Przesmyk Niedźwiedzia. Wielka Brytania chce walczyć z Rosją na wschodzie
Brytyjskie plany, które zakładają powstrzymanie rosyjskich okrętów przed wyjściem na Atlantyk, należy zmienić - twierdzi thinktank Council on Geostrategy. Zdaniem brytyjskich ekspertów walkę z Rosjanami należy zacząć znacznie dalej na wschodzie - w rejonie Przesmyku Niedźwiedzia.
Przesmyk Niedźwiedzia to akwen pomiędzy Spitsbergenem a północnym wybrzeżem Półwyspu Skandynawskiego, zawdzięczający swoją nazwę położonej pośrodku przesmyku Wyspie Niedźwiedzia.
To obszar położony znacznie bardziej na wschód od przesmyku GIUK (obszar rozciągający się od Grenlandii, poprzez Islandię po Wielką Brytanię), gdzie czasie zimnej wojny rosyjskie okręty miały zostać powstrzymane przed wyjściem na Atlantyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić statyw Ulanzi Fotopro F38 Quick Release Video Travel Tripod 3318?
Council on Geostrategy zauważa, że zimnowojenne założenia służą przede wszystkim obronie Stanów Zjednoczonych i żeglugi na Atlantyku. Dlatego Wielka Brytanie powinna przesunąć granicę zwalczania rosyjskiej floty znacznie bardziej na wschód.
Wielka Brytania poza zasięgiem pocisków
Dzięki temu Wyspy Brytyjskie mają w czasie walk znaleźć się poza zasięgiem części rosyjskich pocisków manewrujących, w które są uzbrojone okręty Floty Północnej. Analiza Council on Geostrategy zauważa, że liczebność brytyjskiej marynarki wojennej jest obecnie znacząco mniejsza niż w czasach zimnej wojny.
Przykładem są choćby fregaty - zamiast 30, jak w 1990 roku, Wielka Brytania dysponuje zaledwie ośmioma okrętami tej klasy i zaledwie dziewięcioma samolotami morskimi P-8 Poseidon, przeznaczonymi do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych.
Gdzie zwalczać rosyjskie okręty podwodne?
To, zdaniem thinktanku, kolejna przesłanka dla przesunięcia linii obrony daleko na wschód, gdzie mniejsza liczba okrętów będzie musiała bronić przesmyku o mniejszej niż GIUK długości.
Jednocześnie Brytyjczycy zauważają, że postulowana linia obrony przed rosyjską flotą jest bardzo bliska obszarowi, gdzie Rosjanie - dominujący w Arktyce - wysyłają na patrole swoje okręty podwodne z głowicami jądrowymi, chronione nie tylko przez rosyjską flotę, ale także przez naziemne systemy przeciwokrętowe, jak Bastion.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski