Kryzys francuskiej marynarki wojennej. Pilnie potrzebuje fregat
Już za kilka lat, mniej więcej w okolicy roku 2030, francuska marynarka wojenna rozpocznie proces wycofywania ze służby pięciu fregat typu La Fayette. Może to stanowić poważne wyzwanie dla potencjału francuskiej floty, ponieważ stanowią one jedną trzecią wszystkich francuskich fregat, a do tej pory nie podjęto jeszcze decyzji odnośnie ich następców.
20.10.2024 10:32
Fregaty typu La Fayette zaczęły wchodzić do służby we francuskiej marynarce wojennej w 1996 r. Były projektowane jako uniwersalne okręty eskortowe uzbrojone m.in. w pociski przeciwlotnicze Aster 15, pocisk przeciwokrętowe MM40 Exocet i wyposażone w sonar podkilowy. Jednak zakończenie zimnej wojny i oszczędności poczynione na całych siłach zbrojnych znacząco wpłynęły na te plany. Po pierwsze: liczbę okrętów zmniejszono z planowanych siedmiu do pięciu. Po drugie: ich uzbrojenie zredukowano – w miejsce pocisków Aster 15 zastosowano znacznie tańszy, ale również znacznie słabszy system przeciwlotniczy Naval Crotale, a sonar nigdy nie został zainstalowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Francuskie fregaty
Okręty pozbawione głównych elementów obrony przed samolotami i okrętami podwodnymi nie mogły być dalej klasyfikowane jako pełnoprawne eskortowce. Francuzi zaczęli je określać mianem fregat drugiej klasy, które były uzbrojone lepiej niż awiza czy okręty patrolowe, ale nie mogące operować samodzielnie w warunkach wojny pełnoskalowej. Dopiero w trakcie zainicjowanej w 2019 r. modernizacji trzy z fregat otrzymały sonar podkilowy BlueWatcher i system przeciwlotniczy Sadral z pociskami Mistral.
Systemy zostały pozyskane od wycofywanych fregat typu Georges Leygues, ale i tak zwiększyły zdolności fregat tylko w niewielkim stopniu. To sprawia, że francuska flota z trudnością spełnia zawarty w kolejnych (począwszy od 2013 r.) dokumentach określających pożądane zdolności marynarki wojennej wymóg posiadania co najmniej 15 okrętów eskortowych.
Taka liczebność okrętów eskortowych wywodzi się z lat 1980-tych. Miały one za zadanie eskortować dwa francuskie lotniskowce typu Clemenceau, dwa okręty desantowe typu Ouragan i śmigłowcowiec Jeanne d'Arc. Na każdy lotniskowiec przypadała jedna fregata obrony przeciwlotniczej i dwie fregaty ZOP. Do eskorty pozostałych wymienionych okrętów wydzielano jedną fregatę przeciwlotniczą i jedną ZOP. Pozwalało to francuskiej flocie jednocześnie ochraniać grupę lotniskowcową, zgrupowanie desantowe i pozostawiało cztery fregaty ZOP i jedną przeciwlotniczą do innych zadań.
Potencjał francuskich fregat
Od tamtego czasu we francuskiej flocie ubył jeden lotniskowiec, ale ogólny skład i proporcje floty zostały zachowane. Do ochrony lotniskowca Charles de Gaulle wydziela się fregatę przeciwlotniczą i dwie fregaty ZOP oraz po jednej fregacie każdego typu do ochrony okrętów desantowych typu Mistral. To pozostawia po jednym okręcie przeciwlotniczym i po cztery okręty ZOP na każdy z dwóch kierunków strategicznych dla Francji: Atlantyk i M. Śródziemne.
Jednocześnie zmieniły się potencjalne zagrożenia, którym muszą stawiać czoła francuskie fregaty. Rozwój dronów, pocisków przeciwokrętowych i przeciwokrętowych pocisków balistycznych wymusza znacznie większy nacisk na obronę przeciwlotniczą. Niestety fregaty La Fayette nie mają liczącego się potencjału w zwalczaniu tych zaawansowanych celów powietrznych, co powoduje, że obrona przeciwlotnicza francuskich zespołów szybko może być przesaturowana. Stąd konieczność znalezienia następców fregat La Fayette o wyższych możliwościach. Francuskie przemysł oferuje kilka opcji.
Pierwszą opcją są korwety typu Gowind 2500. Chociaż mniejsze od fregat, mają znaczny potencjał bojowy, na który składają się wyrzutnie dla ośmiu pocisków przeciwokrętowych Exocet, 16 pocisków przeciwlotniczych MICA VL, dwie potrójne wyrzutnie torped, śmigłowiec pokładowy oraz sonar podkilowy i holowany. Jest to opcja najtańsza, korwety kosztują niej niż 400 mln euro za sztukę. Okręty tego typu zostały już zakupione przez floty Egiptu, Malezji i ZEA. Jednocześnie są to okręty stosunkowo niewielkie, a więc o mniejszej dzielności morskiej i autonomiczności w porównaniu do fregat. Mają także mniej wytrzymałą konstrukcję i mniej sensorów.
Drugim rozwiązaniem są fregaty FREMM. We francuskiej marynarce wojennej występują one w dwóch podwariantach: Aquitaine zoptymalizowanym do zwalczania żeglugi i celów lądowych uzbrojona m.in. w 16 pocisków manewrujących MdCN i 16 pocisków przeciwlotniczych rodziny Aster oraz Alsace zoptymalizowanym do obrony przeciwlotniczej pozbawionej pocisków manewrujących, za to uzbrojonej w 32 pociski rodziny Aster.
Zdolności okrętów
Zdolności zwalczania okrętów podwodnych w obu przypadkach są identyczne. Są to bardzo zaawansowane jednostki, które wielokrotnie udowadniały swoją wartość zarówno w czasie licznych manewrów jak i operacji bojowych na Bliskim Wschodzie. Z drugiej strony są to okręty drogie. Kosztują dwa razy tyle co korwety Gowind 2500. Ponadto zamówienie na pięć takich okrętów zostało anulowane w 2015 r., więc powrót do tego rozwiązania wymagałby od wielu osób decyzyjnych przyznania się do błędu, co może być trudne politycznie.
Trzecią opcją jest zamówienie kolejnych fregat typu Amiral Ronarc'h (FDI). Są to zupełnie nowe okręty. W służbie jest dopiero pierwsza jednostka tego typu. Trzy zamówiła już Grecja. Fregaty Amiral Ronarc'h mogą być uzbrojone w 32 wyrzutnie dla pocisków Aster, osiem wyrzutni pocisków Exocet, dwie potrójne wyrzutnie torped, śmigłowiec pokładowy i uzbrojenie artyleryjskie. Mają także bogaty pakiet sensorów w tym radar AESA SeaFire 500, sonar podkilowy i holowany oferujące zdolności porównywalne do fregat typu FREMM. A przy tym są od nich tańsze. Szacunkowa cena wynosi około 650 mln euro za sztukę, a przy ewentualnym zwiększeniu obecnego zamówienia może jeszcze spaść.
Ostatnią możliwością jest zaprojektowanie fregat zupełnie nowego typu, które byłyby tym, czym miały być fregaty La Fayette zanim zostały zdegradowane do okrętów drugiej klasy. Takie okręty miałyby cechy obniżonej wykrywalności i wyporność około 3500 t. Uzbrojenie mogłoby stanowić 16 wyrzutni dla pocisków przeciwlotniczych Aster 15 lub MICA VL, osiem pocisków Exocet, dwie wyrzutnie torped, uzbrojenie artyleryjskie i hangar dla śmigłowca. Wśród sensorów mógłby się znaleźć radar SeaFire 500 i sonary Kingklip i CAPTAS 4. W tym przypadku koszt zakupu byłby wyższy, ponieważ trzeba by było dodać koszty zaprojektowania i wdrożenia do produkcji i można je oszacować na około 500-550 mln euro za sztukę.
Niezależnie od wybranego ostatecznie rozwiązania, na zakup nowych okrętów trzeba będzie przeznaczyć 2,5-4 mln euro. Takich pieniędzy w planie zakupowym francuskich sił zbrojnych na lata 2024-2030 nie ma. Jeśli sytuacja się nie zmieni, to po zakończeniu tego okresu, gdy nadejdzie czas wycofania fregat La Fayette, francuska marynarka wojenna będzie miała najmniej okrętów eskortowych od lat 1980-tych.
Autor: Maciej Hypś