Eksplozje w bułgarskim składzie amunicji. Kolejny atak terrorystyczny Rosji?
W bułgarskim składzie amunicji w nocy z 24 na 25 czerwca, należącym do Emiliana Gebrewa i zlokalizowanym w pobliżu Karnobatu znowu doszło do eksplozji i pożaru. Wyjaśniamy, co tam było składowane i dlaczego ten pożar jest tak bardzo istotny.
Bułgaria jest jednym z najważniejszych dostawców amunicji dla walczącej Ukrainy, która wciąż w większości polega jeszcze na sprzęcie poradzieckim. Tymczasem amunicję do niego głównie produkowała Rosja lub państwa jej sprzyjające.
Ukraina także miała własne możliwości produkcyjne, które jednak znacząco ucierpiały podczas trwającej wojny i dopiero w ostatnich miesiącach - przy pomocy państw z Zachodu - zostały częściowo odzyskane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei w przypadku możliwości zapewnienia poradzieckiej amunicji dla Ukrainy poza mniejszymi producentami z Polski, Czech, Słowacji czy Rumunii jest liczne grono firm z Bułgarii, które wedle szacunków zapewniły Ukrainie aż 1/3 potrzeb wojennych.
Jednym z najstarszych dostawców uzbrojenia do Ukrainy z Bułgarii była firma Emiliana Gebrewa zaopatrująca ją od 2014 roku. Z tego względu Rosjanie już raz dokonali serii aktów terrorystycznych w Bułgarii włącznie z próbą otrucia biznesmena. Ponadto ataków dokonano też we współpracującym z firmą Emiliana Gebrewa czeskim składzie w Vrbieticach w 2021 roku.
Eksplozja w składzie w Karnobatu najpewniej, tak jak wcześniej, została wywołana przez ludzi z rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU), często będących dyplomatami z podwójnym etatem.
Nawet jeśli pociski tam znajdujące się nie wybuchły, to fala uderzeniowa mogła już "zerwać zapalnik" (często znajdujący się razem z pociskami w skrzyniach transportowych), przez co ten może się zdetonować przy próbie wystrzelenia z działa. To spowodowałoby katastrofalne uszkodzenia systemu artyleryjskiego, czasem połączone ze śmiercią lub poranieniem załogi.
Bułgarska pomoc dla Ukrainy — tylko oni mogą ją zapewnić
Ukraina w ostatnich tygodniach potrafi zużywać parę tys. pocisków artyleryjskich dziennie i jest to wolumen produkcji, jakiego zachodni przemysł obronny nie wdział od najgorętszych okresów zimnej wojny.
Możliwości produkcyjne, aby chociaż w części pokryć te potrzeby, ma Bułgaria produkująca wszystko, począwszy od broni strzeleckiej lub granatów, do granatników RPG-7, po pociski rakietowe kal. 122 mm do wyrzutni BM-21 Grad czy pociski artyleryjskie kal. 122 mm oraz i 152 mm.
W przypadku amunicji artyleryjskiej mowa tutaj o prostych rozwiązaniach niekierowanych, gdzie poza zapalnikami mamy w zasadzie tylko stalowy korpus wypełniony trotylem i ładunki prochowe w przypadku amunicji do systemów lufowych bądź silnik rakietowy na paliwo stałe w przypadku pocisków rakietowych.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski