Łowca został ofiarą. Ukraiński dron zbombardował rosyjskiego snajpera
Snajperzy i strzelcy wyborowi wyposażeni w nowoczesne karabiny z zaawansowaną optoelektroniką są jednym z największych zagrożeń dla żołnierzy walczących w Ukrainie. Z tego powodu są też na liście najważniejszych celów pilotów dronów.
Zarówno ukraińscy jak i rosyjscy snajperzy są dobrze wyposażeni i jeden taki strzelec potrafi z dobrze dobranej kryjówki narobić bardzo wiele szkód. Z tego względu są oni bardzo wysoko na liście priorytetowych celów pilotów dronów.
Szczególnie trudno jest się ukryć przed dronami z termowizją, ponieważ jedynym sposobem ukrycia się jest zamaskowanie stanowiska strzeleckiego za pomocą trudno dostępnych i bardzo drogich materiałów izolujących w postaci np. materiału INVISI-TEC IR testowanego przez Adama Gaafara czy płachty od np. Relv Eclipse lub siatki maskującej Berberys. Te, po rozwieszeniu nad stanowiskiem, potrafią ukryć snajpera przed termowizją.
Bez nich strzelec po prostu będzie doskonale widoczny, tak jak na poniższym nagraniu, gdzie ukraiński dron zrzucił na rosyjskiego snajpera rozlokowanego na wieży ciśnień coś, co wygląda na pocisk moździerzowy kal. 60 mm. Lokalizacja zapewniała bardzo dobry widok, ale w dobie wszechobecnych dronów taka miejscówka na odkrytym dachu do najmądrzejszych nie należała.
Rosyjski snajper zbombardowany przez ukraińskiego drona
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drony jako łowcy snajperów
Wykorzystany na zdjęciu dron pozostaje nieznany, ale może to być np. wyposażony w kamerę termowizyjną komercyjny DJI Matrice 30T, ponieważ potrzeba tutaj drona zdolnego przenosić ładunki o masie przynajmniej 1,5 kg. Komercyjne drony są przez Ukraińców masowo wykorzystywane na wojnie szczególnie tam, gdzie Rosjanie nie mają rozlokowanych systemów walki elektronicznej typu R-330Ż Żytiel, zdolnych zakłócić sygnał GPS na danym obszarze.
W takich warunkach mogą tylko operować drony wojskowe, a do eliminowania np. snajperów dobrze nadają się też np. amerykańskie drony "kamikadze" Switchblade 300, które są można rzec "latającymi granatami" dedykowanymi niszczeniu żołnierzy piechoty.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski