Morski specnaz, GUGI i głębinowi dywersanci. Podwodne cele w zasięgu Rosji

Niszczenie podmorskich kabli pozwala Moskwie zadawać Zachodowi straty, działając poniżej progu wojny. W tym celu Rosja od dziesięcioleci szkoli jednostki specjalne, zdolne do podwodnej dywersji i ataków na kluczową infrastrukturę. Baza jednej z nich znajduje się tuż przy granicy z Polską.

Płetwonurek bojowy z karabinkiem APS
Płetwonurek bojowy z karabinkiem APS
Źródło zdjęć: © YouTube
Łukasz Michalik

Zatrzymany przez fińskie siły specjalne tankowiec Eagle S to formalnie statek pod banderą Wysp Cooka. W praktyce – co przyznają sami Finowie – jednostka najprawdopodobniej wykonywała działania na rzecz Rosji.

Poza demolowaniem podwodnej infrastruktury, łączącej Finlandię i Estonię, statek pełnił także rolę pływającego szpiega: na jego pokładzie znalazło się wyposażenie typowe dla statków SIGINT (rozpoznania elektromagnetycznego).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5

Wydarzenia z grudnia 2024 r. to tylko jeden z epizodów niewypowiedzianej wojny toczonej przez państwa nieprzyjazne Zachodowi. Zrzucenie kotwicy przez cywilną jednostkę i przeciągnięcie jej po dnie zdarzało się już wcześniej.

Chiński statek Yi Peng 3 uszkodził w ten sposób kable telekomunikacyjne łączące Litwę ze Szwecją oraz Finlandię z Niemcami, a inna chińska jednostka – Newnew Polar Bear – uszkodziła gazociąg Balticconnector i (prawdopodobnie) kabel telekomunikacyjny łączący Finlandię i Estonię.

Użycie cywilnych statków to jednak tylko jedna z całego wachlarza dostępnych opcji. Uwagę wywiadów od lat zwracają rosyjscy "akademicy" – statki nazywane przez Moskwę jednostkami badawczymi, noszące imiona zasłużonych rosyjskich uczonych, które formalnie służą do badania dna morskiego.

Rosyjskie badania podwodne

Jednostki takie jak "Akademik Borys Pietrow", "Akademik Triosznikow", "Akademik Mikołaj Strachow" czy najnowszy, oddany do użytku w 2015 r. "Jantar" są wyposażone w różnego rodzaju załogowe i bezzałogowe pojazdy podwodne.

Statek badawczy Akademik Mikołaj Strachow
Statek badawczy Akademik Mikołaj Strachow© Ocean.ru

Przykładem jest choćby opracowany jeszcze w czasach ZSRR podwodny pojazd AS-37 wyposażony w manipulator ARS-600, którego dwuosobowa załoga może prowadzić prace na głębokości nawet 6 tys. metrów.

Statki te – jako jednostki cywilne – są wyposażone w system AIS (Automatic Identification System). Dzięki niemu wiadomo, że Rosjanie szczególnie wnikliwie badają dna mórz i oceanów w miejscach, gdzie przebiegają kluczowe dla globalnej gospodarki podwodne kable, jak północny Atlantyk czy wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.

Mapa najważniejszych podmorskich kabli telekomunikacyjnych
Mapa najważniejszych podmorskich kabli telekomunikacyjnych© Submarine Cable Map

GUGI – głębinowi dywersanci

Obok jednostek cywilnych Rosja dysponuje także siłami specjalnymi, przeznaczonymi do sabotażu w głębinach, podległych Głównemu Zarządowi Badań Głębinowych Ministerstwa Obrony Rosji (GUGI). Niewiele wiadomo na ich temat – nawet czas powstania tych jednostek, szacowany na lata 60. XX wieku, jest przybliżony.

Najprawdopodobniej GUGI powstało jako odpowiedź na system SOSUS. Był to tajny system podwodnych czujników rozmieszczonych na Atlantyku przez NATO w celu śledzenia ruchów rosyjskich okrętów podwodnych. Jednostki te, wychodząc na otwarty ocean, musiały pokonać tzw. przesmyk GIUK – stosunkowo wąski obszar pomiędzy Grenlandią, Islandią i Wielką Brytanią, gdzie SOSUS pozwalał na ich wykrycie.

W celu zniszczenia tych sensorów Rosjanie stworzyli wojskowe siły zdolne do prowadzenia rozpoznania i dywersji na głębokości tysięcy metrów. Obecnie do zadań GUGI zalicza się także ataki na wszelkiego rodzaju podwodną infrastrukturę, a także zabezpieczenie instalacji należących do Rosji.

