Wcześniej był nieuchwytny. Wreszcie trafił w ręce Ukraińców
Po dwóch miesiącach od pojawienia się rosyjskich tzw. czołgów-żółwi w Ukrainie, armii obrońców udało się po raz pierwszy wyrwać z rąk agresora jedną z tych maszyn jako trofeum. To sprzęt, który przez długi okres pozostawał nieuchwytny i mimo niepochlebnych komentarzy w kontekście wyglądu, spełniał swoją funkcję.
Zmieniająca się sytuacja na froncie wymusza na obu stronach konfliktu improwizację w kontekście modernizacji sprzętu wojskowego. Nie dziwi więc obecność konstrukcji takich jak połączenie transportera MT-LB z okrętowym systemem artylerii rakietowej lub hybrydy starego czołgu T-62 z nowoczesnym T-90M Proryw.
Za obie te konstrukcje odpowiadają Rosjanie, którzy w ostatnim czasie wprowadzili na front specyficzną pod względem wyglądu maszynę. Mowa o tzw. czołgu-żółwiu, który po raz pierwszy dostrzeżono w trakcie walk w połowie kwietnia 2024 r. Gigantyczna maszyna szybko została wyśmiana przez internautów, jednak emocje niedługo później ostudził ekspert z USA, który zwrócił uwagę na fakt, iż czołg-żółw w istocie spełnia swoją funkcję i co najważniejsze – długo był nieuchwytny dla Ukraińców.
Ukraińcy przejęli rosyjski czołg-żółwia
Jak wynika ze zdjęć udostępnianych w mediach społecznościowych, Ukraińcom wreszcie udało się zdobyć rosyjskiego "żółwia". Odpowiadają za to żołnierze z 22. Brygady Zmechanizowanej, którym udało się wyrwać z rąk Rosjan to specyficzne narzędzie w obwodzie donieckim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To cenna zdobycz z kilku powodów. Przede wszystkim zdobycie czołgu-żółwia pozwoli Ukraińcom zapoznać się z technologią wykorzystywaną na pokładzie wspomnianej konstrukcji. Będą mogli sprawdzić, co dokładnie Federacja Rosyjska ukrywa pod masywną zabudową i jak zwalczać tę potencjalną broń lub środki walki elektronicznej.
Ponadto siły zbrojne Ukrainy będą w stanie dokładniej przyjrzeć się opancerzeniu nabudowanym na czołgu. Dzięki temu z kolei dowiedzą się, jaka konkretnie amunicja jest zdolna do przebicia opancerzenia.
Kolejnym powodem, dla którego trofeum w postaci pierwszego zdobytego czołgu-żółwia jest ważne dla Ukraińców, jest fakt, iż w istocie to konstrukcja o dużych możliwościach na polu walki. Wyjaśniał to wspomniany ekspert z amerykańskiego Instytutu Badań nad Polityką Zagraniczną Rob Lee, który podkreślał, że "poświęcenie obserwacji i rotacji wieży w jednym czołgu na rzecz plutonu, który może jednocześnie zakłócać wiele dronów, ma sens".
Czołgi-żółwie mają bowiem najprawdopodobniej być wyposażone w systemy walki elektronicznej wewnątrz masywnej zabudowy. Rosjanie zadbali o to, aby spośród kilku (lub kilkunastu) pojazdów w jednej pozycji zajmowanej przez armię agresora, czołg-żółw odpowiadał za zagłuszanie potencjalnego zagrożenia nadlatującego z powietrza, czyli popularnych na froncie dronów kamikadze.
Wyposażony w zagłuszarki czołg jest trudny do zniszczenia z uwagi na swoje opancerzenie. Nie bez znaczenia pozostają ogólne możliwości ofensywne czołgu-żółwia. Gruby pancerz nie poddaje się łatwo podczas ostrzału niewielkimi pociskami, w związku z czym pojazd może stosunkowo bezpiecznie poruszać się po froncie.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski