Czołg Leopard 2 oberwał w amunicję. Efekt trafienia zszokował Rosjanina
Zachodni sprzęt pokazuje w Ukrainie swoją wyższość, ratując załogę nawet w przypadku katastrofalnych trefień. Te w przypadku rosyjskiego sprzętu są gwarantem widowiskowej śmierci żołnierzy. Wyjaśniamy, co zszokowało rosyjskiego pilota drona.
Wojna w Ukrainie obfituje w nagrania przedstawiające widowiskowe eksplozje czołgów skutkujące natychmiastową śmiercią załogi i urwaniem wieży odrzuconej nawet na parędziesiąt metrów.
Powodem takiego stanu rzeczy jest budowa rosyjskich czołgów, gdzie projektanci nie brali pod uwagę bezpieczeństwa załogi tylko jak najniższy profil maszyny. Tymczasem w przypadku zachodnich konstrukcji było odwrotnie, co sprawia, że nawet w przypadku katastrofalnego trafienia załoga ma duże szanse na przeżycie, a pojazd może nadawać się do remontu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na poniższym nagraniu widać jak rosyjski pilot drona FPV wykorzystywanego w charakterze improwizowanej amunicji krążącej trafia używanego przez Ukraińców Leoparda 2A6 bądź Strv 122. Trafienie nastąpiło w tył wieży, gdzie przewożona jest amunicja powodując jej detonację, ale specjalne osłabione sekcje pancerza przekierowały siłę wybuchu na zewnątrz.
Dzięki temu załoga przetrwała trafienie, a czołg wbrew pozorom nadaje się do remontu jeśli zostanie w porę odzyskany za pomocą np. wozu zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 3 Büffel.
Atut zachodnich czołgów, który jest marzeniem rosyjskich czołgistów
Zachodnie konstrukcje pancerne mają przedział amunicyjny odizolowany od załogi grubą pancerną płytą z drzwiczkami otwierającymi się tylko na chwilę podczas pobierania przez ładowniczego lub automat ładowania naboju. Ewentualnie czołgi mają też dodatkowy magazyn w kadłubie, który także jest opancerzony.
Wnętrze czołgu M1A2 Abrams podczas strzelania
Działanie automatu ładowania w czołgu K2
Ponadto struktura pancerza tych magazynów jest w niektórych miejscach specjalnie osłabiana aby w przypadku eksplozji amunicji to właśnie ta sekcja została zniszczona i zapewniła ujście fali uderzeniowej na zewnątrz ratując życie załogi i powodując możliwie niewielkie zniszczenia czołgu.
Tymczasem w przypadku rosyjskich konstrukcji dosłownie dwóch członków załogi siedzi na nieodizolowanej w jakikolwiek sposób karuzeli amunicyjnej mieszczącej 22 sztuki pocisków i ładunków prochowych. Każde trafienie w jej region kończy się natychmiastową lub odroczoną o kilka sekund eksplozją.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski