Nowa groźna broń Kima w rękach Rosjan. Ukraińcy puścili ją z dymem
Rosjanie w coraz większym stopniu polegają na systemach artyleryjskich pozyskanych od reżimu Kim Dzong Una. Jednym z przykładów, który został pierwszy raz dostrzeżony, są wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe M1991. Wyjaśniamy powody ich obecności oraz co potrafią.
Rosjanie po czterech latach prowadzenia wojny mocno zużyli swój potencjał artyleryjski i obecnie jednym sposobem odtworzenia możliwości jest opieranie się o rozwiązania importowane głównie z Korei Północnej.
Po dostawach ogromnego wolumenu amunicji i odmian sprzętu poradzieckiego, jak choćby armat polowych M-46 pojawiły się systemy wykorzystywane wyłącznie w Korei Północnej. Przykładem są haubice M-1989 "Koksan" kal. 170 mm. Teraz na froncie dostrzeżono wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe M1991 wystrzeliwujące rakiety kal. 240 mm.
Na poniższym nagraniu widać, jak jedna z tych wyrzutni załadowana 14 rakietami została wykryta i zniszczona przez Ukraińców dronem FPV. Atak doprowadził do niekontrolowanego zapłonu przewożonych rakiet, z których jedna przeleciała przez kabinę załogi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyrzutnia M1991 - BM-24 Uragan po północnokoreańsku
Nazwa systemu M1991 została nadana przez Amerykanów i pochodzi od roku, w którym wyrzutnia została pierwszy raz zauważona. Jest to system wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej oparty na ciężarówce z napędem 6x6 lub 8x8, co zapewnia jej mobilność i zdolność do szybkiego przemieszczania się w trudnym terenie.
Z kolei jednostka ogniowa obejmuje ładunek od 12 do 22 niekierowanych rakiet kal. 240 mm i spełnia w KLRD podobną rolę jak wyrzutnie BM-24 Uragan w ZSRR, a następnie w Rosji. Szacowany zasięg systemu ma wynosić około 40 kilometrów dla starszych wersji, ale nowszych odmianach miał ulec zwiększeniu do 60 kilometrów.
Warto zaznaczyć, że to bardzo groźna broń obszarowa ze względu na zastosowanie w rakietach głowic o masie 90 kilogramów, z czego połowę ma stanowić materiał wybuchowy. Uderzenie takiej rakiety jest znacznie bardziej niszczycielskie od typowego pocisku artyleryjskiego. Co więcej, poza opcją odłamkowo-burzącą miały też powstać warianty z głowicami zapalającymi, kasetowymi i chemicznymi.