Turecki czołg podstawowy Altay. Rusza produkcja seryjna
Po długim okresie rozwoju i licznych problemach, Turcja rozpoczęła produkcję własnego czołgu podstawowego Altay. Rozpoczęcie produkcji – mimo konieczności współpracy z zagranicznymi kooperantami – jest ważnym sukcesem tureckiego sektora zbrojeniowego. Co wiemy o nowym czołgu?
Altay to turecki czołg podstawowy, zaliczany do czwartej generacji. Do produkcji wszedł wariant oznaczony jako T1 – maszyna o masie ok. 65 ton, uzbrojona w 120-mm armatę czołgową MKE 120 mm (turecki wariant koreańskiej CN08) i chroniona produkowanym w Turcji modułowym pancerzem specjalnym, opracowanym na podstawie koreańskiego pancerza Korean Special Armor Plate (KSAP).
Ochronę przed pociskami kumulacyjnymi zwiększa turecki pancerz reaktywny, a dziełem tureckiego przemysłu jest także system kierowania ogniem i ASOP – aktywny system obrony Aselsan AKKOR, łączący cechy systemu soft-kill (zakłócającego naprowadzanie) i hard-kill (fizycznie niszczącego nadlatujące pociski) z zagłuszaniem i elementami walki WRE.
Z punktu widzenia tureckiego przemysłu piętą achillesową nowego czołgu – a zarazem przyczyną opóźnień w rozpoczęciu jego produkcji – pozostaje napęd i skrzynia biegów, które na obecnym etapie pochodzą z Korei Południowej. Docelowo w kolejnych partiach produkcyjnych czołgu Altay ma znaleźć się turecki napęd.
Nowy czołg uniezależni Turcję od importu, stanowiąc zarazem - także ze względów politycznych - alternatywę dla konstrukcji rosyjskich i zachodnich.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Turcja wzorem rozwoju sektora obronnego
Rozpoczęcie produkcji seryjnej nowego czołgu jest niewątpliwie bardzo dużym sukcesem Turcji. Choć rozwój czołgu, zainicjowany w 2005 r. przeciągał się, a kwestie związane z napędem mocno spowolniły wprowadzenie go do produkcji, ostatecznie program został doprowadzony do szczęśliwego finału.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że przez dziesięciolecia Turcja była przede wszystkim klientem wschodnich i zachodnich firm zbrojeniowych. Konsekwentne działania, zmierzające do wzmocnienia własnego przemysłu, wzmacniane nieustannym zagrożeniem (regionalnym rywalem – mimo wspólnego uczestnictwa w NATO – pozostaje niezmiennie Grecja) i doświadczeniami z walk prowadzonych z Kurdami i Daesz, doprowadziły do rosnącej niezależności Turcji.
Obecnie kraj ten produkuje samodzielnie m.in. drony bojowe (Bayraktar), artylerię samobieżną (T-155 Fırtına), śmigłowce (T929 ATAK 2), samoloty (TAI Kaan) czy okręty (desantowiec Anadolu i plan budowy lekkiego lotniskowca).
Własny czołg – mimo problemów, towarzyszących programowi jego rozwoju – jest w tym przypadku kolejnym potwierdzeniem zdolności tureckiego przemysłu i przykładem drogi od importera uzbrojenia do jego producenta. A wszystko to przy nakładach na obronę – mimo zaangażowania w działania wojenne – mniejszych niż Polska.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski