Indonezja ma problem z zakupem używanych Mirage’ów
Indonezja rozpoczęła w ostatnich latach zakrojony na ogromną skalę program modernizacji sił powietrznych (i nie tylko – o czym piszemy tutaj). Aby podtrzymać zdolności lotnictwa w oczekiwaniu na dostawy nowoczesnych samolotów bojowych, podjęto decyzję o odkupieniu myśliwców Mirage 2000-5 używanych do tej pory przez Katar.
05.02.2024 16:12
Jak jednak poinformował serwis FlightGlobal, pozyskanie Mirage’ów stanęło pod znakiem zapytania, gdyż Dżakarcie brakuje pieniędzy. Rzecznik resortu obrony Dahnil Anzar Simanjuntak przyznał, że dostępne fundusze zostaną przeznaczone na modernizację obecnie posiadanych samolotów, a zakup katarskich myśliwców będzie musiał poczekać.
Dżakarta planowała przejąć całą flotę należącą do emiratu: dziewięć maszyn jednomiejscowych (2000-5EDA) i trzy dwumiejscowe (2000-5DDA), których średni wiek to trochę ponad dwadzieścia pięć lat. Mirage’e trafiłyby do bazy Supadio na wyspie Borneo, skąd jest łatwy dostęp do przestrzeni powietrznej nad Morzem Południowochińskim.
Wartość transakcji miała wynosić niespełna 800 milionów dolarów. Kontrakt w tej sprawie podpisano już w styczniu ubiegłego roku, a pośrednikiem w negocjacjach było czeskie Excalibur International. Zakładano wówczas, że wszystkie samoloty trafią do Indonezji do stycznia 2025 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez dłuższy czas faworytem do przejęcia tych myśliwców była firma Ares (Advanced Redair European Squadron), chcąca za ich pomocą oferować na europejskim runku usługi "agresorów". W sprawę wmieszała się jednak właśnie Indonezja. Mirage’e uznano za atrakcyjną opcję głównie dlatego, że są to płatowce są mało zużyte, a ich francuska proweniencja dałaby okazję do wdrożenia się do współpracy z Dassaultem, zanim do Indonezji trafią nowe samoloty bojowe. Dżakarta mogłaby też od razu wycofać ze służby wszystkie Su-27 i Su-30, których utrzymanie w stanie pełnej sprawności technicznej nawet przed napaścią Rosji na Ukrainę było utrudnione ze względu na problemy z dostawami części.
Indonezyjskie siły powietrzne (Tentara Nasional Indonesia-Angkatan Udara) dysponują eklektyczną mieszanką samolotów bojowych. Najliczniej reprezentowanym typem samolotu bojowego jest F-16 Fighting Falcon w wersjach od A do D – łącznie trzydzieści dwie sztuki, w tym siedem dwumiejscowych, mające średnio ponad trzydzieści sześć lat. Do tego dochodzi szesnaście maszyn z rodziny Su-27 (pięć Su-27SK i jedenaście Su-30MK2) oraz dwadzieścia trzy lekkie samoloty uderzeniowe Hawk 209. Indonezja posiada też samoloty szkolno-bojowe produkcji brazylijskiej (EMB-314 Super Tucano – piętnaście) i południowokoreańskiej (T-50I – czternaście).
Dahnil (większość Indonezyjczyków nie nosi nazwisk w naszym rozumieniu tego słowa) stwierdził, że modernizacja obejmie F-16 i Su-30, ale o jej zakresie na razie nic nie wiadomo. Raczkujący indonezyjski przemysł lotniczy – mający już spore doświadczenie z samolotami transportowymi, ale minimalne z bojowymi – nie będzie w stanie przeprowadzić kompleksowej modernizacji na własną rękę.
Docelowo indonezyjskie siły powietrzne mają się opierać na dwóch typach wielozadaniowych samolotów bojowych: francuskim Rafale’u i amerykańskie F-15EX. Blisko dwa lata temu Dżakarta uzgodniła pozyskanie czterdziestu dwóch francuskich Rafale’i za 8,1 miliarda dolarów. We wrześniu 2022 roku poinformowała, że Dżakarta uiściła pierwszą ratę, co nadało bieg pierwszej fazie transakcji. Indonezja stała się w tamtym momencie oficjalnie siódmym zagranicznym nabywcą Rafale’i, po Egipcie, Katarze, Indiach, Grecji, Chorwacji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Latem 2023 roku Indonezja przyklepała drugą partię, liczącą osiemnaście myśliwców.
Przez pewien czas wydawało się, że Indonezja poprzestanie na Rafale’ach, ale w czerwcu ubiegłego roku minister obrony Prabowo Subianto podpisał porozumienie w sprawie pozyskania dwudziestu czterech F-15. Ceremonia złożenia podpisów odbyła się w zakładach Boeinga w St. Louis w stanie Missouri. DSCA oszacowała wartość transakcji na maksymalnie 13,9 miliarda dolarów za trzydzieści sześć maszyn (co proporcjonalnie dawałoby 9,17 miliarda za dwadzieścia cztery). Zasygnalizowano również, że kupujący będzie prawdopodobnie oczekiwał offsetu od Boeinga. Najciekawsze było to, że lista komponentów, choć długa i bogata, nie obejmuje uzbrojenia.
Wcześniej przez kilka lat wydawało się niemal przesądzone, że Indonezja zamówi rosyjskie Su-35S. Rafale pojawił się na scenie jako ich potencjalny konkurent w grudniu 2020 roku, gdy La Tribune ujawnił, że Dżakarta jest zainteresowana szybką finalizacją umowy na czterdzieści osiem maszyn tego typu. Paryż już od lat promował Rafale’a w Azji, a Indonezyjczycy mieli okazję zapoznać się z nim podczas wspólnych ćwiczeń z lotniskowcem Charles de Gaulle w roku 2019. Pewną rolę w decyzji mógł też odegrać sentyment ministra obrony Prabowo Subianto do Francji – były generał sił specjalnych spędził tam kilka lat, mówi po francusku i uchodzi za frankofila.
Jeśli jednak Indonezji nie stać na stosunkowo tani zakup używanych Mirage’ów, czy da sobie radę z zakupem sześćdziesięciu sześciu nowoczesnych samolotów za blisko 18 miliardów dolarów? A przecież trzeba jeszcze doliczyć koszt wkładu w program myśliwca KF-21 Boramae, z czym Dżakarta też od lat ma problemy. Jedyna nadzieja w tym, że pieniądze w budżecie są, a problem polega na ich uwolnieniu. Z taką sytuacją mieliśmy już do czynienia w przypadku pierwszej partii Rafale’i.
Prabowo i prezydent Joko Widodo należą do różnych partii. Ten pierwszy za miesiąc zmierzy się w wyborach prezydenckich z partyjnym kolegą obecnej głowy państwa Ganjarem Pranowo. Na domiar złego wcześniej Prabowo dwukrotnie (!) przegrał z Joko Widodo. Obserwatorzy indonezyjskiej sceny politycznej sądzą więc, że "Jokowi" blokował fundusze na Rafale’e, aby postawić Prabowo w niezręcznej sytuacji politycznej. Kto przekonał Joko Widodo do zmiany stanowiska? Ponoć sam Emmanuel Macron, który odbył rozmowę z indonezyjskim prezydentem podczas szczytu G7 w Alpach Bawarskich w czerwcu 2022 roku.
Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora