Kolejny meteoryt odnaleziony. Pochodzi z przelatującego nad Polską bolidu
Odnaleziono kolejny odłamek skały, która spadła z nieba po przelocie widzianej nad Polską ognistej kuli. Ma lekko połyskujące ślady minerałów i jest jeszcze większy od chondrytu odnalezionego 22 lutego. Potwierdzają to informacje sieci obserwacyjnej Skytinel.
Ostatnio sporo dzieje się nad naszymi głowami: obserwowaliśmy spektakularnie spalające się w atmosferze i spadające na Polskę szczątki rakiety Falcon 9, były też trzy przeloty niezwykle jasnych meteorów - bolidów. Zaledwie kilka godzin temu informowaliśmy o odnalezieniu pierwszego meteorytu, który pochodził z jednego z bolidów, a właśnie podano, że odnaleziono kolejny odłamek - jego masę główną. Odkrycia dokonano na Lubelszczyźnie.
"Historyczna chwila" - dwa spore kawałki kosmicznych skał na Ziemi
Członkowie sieci obserwacyjnej Skytinel, którzy rejestrują przeloty spadających meteorów i innych obiektów wchodzących w atmosferę od wczoraj mają powody do świętowania - w ciągu ostatnich dwóch dni odnaleźli dwa odłamki niezwykle rzadkich minerałów - chondrytów zwyczajnych pochodzących z kosmosu.
Meteoryty te to pozostałości po przelocie ognistego bolidu nad Polską z 18 lutego. Jego odłamków aktywnie poszukują od pięciu dni członkowie sieci obserwacyjnej Skytinel, którzy obliczyli elipsę i wytyczyli pole spadku potencjalnych odłamków meteoru. 22 lutego informowaliśmy o "historycznej chwili" odnalezienia pierwszego chondrytu w miejscowości Drelów koło Międzyrzeca Podlaskiego na Lubelszczyźnie. Pierwszy z okazów waży 93,4 g i jest "chondrytem zwyczajnym, czyli meteorytem kamiennym". "To historyczna chwila dla naszej sieci bolidowej i polskiej meteorytyki" - pisał na Facebooku Skytinel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugi z odłamków również odnaleziono na Lubelszczyźnie i jest zdecydowanie większy - waży aż 517,03 g. Jak opisuje sieć badawcza, "udało się odnaleźć masę główną meteorytu" z tego znalezionego wczoraj w miejscowości Drelów. Meteoryt znalazł Wiktor Hajwos, syn operatora stacji SN14, która zarejestrowała przelot bolidu, podczas poszukiwań prowadzonych w pięcioosobowej grupie. Chondryt "odkryto w obszarze ustalonym przez nas dla meteorytu o tej masie, na podstawie wcześniej określonej trajektorii" - podaje Skytinel.
Ognistych bolidów widać nad Polską coraz więcej
Odłamki pochodzą z ognistego bolidu, który spalił się w atmosferze 18 lutego ok. godz. 18.04. Jego przelot był widziany w centralnej i wschodniej Polsce. Podczas przelotu tego szczególnie jasnego meteoru można było usłyszeć głośne grzmoty. Wymiary bolidu mogły wskazywać na to, że nie spalił się on do końca w atmosferze, a jego części spadły na ziemię, co potwierdzają ostatnie znaleziska. Zjawisko zostało też zarejestrowane na amatorskich filmach i zdjęciach.
Kolejnych meteorytów może przybyć, bo ostatnio z 21 na 22 lutego znów nad naszym krajem pojawiły się rozbłyski. Tym razem były to aż dwa ogniste bolidy, które przeleciały jeden po drugim. Pierwszy o godz. 23:13, a drugi o 23:27. Nie umknęło to obserwatorom nocnego nieba w całej Polsce, znów mnóstwo osób udostępniało filmy i zdjęcia z nocnych rozbłysków na niebie. Skytinel zaznacza, że nie należy oczekiwać fragmentów meteorytów na ziemi, bo oba obiekty rozpadły się bardzo wysoko nad Ziemią i nie dotarły do jej powierzchni. Ale nie jest to całkiem wykluczone.
Czym właściwie jest chondryt?
Chondryt zwyczajny to najczęściej występujący typ meteorytu kamiennego, stanowiący około 85 proc. wszystkich znalezionych meteorytów. Składa się głównie z oliwinu, piroksenu i plagioklazu oraz zawiera charakterystyczne, kuliste struktury zwane chondrami. Nie uległ znacznym przemianom geologicznym od czasu powstania Układu Słonecznego, co czyni go cennym źródłem informacji o jego początkach. Chondryty zwyczajne dzielą się na trzy główne grupy, które różnią się od siebie zawartością żelaza i metalicznego niklu. Szacuje się, że w światowych zbiorach naukowych i publicznych znajduje się około 27 000 chondrytów, a także wiele innych w rękach prywatnych kolekcjonerów.
Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski