Debiut polskiego Patriota. Użyte rakiety to zaskoczenie
Podczas manewrów Żelazny Obrońca-25 doszło do pierwszego w historii bojowego użycia baterii systemu Patriot. Jest to zwieńczenie kilkuletniego procesu integracji tego najwyższego piętra polskiej obrony powietrznej. Przedstawiamy, czym ona jest i dlaczego strzelała rakietami, których formalnie nie powinniśmy mieć.
Do armatohaubic Krab czy wyrzutni systemu Homar-K na poligonie w Ustce dołączyła bateria systemu Patriot. Ta - jak dobrze widać na poniższym nagraniu - strzelała rakietami PAC-2 GEM-T, których formalnie nie powinniśmy mieć.
Warto zaznaczyć, że mogą one należeć do części pakietu szkoleniowego, ponieważ przy umowie zakupu baterii Patriot w ramach programu "Wisła" była mowa o pozyskaniu zapasu tylko rakiet PAC-3 MSE. Z kolei rakiety PAC-2 GEM-T mają dopiero zostać zamówione, ponieważ do USA wpłynęło zapytanie o możliwość zakupu 788 pocisków za kwotę do 5,8 mld dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Test piekarnika Amica Piekarnik do zabudowy ED975398BA+ X-TYPE STEAM P Amica
Sylwetka polskiej wersji baterii Patriot przewyższającej to czym dysponuje obecnie USA
Polska otrzymała najnowszy wariant systemu oznaczony jako PAC-3+ wykorzystujący sieciocentryczną architekturę Integrated Air and Missile Defense Battle Command System (IBCS). Zapewnia on można rzec decentralizację dowodzenia baterii systemu przeciwlotniczego, co utrudnia jego neutralizację w ramach misji SEAD.
W ogromnym uproszczeniu - jeśli np. przeciwnikowi uda się zniszczyć centrum sterowania ogniem EOC (Engagement Operation Center) baterii to możliwe jest przejęcie wyrzutni przez inny EOC widoczny w sieci. Dla porównania w starszej wersji zniszczenie centrum dowodzenia sprawia, że wszystkie wyrzutnie czy radary podpięte pod nie stają się bezużyteczne.
Co więcej, możliwe jest wykorzystanie danych celowniczych z innych radarów, niż ten baterii co pozwala zniwelować ograniczenia radaru AN/MPQ-65 o kącie wykrywania 120 stopni. Warto jednak zaznaczyć, że docelowo Polska otrzyma nowe radary LTAMDS (Lower Tier Air and Missile Defense Sensor) zapewniające pole wykrywania w 360 stopniach. Co więcej, polskie baterie składają się z ośmiu wyrzutni, podczas gdy u Amerykanów jest to 6 wyrzutni.
Pociski PAC-2 GEM-T - ekonomiczny środek rażenia dla baterii Patriot
Pociski PAC-2 GEM-T to stosunkowo ekonomiczny środek zwalczania samolotów bazujący na starszych pociskach PAC-2, które zostały zmodernizowane w zakładach koncernu RTX (dawny Raytheon). Są one znacznie tańsze od pocisku PAC-3 MSE produkowanego przez Lockheed Martina, którego cena dla klientów eksportowych sięga poziomu 5-7 mln dolarów za sztukę.
Pociski PAC-2 GEM-T powstały w latach 90. XX wieku i przy okazji odświeżania starych rakiet o nowy silnik rakietowy montowano ulepszoną głowicę radiolokacyjną lepiej radzącą sobie z wykrywaniem celów o zmniejszonej sygnaturze radiolokacyjnej.
Niezmieniony został jednak stary i mający swoje ograniczenia półaktywny system naprowadzania. Oznacza to, że pocisk ma jedynie odbiornik fal radiolokacyjnych, a ich emiterem jest radar kierowania ogniem baterii, który musi oświetlać cel aż do chwili trafienia.
Utrudnia to zwalczanie ataków z różnych kierunków, w porównaniu do pocisków PAC-3 CRI lub MSE będących rozwiązaniem z aktywną głowicą radiolokacyjną, czyli "odpal i zapomnij". Warto zaznaczyć, że pociski PAC-2 GEM-T z tradycyjną głowicą odłamkową są przeznaczone bardziej do zwalczania samolotów na dystansie nawet do 160 km. Z kolei na trudniejsze cele pokroju m.in. pocisków balistycznych czy ponaddźwiękowych pocisków manewrujących są przeznaczone wyposażone w głowicę kinetyczną rakiety z rodziny PAC-3.