Pożar wyjątkowego okrętu

Rzut oka na znaczenie tych sił umożliwił pożar, jaki w 2019 r. wybuchł na okręcie AS-12 Łoszarik. Choć jednostka ma zaledwie 60-70 metrów długości, jest wyposażona w napęd atomowy. Dzięki zewnętrznemu, lekkiemu kadłubowi Łoszarik wygląda jak zwykły okręt podwodny, ale jego wewnętrzny, ciśnieniowy kadłub tworzy siedem kulistych, połączonych komór, zdolnych do wytrzymania bardzo wysokiego ciśnienia. Szacuje się, że dzięki takiej budowie okręt może działać nawet na głębokości 2,5 tys. metrów.

Prawdopodobny schemat wewnętrznej budowy AS-12 Łoszarik
Prawdopodobny schemat wewnętrznej budowy AS-12 Łoszarik© Covert Shores

Gdy w 2019 r. na okręcie wybuchł pożar, wśród 14 ofiar wśród załogi siedem było w randze komandora (odpowiednik pułkownika). Pozostali to również oficerowie o stopniu nie niższym niż komandor podporucznik (odpowiednik majora), a dwóch zmarłych oficerów było kawalerami gwiazd Bohatera Rosji – najwyższego bojowego odznaczenia w rosyjskiej flocie.

Sam AS-12 Łoszarik – ze względu na niewielkie rozmiary – nie zapewniałby załodze odpowiedniego komfortu podczas długich rejsów. Dlatego podczas trwającej 18 lat przebudowy przystosowano duży okręt typu Delta IV (K-64, nazwany po przebudowie BS-64 Podmoskowie) do przenoszenia przyczepionego do kadłuba Łoszarika.

Dzięki temu załoga mniejszego okrętu może przez większość misji przebywać w znacznie bardziej komfortowych warunkach na pokładzie większej jednostki. Prowadzony po pożarze remont okrętu zakończył się – wg źródeł rosyjskich – w 2024 r.

Śmierć Hvaldimira

Zagrożeniem ze strony Rosji mogą być nie tylko ludzie: we wrześniu 2024 r. w zatoce Risavika w południowej Norwegii odnaleziono ciało Hvaldimira. Imię to nosił samiec białuchy arktycznej (morskiego ssaka z rodziny narwalowatych), który kilka lat temu pojawił się w pobliżu norweskiej wyspy Ingøya.

Białucha arktyczna Hvaldimir
Białucha arktyczna Hvaldimir© Licencjodawca

Miał na sobie uprząż z uchwytem do kamery lub aparatu fotograficznego z napisem wskazującym, że akcesorium pochodzi z Sankt Petersburga. Jak się niebawem okazało, Hvaldimir był przyzwyczajony do obecności ludzi i współpracy z nimi. Wywołało to falę spekulacji, że białucha mogła być szkolona przez Rosjan do podwodnej dywersji lub ochrony przed nią.

Morski specnaz w Obwodzie Królewieckim

Ataki na podwodną infrastrukturę to jednak nie tylko działania na bardzo dużych głębokościach. W Obwodzie Królewieckim – zaledwie kilka kilometrów od Mierzei Wiślanej – swoją bazę ma jednostka wojskowa nr 43104 - 390. Punkt Rozpoznawczy Specjalnego Przeznaczenia Floty Bałtyckiej.

Strzałkami zaznaczone bazy specnazu Primorsk i Parusnoje
Strzałkami zaznaczone bazy specnazu Primorsk i Parusnoje© Mapy Google

Obok ukrytego w lasach, ale dobrze widocznego z satelity ośrodka w rejonie wsi Parusnoje, morscy dywersanci dysponują własną przystanią w Primorsku.

Parusnoje - baza morskiego specnazu w Obwodzie Kaliningradzkim
Parusnoje - baza morskiego specnazu w Obwodzie Kaliningradzkim© Mapy Google

Wyposażeni w szybkie łodzie szturmowe Raptor przez lata stanowili zagrożenie dla infrastruktury na polskim wybrzeżu. Eksperci zwracali przy tym uwagę, że Polska przez lata nie dysponowała odpowiednim sprzętem, aby skutecznie przeciwdziałać ewentualnemu atakowi niewielkiej grupy dywersyjnej.

Sytuacja zmieniła się nieco dopiero w 2023 r., gdy podpisano umowę na nowe poduszkowce Griffon dla morskiego oddziału Straży Granicznej. Jednostki SG-413 i SG-414 zostały przekazane do służby podczas uroczystości zorganizowanej 11 grudnia 2024 r. w Starej Pasłęce.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie