Ukraińska "dzika łasica" w akcji. Rosyjski system przeciwlotniczy w tarapatach
Ukraińscy piloci samolotów MiG-29 dzięki dostarczonym przez Amerykanów pociskom AGM-88 HARM stali się koszmarem rosyjskich systemów przeciwlotniczych. Wyjaśniamy, jak działają tzw. "dzikie łasice".
01.02.2024 | aktual.: 07.03.2024 10:33
W sieci pojawiło się bardzo interesujące nagranie przedstawiające widok z kokpitu ukraińskiego samolotu MiG-29 przeprowadzającego misję neutralizacji wrogiej obrony powietrznej tzw. SEAD od Suppression of Enemy Air Defenses za pomocą pocisków antyradiolokacyjnych AGM-88 HARM.
Warto zaznaczyć, że wykorzystywane samoloty MiG-29 i Su-27 nigdy nie zostały zaprojektowane do tego typu zadań i używane przez Ukraińców sztuki zostały do tego dostosowane w improwizowany sposób. Na poniższym nagraniu widać jak ukraiński pilot odpala pocisk, po czym nurkuje w dół, aby trzymać się jak najniżej podczas powrotu do bazy.
Misje SEAD należą do najniebezpieczniejszych zadań dla lotnictwa wojskowego, ponieważ polegają na zwalczaniu polujących na lotnictwo systemów przeciwlotniczych. W związku z tym na Zachodzie utworzono specjalne eskadry wykorzystujące odpowiednio zmodyfikowane samoloty obsadzone najlepszymi pilotami dysponujące sprzętem wykrywającym, analizującym oraz lokalizującym źródła emisji radiolokacyjnych.
Ze względu na bardzo trudny charakter tego zadania do eskadr się nim zajmującym przylgnęło określenie "Wild Wiesel", czyli "dzikie łasice". Najbardziej popularne samoloty w lotnictwie NATO przystosowane do wykonywania misji SEAD to np. EA-18G Growler, niektóre wersje F-16 lub Panavia Tornado w wersji ECR, które mają zostać zastąpione przez nowy wariant Eurofightera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociski AGM-88 HARM — stary, ale skuteczny "młot" na rosyjską obronę przeciwlotniczą
AGM-88 HARM to pociski o bardzo specjalistycznym zastosowaniu. Są one naprowadzane na emisje radiolokacyjne generowane przez radary systemów przeciwlotniczych, które służą do wykrywania celów, a następnie do ich namierzania i/lub naprowadzania pocisków.
Radary są kluczowym elementem większości systemów przeciwlotniczych, pełniąc rolę ich oczu i uszu. Bez nich, systemy te nie są w stanie prawidłowo funkcjonować. Istnieją oczywiście systemy, które wykorzystują pasywne rozwiązania wykrywania takie jak np. wykorzystanie głowic optoelektronicznych działających w podczerwieni wspartych dalmierzem laserowym, ale te dotyczą głównie systemów krótkiego zasięgu oraz są bardziej podatne na warunki pogodowe.
Jednakże najbardziej popularny jest radar, który emituje fale radiolokacyjne, przez co możliwa jest jego eliminacja pociskiem naprowadzającym się na źródło konkretnych fal. Taką bronią są właśnie pociski AGM-88 HARM, które na określonym terenie są w stanie samodzielnie precyzyjnie zlokalizować system przeciwlotniczy i go zniszczyć dość sporą 66-kilogramową głowicą odłamkową.
Jedyną formą ochrony jest tutaj próba zestrzelenia pocisku lub wyłączenie radaru i szybka zmiana pozycji przez system przeciwlotniczy co tworzy na danym obszarze lukę, którą mogą wykorzystać inne samoloty lub np. pociski manewrujące. Warto zaznaczyć, że obecne wersje pocisków AGM-88 HARM mają na pokładzie kombinację nawigacji GPS i INS, przez co samo wyłączenie radaru nie zapewni ochrony, ponieważ pocisk uderzy w ostatnią znaną pozycję emitera fal radiolokacyjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
AGM-88 High-speed Anti-Radiation Missile (HARM)
Jego zestrzelenie też nie należy do łatwych, ponieważ AGM-88 HARM, gdzie HARM pochodzi od High-speed Anti-Radiation Missile oznacza pocisk poruszający się z prędkością przekraczającą Mach 2 (681 m/s). Daje to celowi mało czau na reakcję oraz utrudnia zestrzelenie i już w Ukrainie mieliśmy przypadki kiedy rosyjskie systemy w teorii mające być łowcami HARM-ów takie jak choćby Tor-M2 zostały jego ofiarami.
Zasięg pocisków AGM-88 HARM zależy od wersji, ponieważ dysponują zasięgiem od 50 km do 150 km. Jest to bardzo skuteczne narzędzie dla lotnictwa ukraińskiego, którego możliwości bardzo istotnie wzrosną po otrzymaniu samolotów F-16 pozwalających na wykorzystanie tych pocisków w pełnym zakresie. Obecnie Ukraińcy muszą wprowadzać do pocisku przewidywany obszar przebywania rosyjskiej obrony przeciwlotniczej jeszcze przed startem samolotu.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski