T‑155 Fırtına II. Turecka armatohaubica ma wiele wspólnego z Krabem
Rumuńskie siły zbrojne przechodzą intensywną modernizację. Wymiana starej, pamiętającej czasy ZSRR broni oznacza, że Rumuni kupili lub w najbliższym czasie kupią wiele typów nowego uzbrojenia. Dotyczy to także samobieżnych armatohaubic, a jednym z branych pod uwagę modeli jest T-155 Fırtına II. Co wiemy o tej broni i jakie są jej możliwości?
30.09.2023 18:30
Rumunia zamierza wyposażyć swoją armię w pięć dywizjonów nowoczesnych, samobieżnych armatohaubic kalibru 155 mm. Pierwszy etap zakłada zakup trzech dywizjonów, czyli 54 egzemplarzy.
Zakwalifikowano do niego trzy typy broni. AHS Krab nie bierze udziału w rywalizacji – PGZ nie zgłosiła swojego udziału w określonym przez Rumunów terminie. Wśród konkurentów są natomiast PzH 2000 oraz, o czym szerzej pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek, dwa systemy spokrewnione z polskim Krabem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednym z nich jest południowokoreańska armatohaubica K9 Thunder, stanowiąca obok Kraba wyposażenie m.in. polskiej armii. Drugim systemem jest T-155 Fırtına II, czyli turecki wariant K9. Czym różni się od oryginału?
Zobacz także: Te czołgi sieją spustoszenie. Ile z nich rozpoznasz?
T-155 Fırtına II – turecka armatohaubica samobieżna
T-155 Fırtına II to nowa wersja tureckiej armatohaubicy T-155 Fırtına. Pierwowzór powstał na przełomie wieków dzięki ścisłej współpracy Turcji i Korei Południowej. Pierwsza Firtina to nieznacznie zmodyfikowana armatohaubica K9 Thunder.
W porównaniu z południowokoreańskim pierwowzorem w tureckiej broni zmieniono m.in. wieżę i wyposażenie elektroniczne, a także system nawigacji.
Firtina, która Turcja chciała eksportować, napotkała jednak na problemy z powodu zamontowanych w niej niemieckich podzespołów. Kłopotem okazał się m.in. niemiecki silnik i przekładnia, a Berlin blokował eksport Firtiny m.in. do Kataru z powodu chęci ograniczenia konkurencji dla PzH 2000.
W rezultacie Turcja zaczęła rozwijać nową, ulepszoną wersję armatohaubicy, pozbawioną niemieckich podzespołów. Nowy wariant, T-155 Fırtına II, ma to samo uzbrojenie główne.
Karabin maszynowy został umieszczony w zdalnie sterowanym module Aselsan SARP, zmieniono system kierowania ogniem, a ważną modyfikacją jest mechanizacja układu zasilania w amunicję - półautomatyczny układ zastąpiono w pełni automatycznym.
Pozwoliło to na zwiększenie szybkostrzelności – pierwsze trzy strzały armatohaubica może oddać w ciągu zaledwie 15 sekund, a ogień można prowadzić bez obecności załogi w wieży.
Kluczową zmianą jest zastąpienie niemieckich elementów układu napędowego amerykańskimi – silnikiem RENK i przekładnią Allison. Są one jednak uznawane przez Turków za rozwiązanie tymczasowe, pozwalające na budowę i użytkowanie nowego sprzętu do czasu opracowania rodzimego silnika i przekładni.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski