Amunicja kierowana laserem. Polska opracowała własną, ale jej nie produkuje
Wojna w Ukrainie dowiodła skuteczności i znaczenia precyzyjnej amunicji artyleryjskiej. Wśród niej jednym z kluczowych rozwiązań okazały się pociski naprowadzane laserem. Polski przemysł własnymi siłami opracował już taką broń, ale decyzja o jej zamówieniu i produkcji wciąż nie zapadła.
30.01.2024 17:56
Broń precyzyjna była jednym z filarów skutecznego oporu, jaki w pierwszych dniach wojny Ukraińcy postawili rosyjskim najeźdźcom. Pociski takie jak opracowany siłami ukraińskiego przemysłu 152-mm Kwitnyk pozwoliły na powstrzymanie rosyjskich rajdów, jednak ich znikome zapasy zostały bardzo szybko wyczerpane.
W rezultacie obecnie Ukraina jest całkowicie zależna od zewnętrznych dostaw w kwestii precyzyjnej amunicji dla artylerii lufowej i rakietowej.
Powszechnie znane systemy uzbrojenia, jak rakietowy HIMARS czy artyleryjski Excalibur bazują na naprowadzaniu satelitarnym albo inercyjnym. Rozwiązanie to ma wady, ponieważ Rosjanie skutecznie zakłócają sygnał nawigacji satelitarnej, co ogranicza celność wybranych broni.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Wady tej nie ma amunicja naprowadzana laserem. Choć również ma swoje słabe strony, to gwarantuje bardzo wysoką celność także w sytuacji, gdy Rosjanie zakłócają sygnał GPS.
Problem polega na tym, że Ukraina nie ma już własnej amunicji tego typu, a zasoby zachodnich pocisków – jak 155-mm Copperhead – są prawdopodobnie wyczerpane. Naprowadzane laserem pociski Krasnopol produkuje za to Rosja.
APR – polska amunicja precyzyjna
Amunicję tego typu opracowano także w Polsce, ale wojsko jej nie zamawia. Tę nietypową sytuację przedstawia szczegółowo Jakub Palowski z serwisu Defence 24, odnosząc się do realizowanego przez polski przemysł programu APR (amunicja precyzyjnego rażenia).
Jego efektem są trzy rodzaje polskiej amunicji, kierowanej na odbity promień lasera: 155-mm pocisk przeznaczony do armatohaubicy Krab i K9, 120-mm pocisk dla moździerza samobieżnego Rak oraz przeciwpancerny pocisk kierowany Pirat, pozwalający na zwalczanie niskim kosztem celów, których niszczenie drogimi pociskami Spike czy Javelin byłoby nieekonomiczne.
Obok pocisków w Polsce powstał także zgodny ze standardami NATO laserowy podświetlacz celów, pozwalający na naprowadzanie zarówno polskiej amunicji APR, jak również różnych rodzajów amunicji stosowanej w NATO, z bombami lotniczymi włącznie. Zarówno kierowana laserem amunicja, jak i opracowany dla niej wskaźnik celów nie doczekały się jednak – na razie – zamówienia przez polskie wojsko.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski