Każdy strzał celny. PGK zmienia zwykły pocisk 155 mm w amunicję precyzyjną

Wojna w Ukrainie dobitnie pokazuje znaczenie amunicji precyzyjnej, dzięki której jednym pociskiem można osiągnąć to, co wcześniej wymagało intensywnego ostrzału z wielu luf. Amerykanie znaleźli sposób, aby skomplikowaną i drogą amunicję precyzyjną produkować masowo i tanio. Pomaga w tym zestaw o nazwie M1156 PGK.

M1156 PGK - moduł wkręcany w pocisk 155 mm w miejsce zwykłego zapalanik
M1156 PGK - moduł wkręcany w pocisk 155 mm w miejsce zwykłego zapalanik
Źródło zdjęć: © Military Technology
Łukasz Michalik

M1156 PGK (Precision Guidance Kit) to zestaw części, zmieniający zwykłe pociski artyleryjskie w broń precyzyjną. Pod względem zasady działania przypomina zestaw JDAM, który zmienia zwykłe, swobodnie spadające bomby w bomby kierowane.

PGK umieszcza się z przodu pocisku, w miejscu zwykłego, wkręcanego w skorupę zapalnika. Zestaw zawiera moduł GPS a także niewielkie powierzchnie aerodynamiczne, pozwalające na sterowanie pociskiem w locie (znajdują się one w osłonie, która przed strzałem jest zdejmowana). Dodatkowe źródło zasilania nie jest potrzebne – do pracy wystarczy energia wytwarzana przez generator podczas lotu pocisku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak zmodyfikowany pocisk zapewnia skokowy wzrost celności artylerii, a zarazem jest – jak na broń precyzyjną – bardzo tani. Koszt zestawu i pocisku to około 9-11 tys. dolarów, gdy np. M982 Excalibur kosztuje ponad 100 tys. Pierwsze egzemplarze PGK weszły do służby w 2015 roku.

Zwykły pocisk jak broń precyzyjna

Testy z użyciem PGK wykazały, że zmodyfikowane w ten sposób pociski wykazują się doskonałą celnością. W czasie strzelań prowadzonych z niemieckiej armatohaubicy PzH 2000 na dystansie 27 km 90 proc. pocisków lądowało nie dalej, niż 5 m od wskazanego celu.

Wynik ten można uznać za rewelacyjny, gdy zestawimy go ze zwykłymi pociskami, jak M549, dla których przy maksymalnym zasięgu CEP (kołowy błąd trafienia) wynosi ponad 260 m. Tłumacząc wojskowe standardy na bardziej zrozumiałe przykłady oznacza to, że połowa pocisków wyląduje do 260 metrów od celu, a połowa jeszcze dalej.

PGK niweluje ten problem, a zarazem umożliwia walczącym oddziałom wezwanie wsparcia bez ryzyka, że zostaną porażone ogniem własnej artylerii. Pomaga w tym mechanizm, który ocenia, czy pocisk spadnie nie dalej niż 150 m od wyznaczonego celu Jeśli ocena wskaże, że odległość będzie większa i nie da się tego skorygować, pocisk nie wybuchnie.

Substytut amunicji precyzyjnej

Kolejną zaletą M1156 PGK – obok ceny i skuteczności – jest fakt, że zestawy można produkować szybko, a zapasy korzystającej z nich amunicji są bardzo duże. To ważna różnica w porównaniu z zapasami amunicji precyzyjnej, które albo nie istnieją, albo zostały przekazane Ukrainie, albo trzeba je dopiero mozolnie odtwarzać.

Z PGK nie ma takiego problemu, po setki tysięcy pocisków 155 mm już istnieją i potrzebują tylko modułu z GPS z powierzchniami sterowymi.

Jak informuje Defence24, koncern Northrop Grumman otrzymał nowe zamówienie na zestawy M1156 PGK. Dostarczone przez niego moduły mają pomóc Waszyngtonowi w szybkiej odbudowie zapasów amunicji precyzyjnej, nadszarpniętych za sprawą kolejnych transz pomocy wojskowej dla Ukrainy. Zamówienie ma zostać zrealizowane do marca 2026 roku.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie