Wbiją nóż w plecy Rosji? Jest opcja tureckich S‑400 dla Ukrainy
W przestrzeni publicznej ponownie pojawił się temat przekazania Ukrainie systemów S-400, które obecnie znajdują się na stanie tureckiej armii. Z pewnością mocno nie spodobałoby się to Rosji. Co to za broń?
Temat wykorzystywania S-400 przez Turcję jest kością niezgody od dłuższego czasu. Jeszcze w 2019 r. amerykańskie władze twierdziły, że Turcja nie może ubiegać się o zakup myśliwców F-35, gdyż wykorzystuje właśnie ten rosyjski system obrony przeciwlotniczej. W zeszłym roku ponownie zaczęto więcej o tym dyskutować, a w tle znajdowały się nie tylko rozszerzenie NATO, ale też kolejne negocjacje dotyczące pozyskania przez Turcję samolotów zza oceanu.
Turcja zrezygnuje z S-400?
Po podpisaniu przez prezydenta Turcji ratyfikacji szwedzkiej akcesji do NATO, amerykańskie władze zgodziły się na sprzedaż myśliwców F-16. Przyjęły również stanowisko, że powrót Turcji do programu F-35 jest możliwy, ale pod pewnymi warunkami.
"Wciąż uważamy, że udział Turcji w programie F-35 pozostaje w sprzeczności z użytkowaniem przez nią S-300 i S-400. Więc wciąż prowadzimy te dyskusje. A jeśli Turcja byłaby w stanie rozwiać nasze obawy na ten temat? Wtedy mogłoby dojść do ruchu w stronę powrotu do programu F-35" - powiedział pod koniec stycznia br. rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turcja jest członkiem NATO i jawnie pomaga Ukrainie, m.in. dostarczając drony Bayraktar TB2 (i planując dla nich centrum serwisowe w Ukrainie), pojazdy opancerzone Cobra II czy samobieżne haubicoarmaty T-155 Firtina.
Ukraiński portal Defence Express zauważa, że prezydent Recep Tayyip Erdogan ma zdolność do negocjacji nie tylko z Zachodem, ale też ze Wchodem. S-400 to broń produkowana przez Rosję, z którą Turcję wciąż wiele łączy. Przekazanie Ukrainie broni dostarczonej przez Rosję byłoby dla Putina dużym ciosem, zdaniem Defence Express nawet "nożem wbitym w plecy".
Rosyjski system rakietowy S-400
System przeciwlotniczy S-400 Triumf został opracowany w latach 90. XX wieku i ma znacznie większe możliwości niż S-300, na którym bazuje. To system przeciwlotniczy typu ziemia-powietrze, który może przechwytywać samoloty i śmigłowce, ale też pociski balistyczne poruszające się z prędkością 4,8 km/s oraz drony.
Zasięg wyrzutni zależy od rodzaju wykorzystywanych pocisków. Mieści się w przedziale od 40 km (9M96 o wadze ok. 350 kg) do nawet 380 km (40N6E ważące ok. 1800 kg).
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski