Odwet za Tel Awiw. Izrael zaatakował Jemen "samolotami duchami"
Izrael dokonał w nocy ataku odwetowego na port Hodeidah w Jemenie z wykorzystaniem samolotów F-35I Adir. Celem była infrastruktura energetyczna i paliwowa wspieranych przez Iran bojowników Huti. Przedstawiamy, jakiego sprzętu użył Izrael.
Izrael już wielokrotnie przeprowadzał ataki bombowe np. na terenie Libanu przeciwko Hezbollahowi, więc podobny ruch po ataku drona Huti w Tel Awiwie nie był zaskoczeniem. Atak został przeprowadzony w nocy z 19 na 20 lipca 2024 roku.
Izrael miał wykorzystać w ataku swoje najnowsze samoloty F-35I Adir, które jednak ze względu na dystans około 2 tys. km w jedną stronę musiały być tankowane w powietrzu, najpewniej przez latające cysterny należące do USAF. Tylko w ten sposób (polegając wyłącznie na wewnętrznych zbiornikach) mogły one przelecieć niezauważone przez przestrzeń powietrzną innych państw arabskich położonych pomiędzy Izraelem a Jemenem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
F-35I Adir — najlepszy samolot w posiadaniu Sił Powietrznych Izraela (IAF) i jedyny taki F-35 na świecie
Jak pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik, izraelski F-35I Adir to unikatowa wersja samolotu F-35, która jest też znacznie droższa od bazowego wariantu wykorzystywanego przez USA i resztę państw NATO. Izrael posiada nawet swoją wersję testową samolotu o otwartej architekturze umożliwiającą samodzielną integrację nowych elementów wyposażenia bądź uzbrojenia.
Izraelska wersja ma odmienną od wersji amerykańskiej awionikę, dostarczoną przez koncern Elbit, oraz może korzystać z bardzo ciekawego lokalnego asortymentu uzbrojenia. Dobrym przykładem są tutaj bomby szybujące z modułami SPICE (Smart, Precise Impact, Cost-Effective) produkowanymi przez koncern Rafael.
Są to bomby koncepcyjnie zbliżone do amerykańskich JDAM-ER i francuskich AASM Hammer, jednak w izraelskich bombach nie ma dopalacza rakietowego. Mamy tutaj bowiem dokładany do zwykłych bomb lotniczych Mk 82/83/84, ważących kolejno 225, 450 i 900 kg moduł z rozkładanymi skrzydłami, powierzchniami sterowymi i układem naprowadzania.
Podobnie jak we francuskich bombach głowica naprowadzająca jest wymienna i obejmuje najbardziej klasyczny tandem nawigacji inercyjnej i satelitarnej, bądź głowicę optoelektroniczną widzącą termiczny obraz celu. Umożliwia to trafienie nawet ruchomego obiektu z dokładnością do jednego metra. Zasięg bomb w zależności od pułapu zrzutu oraz masy bomb mieści się w przedziale od 60 do 125 km.
To wszystko dało Izraelowi lotniczy "chirurgiczny skalpel", umożliwiający przeprowadzenie punktowego ataku gdziekolwiek na Bliskim Wschodzie, co nie byłoby wykonalne przy wykorzystaniu maszyn starszego typu.