Niewybuchy - koszmar cywilów. Ukrainę czeka to co Wietnam?
Podczas trwającej od 24 lutego 2022 roku wojny w Ukrainie zrzucono już absurdalną ilość bomb, rakiet i innego rodzaju ładunków. Miny, jakimi obsiano pola, jeszcze przez długi czas po tym jak ten konflikt się skończy będą odnajdywane przez miejscowych. Doświadczenia z niewybuchami mają też mieszkańcy Wietnamu, którzy, choć od wojny w ich kraju minęło już 50 lat, nadal utylizują tony materiałów wybuchowych rocznie.
26.06.2023 | aktual.: 27.06.2023 13:38
Niewybuchem możemy określić każdy przedmiot zawierający materiał wybuchowy, który powinien był ekspolodować, ale, pomimo że zaszły warunki do tego konieczne, wybuch nie nastąpił. Na terenach dotkniętych działaniami wojennymi liczba niewybuchów, które spoczywają gdzieś umieszczone celowo (miny) lub po upadku, który nie zakończył się detonacją (bomby, pociski, rakiety) może być niezwykle duża. Eksperci stwierdzają, że Rosja zrobiła z Ukrainy największe pole minowe na świecie, zaminowując łącznie obszar większy niż cały Półwysep Koreański. To jak długo może potrwać doprowadzenie później kraju do stanu względnego bezpieczeństwa można sobie wyobrazić na podstawie doświadczeń Wietnamu po konflikcie z USA.
50 lat po wojnie Wietnam nadal pozbywa się niewybuchów
W Wietnamie nie jest niczym niezwykłym natknięcie się na niewybuch po starej bombie, na przykład podczas kopania we własnym ogródku. Choć bezpośrednio po wojnie wietnamskiej popularne było zbieranie przez miejscowych złomu, w skład którego wchodziły też niewybuchłe bomby i inne ładunki, to nadal nie pozbyto się bardzo dużej części tych niebezpiecznych reliktów. Nic dziwnego, gdyż w czasie 20-letniego konfliktu Stany Zjednoczone przeprowadziły na terytorium Wietnamu ponad milion nalotów, podczas których zrzucono około 5 milionów ton amunicji wybuchowej, w tym bomb kasetowych. Według statystyk około jedna trzecia tych ładunków nie wybuchła i stała się zaścielającym kraj zagrożeniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć ostatni amerykański żołnierz opuścił Wietnam 29 marca 1973 roku, czyli ponad 50 lat temu, to nadal w Wietnamie co roku dokonuje się dziesiątek tysięcy znalezisk. Niewybuchy często czekają zakopane kilka-kilkanaście centymetrów pod powierzchnią ziemi. Od zakończenia wojny w wyniku przypadkowych eksplozji tych ładunków zginęło około 3500 osób. Niestety mimo upływu lat tamtejsi ludzie często starają się usunąć zagrożenie na własną rękę, a dzieci bez wiedzy dorosłych próbują bawić się podejrzanymi przedmiotami.
W Wietnamie od 1999 roku działa The Mines Advisory Group (MAG), czyli organizacja pozarządowa, której siedziba główna znajduje się w Wielkiej Brytanii. Zatrudnia ona obecnie 735 osób w Wietnamie, które codziennie przeczesują ogromne połacie terenu za pomocą wykrywaczy metali, aby usuwać niebezpieczne niewybuchy. W samym 2022 roku MAG zniszczyło 14 615 bomb, oczyszczając przy tym teren nieco ponad 10 kilometrów kwadratowych ziemi, która miała posłużyć pod uprawę. W regionach najbardziej dotkniętych niewybuchami często ludzie mają w swoich telefonach zapisany numer do MAG lub pobliskiej jednostki wojskowej, podobnie jak każdy inny z numerów alarmowych.
Teraźniejszość Wietnamu jest przyszłością Ukrainy
W przewidywaniach, dotyczących koniecznych nakładów na odbudowę Ukrainy po wojnie, które przedstawił Bank Światowy, środki przeznaczone na "zarządzaniem zagrożeniami wybuchowymi" są szacowane na prawie 40 miliardów dolarów. Poza samymi niewybuchami, w które wliczają się rozmaite rodzaje amunicji wybuchowej (w tym bardzo starej, bo w pewnym momencie Rosja zaczęła wietrzyć magazyny ze sprzętem sprzed dekad) wielkim wyzwaniem będzie usunięcie obłędnej wręcz liczby min lądowych, które były wykorzystywane przez obie strony konfliktu.
Dobrym zobrazowaniem tego, jak gęsto usiana będzie niebezpieczeństwami Ukraina po tej wojnie, jest fotografia, którą zrobiono po zalaniu terenów w Nowej Kachowce, gdzie woda odsłoniła tysiące min, których usunięcie zajmie zapewne całe dekady. Pozostaje liczyć, że organizacje w rodzaju MAG, będą w stanie pomóc w usuwaniu tych zagrożeń, zwłaszcza po wieloletnich doświadczeniach z niewybuchami, nie tylko w Wietnamie, ale i wielu innych miejscach świata.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski