Śmieją się z Rosjan. Ekspert z USA studzi emocje
Rosyjski czołg-żółw w ostatnich tygodniach był wielokrotnie komentowany przez internautów, którzy wprost wyśmiewali tę konstrukcję. Pracownik amerykańskiego Instytutu Badań nad Polityką Zagraniczną Rob Lee zwraca jednak uwagę, że specyficznie wyglądająca maszyna wcale nie musi być "szaloną adaptacją", jaką się wydaje.
30.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 21:07
Opublikowana na łamach amerykańskiego Business Insidera opinia Roba Lee dotyczy maszyny, która pojawiła się na froncie w Ukrainie po raz pierwszy w połowie kwietnia. Czołg-żółw natychmiast został wyśmiany przez internautów komentujących materiały przedstawiające modyfikację rosyjskiego czołgu polegającą na umieszczeniu na nim metalowych blach.
Ekspert komentuje rosyjski czołg
– Wiem, że ludzie się z tego śmieją, ale nie uważam, że to szalona adaptacja – komentuje Lee. Ekspert z Instytutu Badań nad Polityką Zagraniczną zauważa, że konstrukcja Rosjan w istocie nie jest tak szalona, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. To znak, że armia agresora przystosowuje swój sprzęt do warunków panujących na wojnie. – Rosjanie dostosowują się do specyficznych warunków pola bitwy, gdzie Ukraina ma wiele dronów, ale za mało przeciwpancernych pocisków kierowanych, min przeciwpancernych i artylerii – dodaje Rob Lee.
W związku z tym konstrukcja polegająca na znacznym zwiększeniu bryły czołgu, wcale nie jest bezsensowna. – Poświęcenie obserwacji i rotacji wieży w jednym czołgu na rzecz plutonu, który może jednocześnie zakłócać wiele dronów, ma sens – zauważa Lee. Mężczyzna podkreśla, że w istocie specyficzny czołg-żółw, choć wizualnie odbiega od standardów, jest na froncie użytecznym narzędziem, które wspiera sojusznicze jednostki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodajmy, że Ukraińcom wciąż nie udało się zniszczyć rosyjskiego czołgu-żółwia. Może to więc świadczyć o tym, że konstrukcja oparta o metalowe blachy sprawdza się w walkach. Co więcej jednak – w tym unikalnym wozie na uwagę zasługuje nie tylko specyficzne opancerzenie, ale też wyposażenie ukryte na "skorupie". Widać na niej bowiem systemy walki elektronicznej nieznanego typu. Ich zadaniem jest zwalczanie ukraińskich dronów kamikadze poprzez zakłócanie ich komunikacji z pilotem.
Bojowy "żółw" – mimo ograniczeń wynikających z rozbudowanej konstrukcji – stanowi więc broń poruszającą się w towarzystwie sojuszniczych jednostek, gdzie pełni funkcję polegającą na eliminowaniu zagrożeń z powietrza. Wysoka zabudowa stanowi jednak wadę czołgu, bowiem ułatwia jego wykrycie w terenie. Do tej pory jednak Ukraińcom nie udało się przeprowadzić skutecznego ataku, który zniszczyłby tę broń Rosjan.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski