"Tarantula" poszła na dno. Wcześniej Rosjanie ukradli ją Ukraińcom
Partyzanci z grupy Atesh nieustannie obserwujący ruchy Rosjan na okupowanym Krymie dokonali kolejnego odkrycia. Najeźdźcy stracili okręt typu 205P Tarantul, z którym wiąże się bardzo ciekawa historia.
Z informacji ukraińsko-tatarskiego ruch oporu wynika, że okręt został zatopiony w Sewastopolu. Tamtejsza stocznia i jej okolice to jedno z miejsc, w które Ukraińcy celują najczęściej. Wcześniej udało się wyeliminować m.in. okręt podwody oraz okręt desantowy projektu 775 (Ropucha). Najprawdopodobniej wykorzystane zostały wtedy pociski manewrujące Storm Shadow przekazane przez Wielką Brytanię, podczas gdy okręt typu 205P Tarantul został unicestwiony przy pomocy dronów morskich.
"Najprawdopodobniej został trafiony kilka tygodni temu podczas ataku dronów morskich na obiekty wojskowe okupantów. Rosjanie stracili na Morzu Czarnym kolejną ważną broń. Gratulujemy " - napisano w krótkim komunikacie na profilu grupy Atesh w serwisie Telegram.
Ukraińskie media przypominają, że pierwotnie okręt należał do armii obrońców. Jego zniszczenie nie było jednak przypadkowe, ponieważ jednostka została skradziona przez okupantów w 2014 r. podczas aneksji Krymu. Od tego czasu okręt "był aktywnie wykorzystywany przez nich do celów bojowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Projekt 205P Tarantul (Stenka w kodzie NATO) to seria łodzi patrolowych, które były budowane w latach 1967-1990. Bazują na kadłubie kutrów rakietowych Osa, ale odpowiednio je zmodyfikowano.
Okręty typu 205P Tarantul mierzą 37,5 m długości i są w stanie osiągać prędkość do 38 węzłów (70 km/h). Konstruktorzy wyposażali je w podwójne działo morskie AK-230 kal. 30 mm i karabin maszynowy kal. 12,7 mm. Poza tym można uzbroić je torpedy do zwalczania okrętów podwodnych oraz do 12 bomb głębinowych.
Partyzanci z grupy Atesh nie są w stanie sprecyzować dokładnie, od jakiej broni mogła ucierpieć ta jednostka. Drony morskie od początku wojny mocno zyskały na znaczeniu ukraińska armia korzysta teraz z wielu tego typu bezzałogowców.
Niektóre z nich to stosunkowo proste konstrukcje, ale coraz częściej Rosjanie są atakowani przy pomocy zaawansowanych konstrukcji. Zaliczają się do nich m.in. drony MAGURA V5 (ang. Maritime Autonomous Guard Unmanned Robotic Apparatus) o ładowności do 320 kg, z czego ok. 200 kg może stanowić obciążenie bojowe. W okolicach Krymu często wykorzystywane były już także drony Sea Baby. Pomogły w ataku na Most Krymski oraz w wyeliminowaniu kilku rosyjskich jednostek, w tym okrętów projektu 22160.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski