Londyn wskazuje zagrożenie. Armia ma być gotowa do wojny
Strategiczny Przegląd Obronny definiuje rozwój brytyjskich sił zbrojnych do 2035 roku. Za główne zagrożenia Londyn uznał Rosję i Chiny, którym Wielka Brytania będzie musiała być gotowa się przeciwstawić. Dlatego uruchamia największy od czasów zimnej wojny program zbrojeń.
Strategiczny Przegląd Obronny to publikowany cyklicznie dokument, określający założenia polityki obronnej Wielkiej Brytanii. Poprzedni Przegląd upubliczniono w 2021 roku, jeszcze przed drugim atakiem Rosji na Ukrainę.
Nowy, opublikowany w 2025 roku dokument uwzględnia zmiany wynikające z agresywnych działań Rosji i przedstawia szereg związanych z nimi rekomendacji, które mają wyznaczyć kierunek rozwoju brytyjskich sił zbrojnych do 2035 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bliskość i bezpieczeństwo - czas epokowych zmian? - Historie Jutra napędza PLAY #6
Aktualny Przegląd został opracowany przez zespół pod kierunkiem byłego sekretarza generalnego NATO Lorda Robertsona. Wskazuje on Chiny jako "wyrafinowane i trwałe wyzwanie" oraz Rosję jako zagrożenie "bezpośrednie i pilne", któremu należy przeciwstawić się przez przestawienie sił zbrojnych w stan gotowości do wojny. Co zmieni się w brytyjskiej polityce obronnej w ciągu najbliższych lat?
Nowy atomowy okręt podwodny co 18 miesięcy
Atomowe odstraszanie Wielkiej Brytanii bazuje obecnie na czterech okrętach podwodnych typu Vanguard - HMS "Vanguard", "Victorious", "Vigilant" i "Vengeance". W teorii to liczba zapewniająca – po uwzględnieniu konieczności remontów, szkoleń czy różnych napraw – stałą obecność co najmniej jednego okrętu na patrolu.
W przypadku ataku na Wielką Brytanię to właśnie on ma zapewnić Londynowi zdolność do wykonania uderzenia odwetowego (lub wykonania zadań, jakie wyznaczył premier w odręcznie napisanym "liście ostatecznym").
Nowe rekomendacje zakładają rozbudowę floty strategicznych, atomowych nosicieli broni jądrowej do 12 jednostek. Mają to być okręty typu AUKUS – nowe jednostki, opracowane z wykorzystaniem amerykańskich i brytyjskich technologii dla Australii i stanowiące fundament politycznego i wojskowego sojuszu państw anglosaskich AUKUS.
Dzięki inwestycjom w brytyjski przemysł stoczniowy, Wielka Brytania ma odzyskać swoje zdolności w zakresie szybkiej budowy okrętów – nowe jednostki typu AUKUS mają trafiać do służby w odstępach zaledwie 18-miesięcznych.
Strategiczna suwerenność
Przegląd uwzględnia również zmiany polityczne, jakie zaszły m.in. w Stanach Zjednoczonych. Zamiast jak dotychczas, akcentować przede wszystkim bliskie współdziałanie z Waszyngtonem, dokument zakłada zacieśnienie współpracy w ramach NATO.
Jednocześnie Wielka Brytania zamierza wydać równowartość blisko 18 mld euro na opracowanie własnej głowicy jądrowej, dającej Londynowi autonomię w zakresie użycia takiej broni. Obecnie Wielka Brytania jest w tej kwestii zależna od Stanów Zjednoczonych – na pokładach brytyjskich okrętów są bowiem przenoszone pociski Trident II, zbudowane i serwisowane przez USA.
Choć Londyn zapewnia, że decyzję o użyciu pocisków może podjąć i wykonać całkowicie suwerennie, w kwestii odstraszania nuklearnego pozostaje zależny od zagranicznego serwisu, pozwalającego na utrzymanie pocisków w gotowości. To różnica w porównaniu m.in. z Francją, która dysponuje zarówno własnymi pociskami międzykontynentalnymi M51, jak i samodzielnie opracowanymi głowicami nuklearnymi.
Za mało żołnierzy
Ważna zmiana ma dotyczyć także liczebności sił zbrojnych. Obecnie tworzy je ok. 71 tys. żołnierzy, czyli – jak zauważa redakcja "Guardiana" – mniej niż w czasie wojen napoleońskich. Na domiar złego od lat obserwowany jest trend odchodzenia z wojska wyszkolonego personelu. Rezultatem jest niedobór żołnierzy, szacowany na połowę aktualnego stanu armii.
Próbą rozwiązania tego problemu ma być maksymalne zastąpienie ludzi maszynami, co znajdzie odzwierciedlenie m.in. w planach budowy bezzałogowych okrętów, a także maksymalnej automatyzacji zadań związanych z logistyką czy administracją.
Inwestycje w przemysł
Fundamentem planowanych zmian mają być inwestycje w brytyjski przemysł obronny. Dzięki nim armia ma otrzymać 7 tys. sztuk broni dalekiego zasięgu, a obecnie niedobory amunicji zostaną uzupełnione dzięki pracy sześciu fabryk, produkujących m.in. pociski artyleryjskie kalibru 105 i 155 mm.
Celem tych zmian nie jest jednak jednorazowe wyprodukowanie wielkiej liczby pocisków, ale zapewnienie armii możliwości stałych dostaw, zabezpieczanych przez rozbudowane zdolności produkcyjne rodzimego przemysłu.
Więcej pieniędzy na obronę
Wszystkie te zmiany będą wymagać zmian w finansowaniu armii, która pochłania obecnie 2,3 proc. brytyjskiego PKB. W 2027 roku wydatki obronne mają przekroczyć 2,5 proc. PKB i będą z czasem rosnąć, docierając w roku 2030 do pułapu 3 proc. (dla porównania – wydatki na obronność Polski to obecnie ok. 4,7 proc. PKB).
Dodatkowe środki mają zostać wydane m.in. na kolejną transzę samolotów F-35A, które uzupełnią użytkowane obecnie przez Royal Navy F-35B. Łącznie, dzięki wprowadzonym zmianom, siła uderzeniowa brytyjskich sił zbrojnych ma w ciągu dekady wzrosnąć 10-krotnie.