Prom Sławianin poważnie uszkodzony. Ukraińcy kontynuują izolację Krymu

Ukraińcy nie ustają w próbach dalszej redukcji możliwości rosyjskiej Floty Czarnomorskiej oraz opcji zaopatrywania Krymu z terytorium kraju agresora. Teraz ich ofiarą padł jeden z promów służących do transportu zaopatrzenia między Krymem a Rosją.

Rosyjski prom "Slavyanin" poważnie uszkodzony w wyniku ukraińskiego ataku.
Rosyjski prom "Slavyanin" poważnie uszkodzony w wyniku ukraińskiego ataku.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | H I Sutton
Przemysław Juraszek

23.07.2024 | aktual.: 24.07.2024 07:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ataku miała dokonać ukraińska marynarka wojenna przy wsparciu innych rodzajów sił zbrojnych. Ofiarą był prom Sławianin stacjonujący w kerczeńskim porcie. Jest to duży okręt transportowy o długości 150 m i tonażu 6327 ton i bardzo podobny do okrętu Awangard, z którym stanowi ważny środek transportu towarów pomiędzy Rosją a Krymem.

Zadanie poważnych uszkodzeń najpewniej doprowadzi do wycofania okrętu ze służby przynajmniej na kilka miesięcy lub nawet do jego złomowania. W tym przypadku wpłynie to negatywnie na rosyjskie możliwości zapatrywania wschodniej części Krymu w ogromnej mierze zależnej od promów oraz Mostu Krymskiego. Były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Igor Romanenko podkreśla w rozmowie z agencją Unian, że w ten sposób przerwano ważny szlak logistyczny Rosjan, co "zmniejsza potencjał zaopatrzenia wojsk wroga i potencjał prowadzenia działań wojennych".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto czym mogli zaatakować Ukraińcy

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy atak na Cieśninę Kerczeńską, ponieważ jeszcze w maju Ukraińcy mieli zaatakować tam pociskami balistycznymi MGM-140 ATACMS lub inną bronią pokroju np. modyfikowanych pocisków S-200 Wega. Celem był najpewniej Most Krymski, ale szczątki pocisków spadły na holowniki, z których jeden ostatecznie zatonął.

Podobna sytuacja mogła się wydarzyć i tym razem, ponieważ Most Krymski jest jednym z najmocniej chronionych rosyjskich obiektów w Ukrainie. Szczątki pocisków balistycznych mogą ważyć nawet kilkaset kilogramów i przy wysokiej prędkości spadania znacznie ponad Mach 1 (1234 km/h) mają bardzo dużą energię kinetyczną. Ta wystarczy, aby bez problemu przebić pokład okrętów.

Drugą metodą mogło być wykorzystanie dronów nawodnych Magura V5 bądź którejś z opracowywanych konstrukcji podwodnych. Przypomnijmy, że te bezzałogowe maszyny przenoszące 300 lub 600-kilogramowe głowice bojowe nieraz były w stanie wpłynąć niepostrzeżenie do portu w Sewastopolu lub nawet Noworosyjsku.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski