Następca Rosomaka, Biały Tygrys. Koreański K808 alternatywą dla Polski

Następca Rosomaka, Biały Tygrys. Koreański K808 alternatywą dla Polski

Kołowy transporter opancerzony K808 White Tiger
Kołowy transporter opancerzony K808 White Tiger
Źródło zdjęć: © ROK Defense
Łukasz Michalik
13.06.2023 13:12, aktualizacja: 13.06.2023 14:42

Zdaniem koreańskich mediów Polska jest zainteresowana rozwojem transportera K808 i dostosowaniem go do własnych potrzeb bez licencyjnych ograniczeń, które wpływały na rozwój i eksport Rosomaka. Inaczej niż 20 lat temu, Warszawa ma co zaoferować zagranicznemu partnerowi.

Informacja o zainteresowaniu Polski transporterem K808 nie powinna budzić zdziwienia. Jak przypomina "Dziennik Zbrojny", wzmianki o tej konstrukcji znalazły się w polsko-koreańskiej umowie ramowej z lipca 2022 roku.

Umowa była jednak zawierana w sytuacji, gdy ze względu na wygasającą licencję niejasna była dalsza przyszłość produkowanych w Polsce, kołowych transporterów Rosomak. Ich produkcja została ostatecznie przedłużona, jednak kwestia pozyskania przez Polskę nowych transporterów nie została zamknięta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kołowy transporter opancerzony K808 Biały Tygrys

K808 (wariant z układem napędowym 8×8) i K806 (układ 6×6) to rodzina południowokoreańskich transporterów opancerzonych nowej generacji, znanych także pod nazwą Biały Tygrys (White Tiger). Prace nad pojazdami ruszyły z inicjatywy koncernu Hyundai Rotem w 2012 roku, w 2016 roku zakończono testy, a pierwsze egzemplarze trafiły do koreańskiej armii w roku 2017.

Rodzina Białych Tygrysów została opracowana jako komplementarny system uzbrojenia: K808 pełni rolę transportera lub bojowego wozu piechoty, przewożącego oprócz 2-osobowej załogi 9-10 żołnierzy desantu i jest przeznaczony do współdziałania z czołgami K1 i K2.

Powstały także wersje wsparcia ogniowego z armatą 120 mm, samobieżny moździerz 120 mm, artyleryjski system obrony przeciwlotniczej i pojazd dowodzenia. W bazowym wariancie KTO (kołowego transportera opancerzonego) K808 waży około 20 ton (czyli nieco mniej od Rosomaka, który waży ponad 22 tony). W połączeniu z kubaturą kadłuba zapewnia to wyporność, dzięki której K808 może pokonywać z marszu przeszkody wodne.

Opancerzenie pojazdu w tej wersji chroni przed ostrzałem od przodu pociskami kalibru 14,5 mm, i z boków pociskami kalibru 7, 62 mm. To poziom ochrony porównywalny z bazowym Rosomakiem i większością podobnych pojazdów kołowych na świecie, jak amerykański Stryker, na których nie zamontowano dodatkowego, opcjonalnego opancerzenia.

Warto jednak zauważyć, że globalnym trendem jest obecnie tworzenie KTO cięższych (jak singapurski Terrex), lepiej opancerzonych, choć - jak niemiecko-holenderski Boxer czy izraelski Eitan - pozbawionych możliwości pływania.

K806 to transporter mniejszy, sześciokołowy, służący jako maszyna rozpoznawcza, ambulans i pojazd wsparcia ogniowego z 90-mm armatą.

Po co Polsce kolejny transporter?

Mnożenie bytów, z jakim mamy w ostatnich latach do czynienia w Wojsku Polskim, może mieć swoje uzasadnienie (tempo dostaw, zakres udziału polskiego przemysłu czy dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia), jednak stanowi koszmar logistyka.

W takim kontekście zasadne wydaje się pytanie o sens pozyskiwania nowego kołowego transportera opancerzonego. Rosomak dobrze spełnia swoje zadania, jest znany polskiemu przemysłowi, a na dodatek został z powodzeniem sprawdzony w walce.

Warto jednak zauważyć, że Rosomak, a w zasadzie Patria AMV – bo tak brzmi oryginalna, fińska nazwa tego sprzętu - to już konstrukcja 20-letnia. Co więcej, Patria opracowała już następcę – pojazd AMV XP (od eXtra Payload, eXtra Performance, eXtra Protection).

Z punktu widzenia Polski powoduje to pewne ograniczenia. Wpływa to na dalszy rozwój konstrukcji ("polskie" Rosomaki mają w porównaniu do oryginalnych AMV setki modyfikacji, przez co mocno odbiegają od pierwowzoru) i stanowi wyzwanie modernizacji MLU (Mid Life Upgrade) wypadającej mniej więcej pośrodku cyklu życia danej konstrukcji. Zazwyczaj to pakiet usprawnień niezbędnych do utrzymania wysokiej wartości bojowej modernizowanych pojazdów.

Ograniczenia licencyjne

W 2022 roku – gdy Polska i Korea Południowa podpisywały umowę ramową dotyczącą uzbrojenia - dalszy los polskich Rosomaków stał pod znakiem zapytania. Polska (spółka Rosomak S.A.) na podstawie umowy licencyjnej miała prawo produkować Rosomaki do 2023 roku i adaptować pojazdy do wersji specjalistycznych do 2052 roku.

Ograniczony, a w zasadzie niemożliwy, był także bezpośredni eksport zmodyfikowanych w Polsce pojazdów – wymagało to zgody Finów, a operatorem kontraktu na dostawy zbudowanych w Polsce Rosomaków dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich była Patria.

KTO Rosomak z wieżą Hitfist
KTO Rosomak z wieżą Hitfist© Rosomak S.A.

Prezes PGZ Sebastian Chwałek zwracał uwagę na wynikające z tego problemy. "20-letnia współpraca powinna owocować bardziej partnerskim podejściem licencjodawcy do Rosomaka i do PGZ, tymczasem współpraca nie do końca jest dla nas satysfakcjonująca" – stwierdził w 2022 roku.

Ostatecznie umowa na produkcję KTO Rosomak została aneksowana – Polska może produkować ten sprzęt do 2028 roku. A co potem?

Co może zaoferować Polska?

Zakładając przeprowadzenie MLU, przed najstarszymi transporterami Rosomak będzie wówczas około 15 lat służby. W takim kontekście poszukiwanie przez Polskę partnera, z którym będzie można pracować nad następcą Rosomaków, wydaje się uzasadnione.

Zapytana przez nas o koreańskie transportery PGZ odpowiada:

Grupa PGZ prowadzi rozmowy z kilkoma partnerami na temat wspólnego rozwoju kołowych transporterów opancerzonych, jednak ze względu na kwestie biznesowe jest za wcześnie, żeby mówić o szczegółach.

Choć pozostaje to na razie przedmiotem niepotwierdzonych spekulacji, docelowo Polska nie miałaby kupić K808 "z półki", ale na bazie tego pojazdu wypracować jego własny wariant. Tym bardziej, że – inaczej, niż w przypadku Rosomaków 20 lat wcześniej – tym razem Polska ma już co zaoferować zagranicznemu partnerowi.

Przykładem może być choćby jedna z najlepszych na świecie wież – ZSSW-30, wyposażona w 30-mm armatę automatyczną, dwa przeciwpancerne pociski kierowane Spike i komplet sensorów.

Nie bez znaczenia wydaje się także doświadczenie, zebrane podczas prac nad bojowym wozem piechoty Borsuk – zwłaszcza w zakresie połączenia niskiej masy z zaawansowaną ochroną przeciwminową polscy inżynierowie mogą śmiało stawiać swoje rozwiązania jako wzór.

Pozostaje mieć nadzieję, że ewentualna współpraca przy kołowym transporterze opancerzonym nowej generacji przyniesie polskiemu sektorowi obronnemu realne korzyści i nie ograniczy się do licencyjnej produkcji sprzętu, opracowanego w całości przez zagranicznego partnera.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)