Nietypowe Caesary dla Ukrainy. Francja przekaże sztuki wyprodukowane dla Dani

Do Ukrainy Francja przekazała 18 armatohaubic Caesar z własnych zasobów, a teraz może do nich dołączyć 6-12 "ciężkich" Caesarów pierwotnie zamówionych przez Danię.

Caesar 8x8
Caesar 8x8
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Duński MON
Przemysław Juraszek

02.10.2022 | aktual.: 02.10.2022 14:41

Jak wskazuje "Le Monde" do Ukrainy może trafić 6-12 Caesarów pierwotnie przeznaczonych dla Dani, która zamówiła w 2017 roku 15 sztuk wraz z prawem opcji na dodatkowe cztery sztuki (wykorzystane w 2019 roku). Pierwsze zamówienie zostało dostarczone w 2020 roku, a drugie miało być względem planów zrealizowane do 2023 roku.

"Le Monde" wskazuje, że przekazanie Ukrainie armatohaubic jest wspólną inicjatywą Francji i Dani oraz najpewniej straty sprzętowe zostaną odbudowane kolejnym zamówieniem dla Nextera w niedalekiej przyszłości tak jak miało to miejsce w przypadku francuskich Caesarów.

Duński Caesar — wariant o większych możliwościach

Ukraińscy są zadowoleni z otrzymanych francuskich Caesarów, ale te były systemami przeznaczonymi stricte do operacji interwencyjnych i nie są optymalnym systemem w przypadku konfliktu pełnoskalowego.

Mamy tutaj do czynienia z postawieniem na ekonomię użytkowania oraz możliwość łatwego transportu lotniczego. Francuzi po prostu osadzili system artyleryjski z działem kal. 155 mm o bardzo długiej lufie (52 kalibry) na podwoziu zwykłej ciężarówki wojskowej z napędem 6x6. Nie znajdziemy tam opancerzonej kabiny (ta jest jako opcja), ani automatu ładowania co pozwoliło na utrzymanie masy poniżej 18 ton.

Dania z kolei nie potrzebowała aż tak nastawionego na mobilność systemu toteż Francuzi zaprojektowali dla nich cięższy wariant wykorzystujący ośmiokołowe podwozie czeskiej Tatry z opancerzoną kabiną w standardzie 3 STANAG 4569 z automatem ładowania (pełny lub półautomat) i większym zapasem przewożonej amunicji (36 zamiast 18 sztuk).

Odbiło się to jednak na masie przekraczającej 30 ton, ale z drugiej strony załoga jest lepiej chroniona przed odłamkami będącymi największym zagrożeniem w wojnie artyleryjskiej.

Plusem automatu ładowania jest też zmniejszenie minimalnej załogi do trzech żołnierzy. Duński Caesar tak samo jak francuski wariant pozwala prowadzić na ostrzał na dystansie 30-60 km w zależności od zastosowanej amunicji począwszy od ekonomicznej typu DM121 po bardziej zaawansowane jak M549A1 lub Excalibur.

Nie mogło też zabraknąć niszczycielskiego trybu MRSI oraz możliwości szybkiego zajęcia i opuszczania stanowiska ogniowego. W dwie minuty Caesar może oddać sześć strzałów i je opuścić. Ponadto ze względu na większą masę własną zestaw wyposażono w mocniejszy silnik diesla o mocy 410 KM. Tę samą wersję w 2021 roku zamówiły też Czechy.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariainwazja Rosji na Ukrainęartyleria
Wybrane dla Ciebie