Są grozą Rosjan na froncie. Teraz szykują się do wyjazdu na ulice Warszawy
15 sierpnia odbędzie się wielka defilada z okazji Święta Wojska Polskiego. Na ulicach Warszawy można będzie zobaczyć dziesiątki sprzętu wojskowego, w tym jednostki, które biorą udział w wojnie w Ukrainie.
14.08.2023 | aktual.: 14.08.2023 19:02
Konflikt za naszą wschodnią granicą i wspieranie Ukrainy, a jednocześnie nieustanne wysiłki związane z modernizacją polskiej armii sprawiają, że niemal każdego dnia pojawiają się informacje dotyczące sprzętu wojskowego. Niektóre jednostki są wyjątkowo częstym gościem relacji z frontu i również takowe można będzie zobaczyć podczas szykowanej defilady.
Groza Rosjan na ulicach Warszawy
Nie zabraknie m.in. samobieżnych armatohaubic Krab. To broń, która dorobiła się miana polskiego hitu zbrojeniowego. Ciepło wypowiadają się o niej nie tylko eksperci, ale przede wszystkim ukraińscy żołnierze. Ich zdaniem w niektórych elementach Kraby wypadają lepiej, niż sugerują zapisy w oficjalnej specyfikacji.
Rodzime armatohaubice produkowane przez Hutę Stalowa Wola są cenione przede wszystkim za celność i skuteczność przeprowadzanych przy ich pomocy ataków. Rosjanie zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie stwarzają, w związku z czym starają się za wszelką cenę eliminować te jednostki. Kraby wykorzystują amunicję kal. 155 mm i pozwalają na rażenie celów na dystansie do ok. 40 km, przy szybkostrzelności wynoszącej maksymalna sześć strzałów na minutę. Posiadają gąsienicową trakcję i silnik o mocy 1000 KM, są mobilne i potrafią rozpędzać się do ok. 60 km/h.
W Ukrainie pojawiły się już także transportery opancerzone Rosomak. To inny sprzęt produkowany w naszym kraju, obecny na froncie i szykowany do prezentacji podczas zbliżającej się defilady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykański sprzęt również pojawi się na ulicach Warszawy
Poza rozpoznawalnym polskim sprzętem można będzie zobaczyć znane amerykańskie jednostki. Na przykład systemy artylerii rakietowej Himars czy zestawy obrony powietrznej Patriot. Odgrywają bardzo istotne role w wojnie w Ukrainie, a poza tym są sprzętem zamawianym na potrzeby naszej armii.
Podczas defilady zaprezentowane zostaną też amerykańskie czołgi Abrams M1A1. To jednostki, które dopiero zmierzają do Ukrainy. Wedle ostatnich informacji zostaną oddane tamtejszym żołnierzom jesienią. Warto przypomnieć, że one również zostały zamówione dla Polski.
Drony Bayraktar TB2 nad Warszawą
Listę sprzętu działającego na froncie w Ukrainie oraz kupowanego przez Polskę uzupełniają tureckie drony Bayraktar TB2. Zwłaszcza w początkowym okresie wojny za naszą wschodnią granicą dziesiątkowały rosyjskie oddziały. W miarę stawiania skuteczniejszej obrony powietrznej przez najeźdźców drony Bayraktar TB2 zaczęły służyć głównie pod kątem prowadzenia obserwacji.
Polska zawarła umowę na zakup tych jednostek jeszcze w 2021 r. Zdecydowaliśmy się na zakup 24 tureckich dronów. One również są przygotowywane do pokazu podczas zbliżającej się imprezy.
Defilada w Warszawie. Lista sprzętu wojskowego:
- armatohaubice Krab
- transportery opancerzone Rosomak
- samobieżne moździerze Rak
- wozy piechoty Borsuk
- pojazdy minowania narzutowego Baobab-K
- lekkie pojazdy zwiadowcze Żmija
- czołgi M1A1 Abrams
- wyrzutnie rakietowe HIMARS
- estawy obrony powietrznej Patriot
- armatohaubice K9 Thunder
- czołgi K2
- drony Bayraktar TB2
- śmigłowce Black Hawk
- śmigłowiec AW101
- samoloty FA-50
- myśliwce F-16
- myśliwce F-35 (należące do sojuszników, Polska jeszcze nie odebrała swojego zamówienia)
Co jeszcze pojawi się podczas warszawskiej defilady?
Na ulicach Warszawy można będzie zobaczyć też sprzęt nieobecny w Ukrainie. Np. zakupione w Korei Południowej czołgi K2 i haubice samobieżne K9 Thunder kal. 155 mm, a także pojazdy minowania narzutowego Baobab-K i lekkie pojazdy zwiadowcze Żmija. Pod koniec lipca polskie wojsko odebrało nową partię tych ostatnich.
Na niebie można będzie z kolei obserwować nowe samoloty FA-50, również z Korei Południowej, a także wielozadaniowe myśliwce F-16 amerykańskiej produkcji. To aktualnie najpopularniejsze tego typu jednostki na świecie. Ukraina mocno zabiega o ich transfer, ale nic w tej sprawie nie zostało jeszcze przesądzone.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski