dystansie ponad 300 kilometrów. Już nieraz były używane do atakowania kluczowych obiektów takich jak np. punkt dowodzenia na terenie obwodu kurskiego czy remontowany okręt podwodny "Rostów nad Donem".
Francusko-brytyjski młot na Rosjan
Pociski Storm Shadow, znane też jako SCALP, są efektem współpracy Francji i Wielkiej Brytanii z lat 90. XX wieku. Są to pociski przystosowane do odpalania z samolotów, które zostały zaprojektowane w technologii stealth i dysponują zasięgiem około 500 km. Dotyczy to jednak wyłącznie pocisków z Wielkiej Brytanii i Francji, ponieważ warianty eksportowe ograniczono do 300 km zgodnie z wymogami Reżimu Kontroli Technologii Rakietowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina dopiero od niedawna dysponuje nosicielami tej broni pokroju samolotów Mirage 2000-5F, a wcześniej polegała na dalej będących w użyciu "garażowo" dostosowanych samolotach Su-24. Tylko one były bez problemu w stanie unieść pociski o masie 1,3 tony, z czego aż 450 kg przypada na głowicę bojową BROACH. Z kolei reszta masy przypada na przede wszystkim silnik turboodrzutowy oraz paliwo, które umożliwiają lot z prędkością poddźwiękową, mieszczącą się w przedziale od 0,8 do 0,9 Mach.
Pocisk Storm Shadow / SCALP — ogromna siła rażenia i precyzja
Z kolei wielofunkcyjna głowica BROACH składa się z dwóch części: pierwsza to ładunek kumulacyjny, który przebija lub odsłania np. ścianę bunkra z ziemi, a druga to głowica penetrująca będąca głównym środkiem niszczącym. Całość wyposażono w zapalnik Multi-Application Fuze Initiation System (MAFIS), pozwalający na opóźnienie eksplozji do 240 milisekund.
Warto zaznaczyć, że jest to prostsze rozwiązane w porównaniu do zapalnika stosowanego w pociskach TAURUS KEPD 350, ponieważ opóźnienie trzeba ustawić ręcznie przed startem w oparciu o analizę bądź szacunki dotyczące grubości czy materiału, z jakiego wykonany jest cel. Głowica może działać w kilku trybach, w zależności od potrzeb:
- eksplodować bezpośrednio po uderzeniu w cel,
- detonować w powietrzu, tworząc chmurę odłamków o działaniu obszarowym
- wybuchać z opóźnieniem po przebiciu np. ściany bunkra.
Z kolei o dostarczenie głowicy bojowej z punktową precyzją w każdych warunkach dba zaawansowany system naprowadzania. Opiera się on nie tylko na module nawigacji inercyjnej i satelitarnej, ale także na sensorze podczerwieni rozpoznającym termiczny obraz celu (IIR). Dodatkowo pocisk potrafi analizować ukształtowanie terenu i porównywać je z wgraną cyfrową mapą, co zapewnia skuteczną nawigację nawet w przypadku zakłóceń sygnału GPS.