Rosjanie chcieli pokazać swoją potęgę. Tylko się skompromitowali
Tegoroczne obchody Dnia Marynarki Wojennej okazały się sporą klapą dla Rosjan. Musieli odwołać kluczową część imprezy, a podczas parady w Petersburgu pojawiły się wyłącznie dwa okręty Floty Czarnomorskiej. Zdaniem analityków i brytyjskiego wywiadu jest to kolejny przejaw dużych problemów Rosjan, z którymi borykają się na skutek wywołania wojny w Ukrainie i ponoszonych tam strat.
Dzień Marynarki Wojennej to cykliczne święto rosyjskiej floty, które odbywało się już w czasach sowieckich, a w 2017 r. Władimir Putin ponownie nadał mu charakter święta państwowego. Tegoroczna osłona imprezy miała miejsce w niedzielę 28 lipca, ale już kilka dni przed startem brytyjski wywiad donosił, że Rosjanie mają problemy i ze względów bezpieczeństwa odwołano kluczową część obchodów, które miały odbyć się w Kronsztadzie.
Nieudane obchody Dnia Marynarki Wojennej w Rosji
"To już nie pierwszy raz od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę (w 2022 r.), gdy (różne) wydarzenia w Rosji są odwoływane (ze względów bezpieczeństwa). Niemniej, to wydarzenie jest najbardziej doniosłe spośród nich, co wskazuje na coraz większe trudności (Kremla) z zagwarantowaniem bezpieczeństwa swoim siłom zbrojnym" - napisano w komunikacie brytyjskiego ministerstwa obrony.
Transmisja prowadzona przez rosyjskie media pokazywała parady odbywające się w Petersburgu, Bałtijsku, Władywostoku, Siewieromorsku, Kaspijsku oraz w rosyjskiej bazie w syryjskim Tartusie. Jak podkreślono na łamach BBC, w Petersburgu pojawił się prezydent Rosji Władimir Putin.
Nie dane było mu jednak podziwiać potęgi Floty Czarnomorskiej, ponieważ obecne były tam tylko dwa okręty wchodzące w jej skład - korweta Merkury, która wykonuje zadania w rosyjskiej bazie wojskowej w syryjskim Tartusie, oraz fregata Admirał Grigorowicz. Druga z tych jednostek ma wyporność ok. 4 tys. ton i mierzy 125 m długości oraz 15 m szerokości. Uzbrojenie rosyjskiej fregaty obejmuje armatę kal. 100 mm, wyrzutnie torped, a także wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych średniego zasięgu oraz pocisków przeciwokrętowych Oniks lub pocisków manewrujących Kalibr. Zasięg tych ostatnich dochodzi do nawet 2,5 tys. km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej
Od 2022 r. ukraińskiej armii udało się zaatakować ponad 20 rosyjskich okrętów pełniących służbę na Morzu Czarnym. Część z nich została zniszczona lub przynajmniej uszkodzona. Zatonął m.in. krążownik Moskwa, do wyeliminowania którego Ukraińcy wykorzystali pociski Rk‑360 Neptun.
Jak zauważają ukraińskie media, podczas obchodów Dnia Marynarki Wojennej Rosjanie nie pokazali żadnego z okrętów Floty Czarnomorskiej, które zostały uszkodzone. Tym samym nie dostarczyli dowodów na szybkie naprawy, które w przypadku niektórych jednostek głosiła rosyjska propaganda.
Bardzo duże straty Flota Czarnomorska odniosła ma skutek wykorzystania przez Ukraińców pocisków manewrujących StormShadow/Scalp EG trafiających na front z Wielkiej Brytanii i Francji. Armia obrońców wykorzystywała również rakiety operacyjno-taktyczne (Toczka-U) oraz morskie bezzałogowce - przede wszystkim Magura V5 oraz Sea Baby.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski