Ukraina dostała rzadki sprzęt. Jest dowód, że używają polskiego WŁWD
Według nagrania z mediów społecznościowych Ukraińcy używają polskiego systemu ZB-WŁWD do rozminowywania terenu. Jest to rzadka broń, którą nawet Polska posiada w niewielkiej liczbie egzemplarzy.
Na Telegramie pojawiło się wideo przedstawiające odpalenie przez ukraińskich żołnierzy z jednostki sapersko-inżynieryjnej polskiego systemu rozminowywania ZB-WŁWD. Nie jest wiadome, gdzie i kiedy zrobiono wspomniane nagranie, jednak to pierwszy dowód na to, że dokonująca aktualnie kontrofensywy Ukraina otrzymała ten sprzęt od naszego kraju.
Polski system rozminowywania ZB-WŁWD
Wyrzutnia Ładunku Wydłużonego Dużego (WŁWD) jest przeznaczona do wykonywania przejść w zaporach minowych sposobem wybuchowym. Działa ona podobnie do amerykańskich wyrzutni M58 MICLIC lub rosyjskich UR-77. Rakieta holuje wydłużony ładunek wybuchowy ponad polem minowym, a kiedy już opadnie, obsługa detonuje ładunek, oczyszczając z min trasę przemarszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski ZB-WŁWD wyposażono w ładunek wydłużony o masie 550 kg, który może wykonać przejście przez pole minowe o długości 100 metrów i szerokości 5 metrów. Jego charakterystyczną cechą jest pojemnik do wystrzeliwania rakiety holującej wraz z ładunkiem, który umieszczono na dwuosiowej przyczepie.
Niedobory sprzętu rozminowywania w Ukrainie
Najprawdopodobniej takich systemów rozminowywania przekazano Ukrainie z Polski bardzo niewiele, bo i samo Wojsko Polskie nie może się pochwalić bardzo dużymi ich zapasami. Portal Defence24 podaje, że na lata 2023-2026 polska armia ma otrzymać zaledwie 49 pocisków SR-M-LWD, które służą jako rakiety holujące w systemach WŁWD.
Nawet niewielkie ilości takiego sprzętu są jednak w Ukrainie na wagę złota. Cały kraj jest pokryty ogromną ilością min (sytuacja porównywana jest nawet do pokrycia minami Wietnamu po wojnie z USA), podczas gdy zaledwie w zeszłym miesiącu The Washington Post ujawnił, że do czasu rozpoczęcia kontrofensywy Ukraina otrzymała zaledwie 15 proc. obiecanego jej sprzętu do rozminowywania.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski