Eksplozja w Libanie. To efekt działalności Hezbollahu
W odpowiedzi na ataki rakietowe Hezbollahu na północne terytorium Izraela, izraelskie lotnictwo (IAF) przeprowadziło nalot na składy broni Hezbollahu w Libanie. Niektóre naloty miały nieoczekiwane skutki.
W ramach operacji "Północne strzały" IDF dokonało serii bombardowań na odkryte składy broni Hezbollahu znajdujące się m.in. na terenie doliny Bekaa w Libanie. Okazało się, że za część zniszczeń infrastruktury cywilnej odpowiada broń Hezbollahu.
Poniżej widać jak jedna z rakiet odpalona w wyniku uszkodzeń najprawdopodobniej wyleciała z tunelu i niekontrolowanym lotem uderzyła w zabudowania mieszkalne. W przypadku trafienia odłamkami w sekcję silnika rakietowego może dojść do jego wybuchu lub do jego niekontrolowanego zapłonu jak miało to miejsce na poniższym nagraniu. Eksplozja nie wygląda na słabą, toteż najprawdopodobniej głowica bojowa zawierała kilkadziesiąt kg trotylu lub innego ładunku wybuchowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rakiety Hezbollahu — duże zagrożenie dla Izraela
W ostatnich miesiącach Hezbollah intensywnie ostrzeliwuje północne terytorium Izraela za pomocą niekierowanych rakiet. Jest to istotny problem dla Izraela, ponieważ do ich zestrzelenia niezbędne jest angażowanie systemu "Żelazna Kopuła", którego antyrakiety Tamir kosztują nawet 40-50 tys. dolarów za sztukę.
Na dłuższą metę zwalczanie prostych rakiet taką bronią jest nieefektywne kosztowo, a broń laserowa w postaci "Żelaznego Promienia" nie jest jeszcze seryjnie produkowana. W związku z tym Izrael wyciągnął ze składów zakonserwowane Machbety.
Jednakże najlepszą metodą na zaprzestanie ataków jest dezorganizacja sił przeciwnika i zniszczenie jego logistyki, co Izrael właśnie robi za pomocą nalotów. Operacja "Północne strzały" została poprzedzona akcją Mossadu, który wykorzystał zmodyfikowane pagery do eliminacji bądź upośledzenia struktury dowodzenia Hezbollahu.
Hezbollah dysponuje bardzo dużymi zapasami rakiet kal. 122 mm do wieloprowadnicowych systemów rakietowych BM-21 Grad o zasięgu do 20 km lub 40 km w zależności od rakiet oraz rakiet kal. 200 mm do zestawów BM-27 Uragan o zasięgu do nawet 60 km. Te są często odpalane z betonowych wyrzutni ukrytych w budynkach mieszkalnych bądź w tunelach.
To jednak nie koniec możliwości Hezbollahu, który posiada też arsenał pocisków balistycznych krótkiego zasięgu. Podstawą są niekierowane pociski Zelzal-1 i Zelzal-2 o zasięgu kolejno 125-160 km i 210 km przenoszące głowicę bojową o do masie 600 kg bazujące na poradzieckich Łuna-M.
Do tego dochodzą nowsze irańskie pociski Fateh-110, w których dodano moduł naprowadzania z nawigacją satelitarną i inercyjną oraz nieznana liczba SCUD w różnych wersjach. Te mogą dysponować zasięgiem rzędu 300-550 km i mogą przenosić ładunki o masie do 985 kg.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski