Przyszłość Krabów w Ukrainie. PGZ planuje tam produkować kluczowy element

Polska Grupa Zbrojeniowa ma planować produkcję luf do armatohaubic na terenie Ukrainy. Wyjaśniamy kulisy tego planu oraz dlaczego lufy artyleryjskie są towarem deficytowym.

CHASIV YAR, UKRAINE - JANUARY 9: A view of a Polish donated Krab mobile howitzer for Ukrainian army in the direction of Chasiv Yar, Ukraine on January 9, 2025. (Photo by Wolfgang Schwan/Anadolu via Getty Images)Polski Krab ostrzeliwujący Rosjan w okolicy Czasiw Jaru, o który toczyły się zażarte walki.
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu
Przemysław Juraszek

W wywiadzie dla Interfax-Ukraina przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą Paweł Kowal i wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) Jan Grabowski podczas wizyty w Kijowie rozmawiali o współpracy z ukraińskim przemysłem. Te obejmują m.in. plany uruchomienia produkcji luf kal. 155 mm do armatohaubic Krab na terenie Ukrainy.

Byłby to kolejny etap wsparcia eksploatacji polskich armatohaubic Krab w Ukrainie, ponieważ na miejscu funkcjonuje firma Orel zajmująca się naprawą polskiego sprzętu wykorzystywanego w Ukrainie. Warto zaznaczyć, że w początkowym okresie wojny w Ukrainie znajdowała się kadra specjalistów z Polski, o czym pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik, ale najpewniej z czasem zmalała na rzecz przeszkolonych Ukraińców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lufy artyleryjskie — kluczowy i trudno dostępny element

Teraz wygląda, że trwają rozmowy o współpracy produkcyjnej kluczowych elementów. Warto zaznaczyć, że każda lufa ma swoją żywotność w sporej mierze zależną od wykorzystywanej amunicji i intensywności ostrzału. Wykorzystanie maksymalnych ładunków prochowych rozpędzających pocisk do najwyższej prędkości wylotowej i brak chłodzenia lufy po ostrzale dużo szybciej zużywa lufy.

Jednakże wiemy, że polskie lufy do Krabów produkowane w Hucie Stalowa Wola są w stanie przetrwać kilka tys. strzałów, zanim potrzebują wymiany. W warunkach ukraińskich może oznaczać konieczność jej wymiany nawet po miesiącu, a produkcja luf to niestety skomplikowany i długotrwały proces, którego nie da się przyśpieszyć bez rozbudowy fabryki. Wystarczy wspomnieć, że stal oraz lufy muszą być można rzec przez określony okres "leżakowane".

Armatohaubica Krab — sprzęt, na którym można polegać

Ukraina otrzymała 54 armatohaubice Krab z zasobów Wojska Polskiego, a kolejne 54 zostały zamówione w HSW za zagraniczne finansowanie. Ukraina straciła przynajmniej 41 Krabów, ale te ze względu na swoją niezawodność były rzucane na najtrudniejsze obszary walk.

Jest to całkowicie inny obraz w porównaniu do np. niemieckich armatohaubic PzH-2000, które w części aspektów przewyższają Kraby, ale są też dużo bardziej delikatną konstrukcją. To sprawia, że szczególnie w warunkach frontowych i w rękach załogi czasem ignorującej zalecenia w instrukcji bądź przeciągającej czynności serwisowe bardziej się psują i wymagają więcej remontów na tyłach.

Krab jest armatohaubicą na podwoziu gąsienicowym o masie 48 ton wyposażoną w długą armatę kal. 155 mm o długości 52 kalibrów (około 8 m). Pozwala to na ostrzał nawet najtańszymi i najbardziej powszechnymi pociskami DM121, M107 czy M795 celów na dystansie do 31 kilometrów co znacznie przewyższa większość rosyjskich haubic kal. 152 mm.

Popularne modele jak D-20 czy 2S3 Akacja mają zasięg w takich warunkach do około 19 kilometrów i tylko znacznie rzadsze opcje takie jak 2A36 Hiacynt-B o donośności 27-30 kilometrów mogą jakoś z Krabem konkurować. Do tego grona można też zaliczyć stare haubice 2S7 Pion bądź północnokoreańskie Koksany.

Z kolei przy zastosowaniu pocisków z gazogeneratorem Krab może już razić cele na dystansie 40 kilometrów, a dla pocisków z dopalaczem rakietowym typu M549A1 zasięg przekracza 50 kilometrów. To w połączeniu z możliwością oddania nawet wedle Ukraińców czteropociskowej salwy w trybie MRSI bądź możliwością prowadzania ostrzału z szybkostrzelnością sześciu strzałów w minutę przy korekcji ognia z dronów dzięki systemowi TOPAZ zapewnia bardzo wysoką skuteczność.

Wybrane dla Ciebie
Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Problemy rosyjskiej floty podwodnej. Od "kulejącego okrętu" do "pływającej Hiroszimy"
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Tajemnica posągów z Wyspy Wielkanocnej rozwiązana. Są nowe badania
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Błędnie zdiagnozowała raka. AI myli się w 7 na 10 przypadków
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Widowiskowy pokaz świateł z dalekiej północy. Zorza polarna znów nad Polską
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Odkryli egipską twierdzę sprzed 3,5 tys. lat. W środku piece i ciasto
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muzyka generowana przez AI zastępuje artystów. Sklepy w Belgii unikają opłat
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Muchomory modne na Instagramie? Toksykolog: eksperymenty mogą zabić
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Sekret rosyjskiego Su-57 poznany. Oto co pomieści w swoim wnętrzu
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Fascynujące odkrycie na Tytanie. To prawdziwe wyzwanie dla chemików
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Pocisk manewrujący Ragnarök pokazany. To długie ramię dla "Walkirii"
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Już kupowali z Zachodu. Nagle zwrot akcji. Wybrali myśliwiec z Chin
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Są starsze niż piramidy w Gizie. Natura stworzyła je w Alpach
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Tech