Pociski 2K25 Krasnopol w rękach Ukraińców. To rosyjska broń precyzyjna
Choć ukraińscy politycy konsekwentnie apelują o pomoc do krajów Zachodu, nie można zapominać o wschodnim źródle zaopatrzenia, jakim dla ukraińskiej armii od początku konfliktu pozostaje Rosja. Nowy film pokazuje ćwiczenia jednej z ukraińskich brygad. Wykorzystano podczas nich nowoczesną, rosyjską broń – pociski kierowane Krasnopol.
Pociski Krasnopol to opracowana w Rosji amunicja precyzyjna. Mogą być wystrzeliwane z armat kalibru 152 mm, co w warunkach wojny w Ukrainie oznacza m.in. systemy Msta, Koalicja i Akacja, a także starą, pamiętającą czasy Stalina haubicę holowaną D-20.
Krasnopole wpadają w ręce Ukraińców od początku wojny, jednak w wyniku walk ukraińscy żołnierze przejęli takie ilości tej amunicji, że mogli użyć jej nie tylko do bieżącej walki, ale także do szkolenia. Materiał filmowy z tych ćwiczeń został udostępniony w internecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pocisk 2K25 Krasnopol
Pociski Krasnopol to bez wątpienia bardzo cenna zdobycz. W przeciwieństwie np. do pocisków M982 Excalibur, naprowadzanych na określone współrzędne, Krasnopol – podobnie jak choćby amerykański pocisk Copperhead z lat 80., czy ukraiński pocisk Kwintyk - jest w końcowej fazie lotu naprowadzany na cel podświetlony wskaźnikiem laserowym.
Można zamontować go na pojeździe, dronie lub w postaci mobilnej przekazać w ręce żołnierzy biorących bezpośredni udział w walce.
Do podświetlenia celu nie wystarczy jakikolwiek laser – potrzebny jest wskaźnik współpracujący z głowicą Krasnopola, ustawiony na odpowiednią częstotliwość. Chodzi o to, aby uniknąć zakłóceń, powodowanych przez oświetlanie różnych, blisko położonych celów przez różnych użytkowników. Przykładem takiego urządzenia jest choćby system kierowania ogniem KM-15 Malachit.
Pocisk Krasnopol jest produkowany w kilku wersjach – obok podstawowej o kalibrze 152 mm, Rosjanie opracowali także eksportowy wariant Krasnopol-M kalibru 155 mm. Pocisk ma donośność 20-25 km i waży 50-54 kg, z czego od 6,5 do ponad 11 kg przypada na ładunek wybuchowy.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski